Potter , ja też mam "swoich" ulubionych autorów na tym forum
A
Robert , bezbłędnie potrafi wyrazić " co nam w duszy gra "( i nie tylko w Cro....) , więc wcale się nie dziwię że tutaj dotarłaś.
I cieszę się bardzo , bo znów będzie okazja fajne foty zobaczyć.
A ja , ponieważ bardziej praktyczna jestem , pozwolę sobie wrócić do moich lipcowych wspomnień.
Dzień trzeci - zemsta małolatówPonieważ dwa pierwsze dni organizowali dorośli ( no , może poza wyprawą na pierogi i jazdą konną ) , teraz przyszła kolej na pomysły dziewczynek.
My , ze swojej strony , podsunęliśmy pomysł pójścia do Doliny Kościeliskiej . Jako że szlak łatwy i przyjemny , dziewczyny przystały na to z ochotą.
Ale......przecież dziadkowie dofinansowali wnuczki , a One nie miały gdzie kasiorki wydać , więc chcą to naprawić.
Ok., myślimy , jakoś damy radę....
Tego dnia śpimy długo , trzeba dać młodym odpocząć. Póżniej śniadanko , pakowanie i jedziemy na parking przy Gubałówce. Męczymy się ponad godzinę snując się wśród straganów , kupujemy oscypki.....
Z ulgą wsiadamy do samochodu i jedziemy w stronę Kościeliska.
Patrząc na ilość wolnych miejsc na parkingu , zaczynamy żałować swojej decyzji.
Dolina Kościeliska jest piękna , świetnie nadaje się dla rodzin z małymi dziećmi , bo wózkiem łatwo przejechać , ale w sezonie .....No właśnie....zawsze odwiedzamy ją poza sezonem , gdy nie ma tłumów , teraz jesteśmy rozczarowani.
Ale słowo się rzekło...kupujemy bileciki i zaczynamy spacerek.