Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Tam i z powrotem czyli HRVATSKA 2008

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 10.09.2008 14:49

Ehhhh.... został ostatni dzień na campingu, ostatni dzień w Chorwacji. Rano, tuż po zjedzeniu śniadania, już nie mogliśmy z Piotrkiem napić się zwyczajowego porannego Karlovaćka. Zwijamy obozowisko. Planowany wyjazd w godzinach późno popołudniowych. Jest sobota - będą korki przed tunelami, więc wolimy je odczekać i jechać na wieczór. Pakowanie idzie nam strasznie opornie :? Nic nie pasuje, nic nie chce się zmieścić z powrotem tam gdzie było zapakowane... Złośliwość rzeczy martwych :? Box dachowy zapinam praktycznie na siłę. Gdybym mógł to bym na nim usiadł :lol: żeby go domknąć. Ostatecznie w bagażniku musiała się zmieścić ......... chorwacka roślinka :lol:, którą wydarłem skalistej ziemi jadąc do Żivogosce. Patrzeliśmy czy przeżyje, czy nie padnie wyrwana ze swojego środowiska naturalnego, ale przyjeżdżając na camping Dole nazbierałem trochę ziemi wydartej spod buksujących kół jakiegoś włoskiego campera i wrzuciłem roślince do doniczki zrobionej z przeciętej w połowie 5-litrowej butelki po wodzie mineralnej :lol:. Roślinka jest w domu, żyje i ma się dobrze ;) Ostatecznie ma chorwacką ziemię :D. Zanim zapakowaliśmy wszystko poszliśmy jeszcze trochę na plażę... posmażyliśmy się, ale nie mogliśmy znaleźć sobie jakoś miejsca. Czuć było w powietrzu zniecierpliwienie, czy jakieś napięcie związane z wyjazdem :? Nie było już tej radości jak w poprzednich dniach. Jadran żegnał nas falami i lekkim, przyjemnym wiaterkiem. Po obiedzie rozpoczęliśmy etap drugi pakowania. Etap drugi był dużo krótszy, bo została tylko kuchenka, butla, kilka garnków, sztućce... Zjedliśmy go już na kamieniach, bez stołu. Poszliśmy z Piotrkiem uregulować należność za camping i odebrać dowody osobiste, które były zostawione zamiast paszportów, a te były potrzebne do przekroczenia granicy z Bośnią. Dowiedzieliśmy się w tym czasie, że Polska wygrała z Chorwacją w piłkę ręczną na IO w Pekinie. Pani recepcjonistka tylko zgrzytnęła z uśmiechem zębami i westchnęła ehhh.... no to przypomniałem jej European Championship, kiedy Chorwacja nam dokopała grając w drugim składzie :P i chmury burzowe prysły ;) Zapłaciliśmy co mieliśmy zapłacić i wróciliśmy do samochodów. Tak rozliczeni z czystymi sumieniami, poszliśmy jeszcze na plażę pożegnać się z Jadranem. Z tego wszystkiego zapomniałem zabrać butelkę wody z Jadrana :(. Staliśmy na klifie wsłuchując się w szum fal jakbyśmy chcieli go zabrać ze sobą. Już czułem tęsknotę. Za kilka minut będziemy siedzieć już w samochodach w drodze powrotnej. Tak smutnego rozstania nie miałem już daaaawno :(. W końcu pozbierałem do kupy swoje rozedrgane myśli i wsiadłem za kierownicę. ODJAZD :!: Tą samą drogą, którą przyjechaliśmy, Żivogosce, Makarska... w Makarskiej ostatnie zakupy: Karlovaćko do domu, czekoladki, owoce na drogę... Czas jechać dalej. Cięęęężko nam to szło. W końcu Przełęcz Dupci i ostatni rzut oka na Jadran... Piękny był w promieniach zachodzącego słońca.... Dalej już tylko autostrada, uciekające kilometry i jak na początku pisałem spadająca temperatura. Zaczęliśmy się śmiać, że jak tak dalej pójdzie to na wjeździe do Polski będziemy mieli -30st :lol:. Nagle na świetlnych znakach drogowych ustawionych nad autostradą widzimy ograniczenia do 40 km/h. Co jest :?: Ktoś oszalał :?: Zrozumieliśmy o co chodzi dopiero podjeżdżając do Sv. Roka. Godzinę staliśmy w korku. Ponoć niewiele bo na CB usłyszeliśmy, że ktoś przed nami stał 3 godziny. Na pasie awaryjnym BMW z maską podniesioną do góry, jedno, drugie, AUDI, hm.... Czemu same niemieckie samochody :?: Za tunelem ruch na autostradzie się trochę upłynnił i poruszaliśmy się do Malej Kapeli już z prędkością autostradową, tam spowolnienie, ale nie było już korka. Z 38 st temperatura spadała równo co kilkanaście minut o kilka stopni aż przed Zagrzebiem zobaczyliśmy ostrzeżenie 9,7 stC 8O Piotrek do mnie krzyknął przez CB wyjmujemy travaricę dla rozgrzewki :twisted: Przed Zagrzebiem znów korek tym razem do bramek, znów stoimy ok 45 min. Kierowaliśmy się na (HR) Varażdin, (SLO) Ormoź, Ljutomer, Gornja Ragodna, (A) Bad Radkersburg, Bad Gleichenberg, do autostrady za Grazem. W Słowenii złapał mnie jakiś straszliwy kryzys, po godzinie 1 w nocy. Zamieniłem się z żoną za kółkiem, ale nie mogłem oczu zamknąć. Duża mgła, prędkość ok 70-80km/h szybciej się nie dało, zresztą droga kręta, tyle tylko, że nie kręciłem kółkiem. Przed autostradą przesiadłem się znów. Nocowaliśmy w samochodach jeszcze w Austrii zatrzymując się na jakimś parkingu przy stacji benzynowej koło godziny 4 nad ranem. Pobudkę o 6 urządziła Julka - "Jeeeeeść" :lol: Zaczęło dnieć. Chmury, zimno, mokro.... brrrrr :cry:, a jeszcze dwanaście godzin temu patrzyliśmy na Jadran :? Austria, Słowacja... Przed Żiliną odbijamy, nie ma co. O drogę do Cieszyna w Żilinie pytamy Czechów. Navi głupieje :lol:. W jakieś miejscowości już w Czechach Piotrek zatrzymuje się nagle gwałtownie, zjeżdżając przez chodnik na pobliski parking :o 8O. Co jest :?: 8O Wysiadł z samochodu i patrzy na koło. Szarpie je, szarpie drugie koło - nic. Pytam o co chodzi :?: - Nie dojadę do domu :!: pada odpowiedź 8O od 5 kilometrów nasilało mu się stukanie przy kole. Dramat :!: samochód zapakowany... tak blisko do Kielc, a tu taki klops :!: W końcu poszedłem w poszukiwaniu WC, ale znalazłem tylko zamknięte - niedziela :? wracając zobaczyłem, że Piotrek koło samochodu podskakuje przy kole. Okazało się, że skakał po kluczu od kół :lol: Było odkręcone 8O. Przy okazji sprawdził wszystkie. Stukanie ustało. W Czechach Agnieszka zmieniła mnie jeszcze raz. Reszta podróży przebiegła już bez większych przygód. Pilnowałem się tylko, żeby między Miechowem a Kielcami nie namierzyli nas "lotni" panowie z policji, bo kręciły się dwa nieoznakowane wozy. Przed Jędrzejowem pożegnaliśmy się z Anetą, Piotrkiem i ich dzieciakami, bo odbijali w swoją stronę, my dotarliśmy do Kielc o godzinie 16.30.

