Tam i z powrotem czyli MNE, Pelješac i wrześniowa B.Voda

pawel silesia napisał(a):

CroAna napisał(a):a tymczasem na plaży...

Przepiękne zdjęcie Perełka

Ural napisał(a):Co ...jest. Co to za piruety, tańce i swawole. Co to ma znaczyć. Nimfa wodna czy co ?

No jak to co,sam sobie odpowiedziałeś: tańce,hulanki,swawola

Tym zdjęciem lusterkowym z łódeczkami to narobiłaś . . . moim zdaniem Nr 2 , po perełce
Spokojnie absolutnie . . .

. . . ale . . .

. . . skąd ja świeże ostrygi o tej porze wezmę


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Tym zdjęciem lusterkowym z łódeczkami to narobiłaś . . . moim zdaniem Nr 2 , po perełce
Spokojnie absolutnie . . .

. . . ale . . .

. . . skąd ja świeże ostrygi o tej porze wezmę


Pozdrawiam
Piotr

Piotruś...to nie ja, to mój mąż właśnie, wszystko wszystkim, tylko... SKĄD TE OSTRYGI?!?

CroAna napisał(a):Nigdy jeszcze nie jadłam tak świeżych ostryg. Te jeszcze się ruszały w buzi

Poległam... Chyba nie dałabym rady przełknąć...

Droga koleżanko Anno. Twoje cudne zdjęcie nadaje się do konkursu. Już teraz przydzielam mu 10 pkt. Jestem pewien, że foto ukaże się na 1 stronie Cromaniackiego Kalendarza - 2018.

Ural napisał(a):Droga koleżanko Anno. Twoje cudne zdjęcie nadaje się do konkursu. Już teraz przydzielam mu 10 pkt. Jestem pewien, że foto ukaże się na 1 stronie Cromaniackiego Kalendarza - 2018.

No wiesz... Maksymalna ilość punktów to dotąd 12 - skąpy jesteś.
A pierwsza strona to styczeń czy tylko okładka?...



Aniu, wiadome zdjęcie jest cuuudne!

Dobrze przyznaję 12 pkt. Zdjęcie ma być na okładce i miesiącu Lipiec.

To Anna musi je natychmiast schować bo w regulaminie jest, że zdjęcie nie może być znane i figurować w necie ...Anna schowaj ,a my buzia na kłódkę ,nic nie widzieliśmy

Ja też nic nie widziałem

Mikromir napisał(a):

CroAna napisał(a):Nigdy jeszcze nie jadłam tak świeżych ostryg. Te jeszcze się ruszały w buzi

Poległam... Chyba nie dałabym rady przełknąć...

eeee tam, dasz radę :* chociaż....jednak.... są rzeczy których nie przełknę....żabie udka. zbyt obrzydliwie owa żywa wygląda, bym ją do ust wzięła

Mikromir napisał(a):

Ural napisał(a):Droga koleżanko Anno. Twoje cudne zdjęcie nadaje się do konkursu. Już teraz przydzielam mu 10 pkt. Jestem pewien, że foto ukaże się na 1 stronie Cromaniackiego Kalendarza - 2018.

No wiesz... Maksymalna ilość punktów to dotąd 12 - skąpy jesteś.
A pierwsza strona to styczeń czy tylko okładka?...



Aniu, wiadome zdjęcie jest cuuudne!

