Nie pozdrowię pana Pottera (no chyba, że o moim psie mówisz, bo czarny tak się nazywa
) ...
SMS trochę za dużo tam kosztuje Chyba mam zaległą jakąś relację
...
Dzień ostatni jazdy na nartach czyli
piątek, 20.02 ...
Poranek wita nas mgłą jakowąś ...
Wcale mu się nie dziwię ...
Butki już gotowe do jazdy ...
Chyba dobrze by było pozbyć się kilku naklejek
...
Czyż nie pięknie ? ...
Na ostatni dzień zarządziłam (a jakże
!) jazdę na Zillertal Arenie, a konkretnie części Zell ...
Słońce takie, że .... potrzebne są i gogle i zwykłe okulary przeciwsłoneczne ...
Pogoda .... hm.... ujdzie w tłoku
To się nazywało "Uwaga, grupa za mną !"
. Tym razem na trasę nr 20 ...
Potem przenosimy się do uroczego jak dla mnie kociołka łączącego Zell z Gerlos czyli trasy nr 21 (która bardzo mi się podoba) i 35-35a...
Kurcze, jak tak patrzę na te zdjęcia to chętnie bym tam wróciła
...
Ludków na szczęście nie było za dużo ...
Trasą nr 21 zjeżdżam kilka razy i całkiem dokładnie sobie ją "obfocam" ...
...
Wracamy na Zell ...
Czas odpocząć ... Mimo, że jest piękne słońce na tej wysokości nieźle wieje i lepiej usadawiać się przy ścianie ...
Na Zell można poczuć się prawdziwym zjazdowcem i wystartować z profesjonalnej bramki, a nawet zmierzyć swój czas ...
... i prędkość .
Można też wygrać BMW ! Ciągle czekam na info, że to właśnie ja je wygrałam ...
Można też pobrykać na muldkach ...
Po taaakim wysiłku należy odpocząć wylegując się na piasku (który jest w workach
) ...
Gorąca czekolada i zimne piwo nie zaszkodzą przecież ...
Tylko po co ten telefon do pracy ...
Knajpka na dole 17 jest bardzo klimatyczna. Nawet łazienka robi wrażenie ... pozytywne
Pełno w niej takich fajnych akcencików ...
Szkoda, że tak dzień jak i wyjazd mają się ku końcowi ...
Bardzo blado niebieską 11 zjeżdżamy w dół ...
Ostatnie spojrzenie za siebie ...
... chwila zadumy ...
"Mamo, czy Tobie kiedykolwiek znudzi się robienie zdjęć ?!" ... Pytanie retoryczne ...
Czy to już koniec ?