ODCINEK 10 - 4/5 lipca (czwartek/piątek) - OSTATNI PEŁNY DZIEŃ I POWRÓT DO DOMU/ PODSUMOWANIECóż jeszcze mogę napisać?... Ostatni dzień chyba się domyślacie jak spędziliśmy...
Spacery, kąpiele, pływanie, nurkowanie, zabawa na falach, skakanie do wody
Wrzucę kilka ostatnich fotek i podsumuję moje spostrzeżenia co do tego urlopu i co o nim myślę z perspektywy czasu...
Standardowo skoki i zabawa na "naszej" dalszej plaży:
Pod wodą jakieś rybki pływają:
A sama plaża najczęściej wyglądała tak:
Ostatnia kąpiel na plaży przy apartamentach:
Widok z apartamentu znajomych na pierwszym piętrze:
To nasz parking:
I w stronę wioski:
Widać pierwszy pawilon z restauracjami. Od niego zaczyna się ciąg restauracji w wiosce.
Idziemy na ostatni spacer, który w końcu udaje mi się troszkę uwiecznić:
Częstą przekąską były frytki lub nuggetsy:
Czas się zbierać. Dodatkowo Olcia dość porządnie wywraca się na betonie, co skutkuje mocnym zadrapaniem na kolanie. Dobrze, że to ostatniego dnia, bo jutro w wodzie mogłoby szczypać. Ja cały urlop borykałam się z odciskami od butów. Paskudnie nie chciały się zagoić i do tej pory mam blizny na piętach
Koniec relacji!
Do zobaczenia w kolejnej...
PODSUMOWANIE:Napiszę teraz kilka słów podsumowujących ten urlop.
Czy zaliczę go do udanych? Chyba żadnego pobytu w Cro nie zaliczyłabym do nieudanych, bo przecież krystaliczna woda, piękne widoki i ciepełko jest niemal w każdym zakątku w Chorwacji... Wystarczy tylko dobre nastawienie, a każdy urlop będzie udany.
Jak widzieliście głównie w tym roku plażowaliśmy. Nie czułam takiej potrzeby, żeby w tym roku "zaliczać" kolejne miasteczka, czy zabytki. Owszem fajnie byłoby posacerować po jakichś klimatycznych starówkach, wąskich uliczkach, zacisznych zaułkach, ale też mi tego jakoś bardzo podczas tego urlopu nie brakowało. Też taka prawda, że te 10 dni tak nam szybko minęło, że nie mieliśmy czasu na szwędanie się gdzieś. Było bardzo ciepło, temperatury wysokie, poza 2 dniami bury była pogoda wymarzona, woda cieplutka, znaleźliśmy bardziej zaciszną plażę... czego chcieć więcej? Potrzeba mi było po dość ciężkim roku takiego resetu...
Znajomi byli zachwyceni, co też mnie bardzo cieszyło. Widać, że ich reakcje były szczere i spontaniczne. Plan był taki, że w tym roku też razem jedziemy na urlop i na troszkę dłuższy, bo miało być 12 dni na wyspie Pag plus może coś po drodze... Nikt nie wie co z tego wyjdzie. Uda się pojechać super, jeśli nie, przełożymy na rok 2021.
Mój mąż uważa, że jest realistą! Twierdzi, że w lipcu nie pojedziemy. Ja raczej uważam, że w tym momencie rządzi nim istny pesymizm. Natomiast mój optymizm podpowiada mi, że uda się jechać. Jeśli nie w lipcu do Cro, to może chociaż do jakiejś chatki na Mazurach...
Wypoczęliśmy maksymalnie i cieszymy się, że byliśmy kolejny raz w Chorwacji.
Z perspektywy czasu trochę żałuję, że np. nie wjechaliśmy w końcu na sv. Jure, ale będzie na następny raz.
Na Pag szykujemy kajak i bardziej intesywny tryb wczasów. Co prawda intensywność w naszym wydaniu, to będzie takie raczej poszukiwanie "50-ciu plaż Pagu" Habanero. Tyle na pewno nie będzie w naszym zasięgu przez 12 dni, ale zapowiada się pięknie...
Pozdrawiam Was i do zobaczenia w kolejnych relacjach, a być może kiedyś na żywo. Z chęcią powtórzyłabym spotkanie Cromaniackie z Hvaru. Może na Pagu?