Ural napisał(a):Dobrze przyznaję 12 pkt. Zdjęcie ma być na okładce i miesiącu Lipiec.

andeo napisał(a):To Anna musi je natychmiast schować bo w regulaminie jest, że zdjęcie nie może być znane i figurować w necie ...Anna schowaj ,a my buzia na kłódkę ,nic nie widzieliśmy

ale się uśmiałam, ale fajnie kombinujecie
i co ja mam teraz zrobić? hę?
bardzo dziękuję za słowa uznania, pękam pozytywnie z dumy (jakbym je sama zrobiła, hehe)

lotnikwsk napisał(a):Ja też nic nie widziałem

a ja wiedziałam...i co tera się pytam, co tera

Ural napisał(a):Dobrze przyznaję 12 pkt. Zdjęcie ma być na okładce i miesiącu Lipiec.

znaczy, że coooo???
aż się boję wrzucać następne

CroAna napisał(a):aż się boję wrzucać następne

Wrzucaj śmiało , ocenimy

no i robić, nadszedł czas wyjazdu. Zarzucę jeszcze foteczkę z ostatniego dnia pobytu z fajnymi facetami:
i rankiem w poniedziałek pojechali...
W planie tzw. śródlądowanie czyli nocka w Słowenii, gdyż do nas jest jednak z Peljeszca kawałek. Na drodze było bardzo spokojnie, Chorwacja żegnała nas chmurami, deszczem a nawet gromami Zastanawialiśmy się nawet czy nie odbić na Mostar, zwłaszcza, że pogoda dobra na zwiedzanie, gdy tam byliśmy kilka lat temu, to palnik był nie do zniesienia. Ale myślę sobie, co to za Mostar będzie bez stałego punktu programu czyli bez gostka skaczącego ze słynnego mostu do wody. Założyłam, ze przy tej pogodzie nie skacze, ale może się myliłam?
W planach było jeszcze kuknięcie na zamek w Trakoszczanie (przy samiućkiej granicy Hr-Slo), na którym panowała okrutna Elżbieta Batory, siostrzenica naszego króla Stefana. Brrrrr......
Zamek sam w sobie ciekawie położony, w poniedziałek zamknięty rzecz jasna, obejrzeliśmy z zewnątrz wspiąwszy się wprzódy na górę zamkową. na dół prowadziły drewniane schodki. się wie- młodzież przodem, starocie z tyłu
kierunek- Slovenia Nie przypuszczaliśmy wówczas nawet, że zobaczymy ten zamek jeszcze raz (a nawet dwa) w tym samym roku

CroAna napisał(a):Zamek sam w sobie ciekawie położony, w poniedziałek zamknięty...

Ładny wystrój w środku, musicie wrócić.

Pzdr

Vjetar napisał(a):

CroAna napisał(a):Zamek sam w sobie ciekawie położony, w poniedziałek zamknięty...

Ładny wystrój w środku, musicie wrócić.

Pzdr

wróciliśmy,hehe, ale dosłownie przelotem, z postojem na siusiu w Trakoszczanie w zasadzie czemu nie? będzie motywacja do objazdu płatnej w Słowenii sale tortur też się zachowały?


Nockę tranzytową mieliśmy w okolicy Ptuja, w Jiršovci z bookingu. Pan Marjan przywitał nas domowej roboty winkiem (dom leży pośród winnic). Miejsce miało dobre opinie, zwłaszcza odnośnie śniadanka. Niestety, zjedzona po drodze pizza tak mi zaszkodziła, że obeszłam się rano ze smakiem, jedząc chleb z masłem i patrząc na pałaszującą ze smakiem swojskie wyroby moją rodzinkę, ech...niech im będzie na zdrowie
dojazd taką dróżką
pięknie tutaj i spokojnie
kociki być muszą i kocie mamy Na powrocie nie obyło się bez licznych remontów i korków z tego tytułu w Austrii i w Czechach, na autostradzie jeszcze grubo przed Pragą spowolnił nas jakiś wypadek, także za innymi spryciulami pojechaliśmy jakimiś objazdami, że łochocho (godzina w plecy)
Jeszcze obowiązkowa pamiątkowa fotka z Mikulova, w którym mieliśmy być przyjemność z zespołem na tournée na chwilę przed wczasami (może kiedyś popełnię małą relację z Moraw )
i cóż kochani...część I dobiegła końca pozdrawiam wszystkich, którzy mi towarzyszyli w tej podróży. Wkrótce...ruszamy dalej