TATRY - Przygoda w plecaku...z małolatem na szlaku...

Miecia napisał(a):Na szczęście
przecież inaczej mogłabyś spaść

Wszystko w życiu jest po coś Również magnes

Iwona75 napisał(a):Dlatego pisz i pokazuj gdzie zawędrowałaś, brakiem oddzewu się nie przejmuj, jak widzę miłośnicy gór są na posterunku i zazdroszczą Ci tej wędrówki (ja oczywiście też, chociaż Kozi kiedyś zdobyłam.....).

Nie ma czego zazdrościć, takie tam łażenie żółtodziobów
Kozi Wierch - no no, ładnie! Ja marzę o przejściu całej Orlej Perci. Może kiedyś się uda

CROberto napisał(a):

maslinka napisał(a):

CROberto napisał(a):P.S.
Musisz coś w sobie mieć,że tak Cię potem ciągnęło do tego żelastwa

Magnes

Myślę że brałaś na uspokojenie (ten z witaminą B6)tylko przedawkowałaś

Magnes mam w sobie , ale też wspomagam się magnezem

Potter napisał(a):No kochana . Nie wiem co tam było dalej po lewej stronie ale ja bym chyba wymiękła .
SZACUN Wielki kochana .
Czekam na kolejne zdjęcia bo coś czuję, że sama chyba się tam nie wybiorę .

Dalej już będzie tylko w dół

Wcale nie było strasznie Przynajmniej się przekonałam, że nie mam lęku wysokości , a wspinając się na wieżę w Splicie, obawiałam się, że mam. No ale tam jest specyficznie...

11 sierpnia 2008: Dolina Suchej Wody - Hala Gąsienicowa - Czarny Staw Gąsienicowy - Zawrat (2158) - Świnica (2301) - Świnicka Przełęcz - Dolina Gąsienicowa - Hala Gąsienicowa - Dolina Suchej Wody. Koniec wędrówki

Pora kończyć, bo już się strasznie rozdrabniam...

Schodzimy ze Świnickiej Przełęczy do Doliny Gąsienicowej:





Możemy liczyć na trochę słońca również po tej stronie gór...





dopóki nie zajdzie A to ostatnie godziny ze słońcem, bo robi się późno.

Szybko tracimy wysokość. Trudno uwierzyć, że jeszcze parę chwil temu byliśmy tam na górze:





Hej, bystra woda...





- schodzimy ze śpiewem na ustach

Krótki odpoczynek nad Zielonym Stawem:



który późnym popołudniem nie wygląda wcale na zielony.

Kasprowy już nie jest spowity chmurami:



Wypogodziło się w górach. Przyśpieszamy kroku, bo przed nami jeszcze długa wędrówka...

Mijamy elementy infrastruktury narciarskiej :



i wkrótce docieramy do Hali Gąsienicowej. Stąd jeszcze jakieś 1,5 godziny do parkingu przy Drodze Oswalda Balzera. Do samochodu docieramy koło 21:00, czyli już o zmroku. Na szczęście ostatni fragment trasy był płaski i szeroki Wykorzystaliśmy dzień do maksimum. Wrażeń, jak na jedną wycieczkę, też mamy na maksa

To był przepiękny i bardzo ciekawy dzień! Kończymy go w jednej z góralskich karczm nad kociołkiem gulaszu :



Po takim treningu, następny dzień musiał być lajtowy, ale pięknych górskich widoków nie zabraknie

Fresz napisał(a):Dzięki Maslinka. Aż mi się wierzyć nie chce, że ja mogę jeszcze tyle nowych ścieżek zobaczyć . Na własne oczy, oczywiście I nogi, oczywiście Acha i rece, oczywiście

Cieszę się, że Ty się cieszysz

12 sierpnia 2008: Bukowina, Zakopane, Jurgów i inne... Część pierwsza

Dzisiaj zapowiadany odpoczynek po wczorajszej wędrówce. Jedziemy się przejechać Zatrzymujemy się szybko, bo tuż za Polaną Głodówki:



Tak tu pięknie, że trzeba przystanąć na chwilę:









Widoczność dzisiaj taka sobie. Wczoraj popatrzyliśmy na góry z bliska, dzisiaj takie widoki muszą nam wystarczyć. Nie narzekamy, jest pięknie

