ODCINEK 14 – 3.09.2014 – TUČEPIW ostatnim odcinku zaszła pomyłka. To jeszcze nie dzisiaj będzie Nugal. Pominęłabym jeden dzień. Dzisiaj
połazimy po Tučepi i po południu w końcu trochę poplażujemy.
Wstajemy rano i co??? I znowu te pierońskie chmury. Tylko się sypało k*@wa, ch*j by to
szczelił. Znów nie wjedziemy na św. Jurka. No i niestety do końca pobytu była taka pogoda, więc nie wjechaliśmy. Zostawimy to na inny raz przy pełnym słońcu. Byliśmy dość sporymi samochodami, więc wjeżdżać tam i nic później nie widzieć, to trochę lipa.
Damskie grono zawiedzone, że znów nie zażyje smażingu, ale
sorry, taki mamy klimat tego lata.
Wyłazimy z apartmana, modląc się, żeby tylko nie lało, bo z samego rana kropiło. O dziwo parasolki się nie przydały. Na szczęście!
Plaża pusta
Promenada trochę bardziej zaludniona, ale też nie jakoś przesadnie. Chyba każdy wolał zostac w apartmanie.
Idziemy dalej
I dochodzimy do tej słynnej promenady z balustradą
Dochodzimy do portu
Ten jest nawet do kupienia, 60tys. euro
W stronę gór też looknęliśmy
Idziemy dalej w stronę Podgory. Niestety do niej nie dochodzimy. Znów kolejny punkt do nadrobienia. Idziemy do końca promenady, no i oczywiście cykamy kilka fotek
Zawracamy i kupujemy karlovacko. W akcie desperacji, że ta pogoda jakaś taka kiepska, spożywamy piwko na ławce w porcie. A co tam, wolno nam, wakacje są
Zdjęcia nie nadają się do publikacji, ale po piwku miny się poprawiają
Pogoda w miarę się ustabilizowała, tzn. nie pada i nie ma wiatru, temp. dość wysoka, więc decyzja może być tylko jedna: PLAŻUJEMY! W końcu
Ale kurde to i tak jakoś nie to. Rozkładamy się na plaży, ale jakaś taka ta woda zimna i w ogóle po wyjściu z niej też zimno. Trochę pływamy i focimy tylko aparatem podwodnym. W zasadzie to normalna cyfrówka z możliwością zanużenia do 3m. W sumie całkiem nieźle się sprawuje, a kosztowała jedyne 100zł
(używka, allegro)
Dobra spadamy do apartmanu. Pogoda dalej bezdeszczowa, więc decydujemy, że wieczorem w końcu wychodzimy na jakąś pyszną kolację. Dziewczyny przyodziały kiecki:
Nasz widoczek
I ruszamy coś zjeść. Wypatrzyliśmy w necie, że polecają restaurację Mala Barka, że ponoć tanio i smacznie. To idziemy. Mieści się ona prawie na końcu promenady w stronę Podgory. Za kalmary 68kun, Miesna plata 75 kun. Tyle pamiętam, bo tylko to zamawialiśmy. Było pycha!
Przypomniało mi się, że zdjęcie muszę zrobić moim kalmarom
Do tego jak na prawdziwego Polaka przystało wódka z colą
Na zdrowie!
P.S. Chcieliśmy jakieś ciekawsze driny wypić, ale niestety nie mieli w ofercie
Pozdrav