napisał(a) Iwona75 » 14.09.2012 09:43
Robert, mogę Cię zapewnić , że niezależnie od ilości wypitej kawy , obraz w tej relacji będziesz miał nieco zamglony.
To było jak spacer w chmurach. Piękny spacer.
Kasprowy zostawiamy za sobą i powoli schodzimy w dół , zerkając co chwilę w niebo , czy nie szykuje dla nas jakiejś niespodzianki.
Część naszej trasy widać doskonale.
Naszym turystkom się podoba , najmłodsza wcale nie ma ochoty siedzieć w nosidle.
Schodzimy coraz niżej i niżej , zachwycając się płynącymi wokół nas chmurkami i robiąc krótkie przerwy na fotkowanie , czy podjadanie zawartości plecaków.
-Ciociu , do tych pierogów to daleko ?
-Hm...no...daleko....
Jednak nie zapomniała nasza miłośniczka pierogowych pyszności. A ja myślałam że zapomniała....
Ona o pierogach , a w naszych uszach jakby echo dnia poprzedniego.
-Mrucy...-mówi mąż
-No....mrucy...
Niby słońce świeci , ale nad górami jakby ciemniej z każdą chwilą.Zapada decyzja o podejściu do Murowańca i przeczekaniu ewentualnej burzy w schronisku.