Teraz pojedziemy sobie do Zakopanego. A co, trochę się ucywilizujemy, byle nie za bardzo Zahaczamy jeszcze o kaplicę na Jaszczurówce:







i jedziemy na Krupówki , których nie będę pokazywać, bo to mało wdzięczny obiekt do fotografowania Napełniamy żołądki (bodajże w Sphinxie) i zmierzamy pod Gubałówkę:



Straganiarski świat nie pociąga nas szczególnie, więc szybko stamtąd uciekamy. Chociaż zdarzają się sympatyczne stoiska :



Opuszczamy Zakopane (jak dla nas, zdecydowanie zbyt tłoczne!), zaglądając jeszcze na chwilę pod Nosal:



Dzisiaj jest dzień jeżdżenia po okolicy i zatrzymywania się tam, gdzie tylko nam się spodoba Tym razem niesie nas do Jurgowa, aż pod słowacką granicę. Wpatrując się w dumnie górujący nad okolicą Hawrań:



zawracamy. Będziemy spacerować po polskiej stronie, a dokładnie na Polanie Podokólne (za Jurgowem), między szałasami pasterskimi. O szałasach można poczytać tutaj. Urokliwe miejsce:





Hawrań raz jeszcze:



Naprzeciw polany i szałasów właśnie powstaje (przypominam, jest rok 2008 ) stacja narciarska "Hawrań":



Będziemy tu szusować 1,5 roku później.

Jest strasznie gorąco, pora poszukać jakiejś wody dla ochłody Na szczęście tuż obok płynie Białka

... Ciąg dalszy w następnej odsłonie

Potter napisał(a):Maslinko, oglądając Twoje zdjęcia zastanawiam się kiedy góry są ładniejsze: latem czy zimą ?
Ale chyba nie ma sensu szukanie odpowiedzi ...

Chyba nie... chociaż ja chyba (mimo wszystko) wolę góry latem (mimo że właśnie wróciliśmy z pięknych, zaśnieżonych Alp), mój mąż zdecydowanie zimą

Fatamorgana napisał(a):Aga, widzę, że kapliczkę na Jaszczurówce zaliczyliście. To dla mnie miejsce szczególne.
Robiłem tam... swój pierwszy.... ślub. Tak przypadkowo. Taki prawdziwe, góralskie wesele.
A moja stała od wielu lat meta zakopiańska, gdzie zawsze jeżdżę jest... niecały kilometr od kapliczki.

Kapliczkę na Jaszczurówce widziałam pierwszy raz, będąc małym dzieckiem. Lubię tam jeździć

piotrf napisał(a):Agnieszko , piękne wycieczki pokazujesz
Czekam na kolejne odsłony

Cześć Piotrze. Postaram się wkrótce coś dopisać

CROberto napisał(a):Cały czas piknie,nawet asfaltowy szlak mnie nie zraża...

Chwilę mnie nie było , ale już jestem i postaram się niedługo coś wrzucić

Pozdrawiam

Wypadałoby dokończyć wycieczkę... sprzed pięciu lat , więc jedziemy dalej...


12 sierpnia 2008: Bukowina, Zakopane, Jurgów i inne... Część druga

W czasie spaceru między szałasami w okolicach Jurgowa, nachodzi nas chęć, żeby się ochłodzić. Tuż obok płynie rzeka Białka, która świetnie się do tego nadaje:



Przynajmniej nogi pomoczymy:



Po krótkim odpoczynku nad wodą ruszamy na spacer po Jurgowie:



Przechodzimy obok Zagrody Sołtysów, która wygląda dość niepozornie:



Zagrodę zbudował w 1861 roku Jakub Sołtys. Obecnie znajduje się tu Muzeum Kultury Ludowej Spisza, a dokładniej ekspozycja etnograficzna prezentująca biedne spiskie gospodarstwo chłopskie z przełomu XIX i XX wieku.
Na zwiedzanie już za późno, zresztą i tak nie mielibyśmy na to ochoty

Wracamy do siebie, do Bukowiny. Siadamy na balkonie i podziwiamy widok na pięknie oświetlone szczyty Tatr Bielskich.







Dzień kończymy w jednej z karczm, przy piwie z palemką :



"Jutro" kolejna górska wycieczka: Dolina Chochołowska - Grześ - Rakoń - Wołowiec

Zapraszam