10.06.2017 Dzień 8
Dziś nic nam się nie chce. Jesteśmy do tego stopnia leniwi, że decydujemy się na plażowanie jak najbliżej - na skałkach przy Zelena Punta. Do miejsca, w którym się rozłożymy mamy nie cały kilometr i pokonujemy go... na rowerach.
No po prostu nawet na plażę nam się jechać nie chce
Pogoda niby ładna, ale cosik tak niezbyt przejrzyście, z każdą chwilą coraz więcej chmurek się zbiera nad naszymi głowami. Korzystamy więc ze słońca, póki jeszcze jest.
Miejsce mamy całkiem fajne, równe, jedyny minus to okropny wiatr no i zimna woda. Ja wybieram książkę
A w przerwach podziwiam widoki, ładnie tutaj
Siedzimy do południa, lecimy do domu na obiad i po 14:00 ruszamy jednak na wycieczkę. Słońce się już schowało, więc liczymy na "chłodniejszą" temperaturę.
Przynajmniej jeszcze wsiadając do auta w Kukljicy tak tę pogodę odbieramy. Natomiast kiedy wysiadamy w Tkonie i zaczynamy spacer...
Nie czuję różnicy czy to słońce jest czy nie. Duchota okropna
Kilka ujęć z drogi
Na pierwszy rzut oka wyspa nas nie zachwyca, wydaje nam się o wiele bardziej zacofana niż Ugljan i zwyczajnie brzydka. Wyprzedzając fakty - zdania nie zmieniliśmy. Z pewnością jednak ma ogromny potencjał co widać w ilości budowanych obiektów noclegowych. Za kilka lat nie nazwiemy jej już "zapyziałą dziurą".
Po paru minutach dojeżdżamy do Tkonu i parkujemy w samym centrum przy nabrzeżu.
Z tego co zauważamy na tabliczkach miejsca parkingowe są płatne, akurat od dzisiejszego dnia. Cena to 5kn/h, niestety parkomat nie działa. Mamy sobotę i punkt informacji turystycznej, w którym chcieliśmy dopytać o opłaty, jest zamknięty, więc ostatecznie, spoglądając na inne samochody, odchodzimy bez wykupienia bileciku.
Ruszamy w stronę kampingu FKK Sovinje.