Czas powrotu to 23 godziny. Przejechane kilometry w drodze powrotnej - 1513.

Pozostały wspomnienia tu spisywane i nadzieja, że za dwa lata znów....

KONIEC.
Ostatnio edytowano 12.09.2008 12:15 przez Leszek Skupin, łącznie edytowano 2 razy
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 10.09.2008 14:56

Strasznie smutne są takie ostatnie dni :cry: :cry: :cry:
Leszku, ale relacja super! Foty super! I teraz czekać do następnego :lol:
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 10.09.2008 15:52

Leszku! Wiem, że będę się powtarzać, ale Twoja relacja i fotki to MIODZIO!!!!!!
Po prostu superaśna! :hearts:
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 10.09.2008 15:58

Rrrrrrrrrrrrrrrrrrrany! Leszek - tak długiego, tak rozpaczliwego, tak smutnego pożegnania, to nawet ja bym nie napisała :lol: A te rzeczy umiem przeciągać w nieskończoność :wink: :lol:

Bardzo, bardzo smutne było to pożegnanie... Ale ileż emocji. Pięknie...

Następnym razem jedźcie przez Słowację i wpadnijcie do BB na kawę, żeby się tak nie usypiało :D

Dzięki za wycieczkę! Cudnie było!
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 10.09.2008 16:02

shtriga napisał(a):Rrrrrrrrrrrrrrrrrrrany! Leszek - tak długiego, tak rozpaczliwego, tak smutnego pożegnania, to nawet ja bym nie napisała :lol: A te rzeczy umiem przeciągać w nieskończoność :wink: :lol:

Bardzo, bardzo smutne było to pożegnanie... Ale ileż emocji. Pięknie...

Następnym razem jedźcie przez Słowację i wpadnijcie do BB na kawę, żeby się tak nie usypiało :D

Dzięki za wycieczkę! Cudnie było!



