05.06.2017 Dzień 3 Sali, Dugi Otok
Wracam do męża
Czekamy na statek do Zadaru
Oprócz nas parę osób, łącznie jest nas może ze 20. Jest jeszcze trochę czasu to robię zdjęcia
Towarzyszy nam pocieszny piesek, którego przyłapałam na załatwianiu potrzeb ale nie będę się tu Wam chwalić. Ważne, że po wszystkim piesek był zadowolony
Są koty, te z rana. I są też mewy.
W końcu coś podpływa
Ale to nie po nas
Po nas płynie ten, większy
Mają miejsca na zewnątrz!
Czekamy w kolejce, z tymi rowerami i biletami w dłoni. W pierwszej kolejności, po tych co wyszli oczywiście, wypakowywane są przesyłki, które odbiera tutejsza poczta no i zaopatrzenie do pobliskich marketów.
W tym czasie podchodzi do nas załoga i zaprasza, żebyśmy rowery już sobie wprowadzili po kładce, którą nam wyciągnęli więc je odstawiamy i wracamy do kolejki. Zapłacić za rowery mamy przy okazaniu biletów - 40 kun.
Ostatecznie opłatę za rowery pobiera jeszcze inna osoba i liczy nam 36 kun. Do tego nas zaskoczyła - kazała czekać na rachunek! A myśleliśmy, że to znów pójdzie do kieszeni...
Zajmujemy miejsca na zewnątrz i po chwili odpływamy.