Striga to taka widzę elastyczna, giętka i lotna jest. Niczym ważka w powietrzu. Jeszcze trochę i jak zwiększy obroty to podniesie się do góry. Jakaż to skoczna cromaniaczka. Ciekawie by było spotkać taką koleżankę w Chorwacji.
Właściwie to już się unosi.
ziomek
Croentuzjasta
Posty: 428
Dołączył(a): 15.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziomek » 10.09.2008 16:04

powiało smutkiem a tak fajnie było :cry:
dlaczego za dwa lata marzyć można zawsze a nuż sie uda szybciej :lol:
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 10.09.2008 16:11

ziomek napisał(a):powiało smutkiem a tak fajnie było :cry:
dlaczego za dwa lata marzyć można zawsze a nuż sie uda szybciej :lol:


Dość romantyzmu. proszę nie marzyć tylko zbierać pieniążki na przyszły rok kolego Ziomek.
ziomek
Croentuzjasta
Posty: 428
Dołączył(a): 15.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziomek » 10.09.2008 16:47

skąd wnioskujesz że kolego :?:
to raczej koleżanki są sentymentalne kolego darku :wink:
nie zawsze pieniądze decudują o wyjeździe :lol:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 10.09.2008 16:49

ziomek napisał(a):powiało smutkiem a tak fajnie było :cry:
dlaczego za dwa lata marzyć można zawsze a nuż sie uda szybciej :lol:


Dwa lata , bo Lesio zamienia w przyszły roku Chorwację - chyba na Turcję :?: :wink:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 10.09.2008 17:04

Nie będę już cytował każdej wypowiedzi po kolei. Dziękuję Wszystkim i cieszę się, że mogłem z Wami te wszystkie kilometry przejechać, że mogłem Wam opowiedzieć i pokazać to wszystko co sam widziałem, czułem...

Może i pożegnania są smutne, ale jak Wam będzie za smutno to kliknijcie w pierwszą stronę mojej opowieści, a zrobi się lepiej. Przecież początki są najpiękniejsze ... prawda :?: ;)

Miałem nadzieję, że zaloguje się i Piotrek... obiecywał, ale widocznie nie miał czasu - zapracowany człek. Liczyłem na jego wsparcie fotograficzne. Cóż, może choć suplement On zrobi ;)

Jeśli będziecie mieli jakieś pytania, to pytajcie, śmiało, postaram się odpowiedzieć jak tylko będę umiał najlepiej, bo może coś ważnego mi umknęło :roll:

Pozdrav :papa:

P.S. Januszku, tak w planach na przyszły rok jest Turcja, ale czas pokaże czy życie nie zweryfikuje tych planów.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 10.09.2008 17:14

Leszek Skupin napisał(a):..... tak w planach na przyszły rok jest Turcja, ale czas pokaże czy życie nie zweryfikuje tych planów.

Że tak powiem...... 8O 8O 8O
No to mnie Lesiu zaskoczyłeś :lol: :wink:
Pozdrav :papa:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 10.09.2008 17:17

Piotrek 8O czyżbyś nie pamiętał naszej rozmowy w Sandomingo :?: I tego jak nam o Turcji opowiadałeś :?: Tak prawdę powiedziawszy ta Turcja to Twoja sprężynka :lol:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 10.09.2008 17:20

Leszek Skupin napisał(a):Piotrek 8O czyżbyś nie pamiętał naszej rozmowy w Sandomingo :?: I tego jak nam o Turcji opowiadałeś :?: Tak prawdę powiedziawszy ta Turcja to Twoja sprężynka :lol:

Lesiu - pamiętam rozmowę bo aż tak dużo to nie wypiliśmy wtedy :mrgreen: tylko nie sądziłem, że w ostecznym rozrachunku jednak dasz się namówić na zmiane kierunku :wink:
Ale.......kuńcepcja PRIMA SORT i jak zawsze ja polecam 8)
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 10.09.2008 17:23

Pietrek ja to słyszałem, że w przyszłym roku jedziecie do Turcji Egejskiej :mrgreen:. Ty uważaj, bo się jeszcze razem z Wami zabierzemy :mrgreen:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 10.09.2008 17:26

Leszek Skupin napisał(a):Pietrek ja to słyszałem, że w przyszłym roku jedziecie do Turcji Egejskiej :mrgreen:. Ty uważaj, bo się jeszcze razem z Wami zabierzemy :mrgreen:

Jak to mawiają........NE MA PROBLEMA :lol:
Jestem otwarty na propozycje - jak tylko by się dało zgrać czasowo to bardzo chętnie :lol:
Choć nie ukrywam, że bardzo męczy mnie jeszcze cuś koło Turcji :sm: ale chyba nie wyrobię czasowo.......ale kto wie, nie mówię "NIE" :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Tam i z powrotem czyli HRVATSKA 2008 - strona 13
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone