Nicolae napisał(a):Byłem na plaży Nugal, było tam może razem z nami 10 osób a jako że byliśmy jako tekstylni "w gościach" to zrzuciłem kąpielówki a żona górę od stroju. Jakoś nie czułem wstydu bo nie znałem tych ludzi a oni nie znali mnie. Jedynie dziwnie było widzieć swoje blade 4 litery gdy inni mieli je opalone:) Zdjęć ludzi nie robiłem bo nie wypada.
Brawo! Skoro już się przychodzi w takie miejsce to wypadałoby się dostosować do zasad, które tam panują. My na plażę Nugal trafiliśmy przypadkiem. Widzieliśmy zdjęcia znajomych z Tućepi i zakochaliśmy się w widoku gór opadających stromo do morza. Pojechaliśmy następnego lata i... niestety gdy zobaczyliśmy jak to wygląda w rzeczywistości, byliśmy bardzo rozczarowani. Najpierw szukaliśmy noclegu i zwiedziliśmy po kolei nadmorskie miejscowości: Brela, Baśka Voda (tam niektórzy gospodarze kwater zrobili nawet prowizoryczne piętrowe parkingi, bo w miejscowości nie mieściły się już auta turystów).. aż trafiliśmy do Tućepi i tam było ciut luźniej. Przyznam, że gdy pierwszy raz wyszłam na plażę to żałowałam, że wybraliśmy Chorwację na cel wakacyjnego wyjazdu. Ludź na ludziu, Polacy chleją piwsko i kopcą innym w twarz, nie ma gdzie ręcznika rozłożyć nawet, woda zamulona od tych wszystkich balsamów i olejków, jakiś dzieciak ściągnął gacie i zaczął koło nas sikać na drzewo a mama biła mu brawo. No nie... Zabraliśmy się i ruszyliśmy przed siebie. Za hotelem Jadran weszliśmy do lasu i tak szliśmy szukając jakiejś ustronnej zatoczki aż ze szczytu klifu zobaczyliśmy w dole plażę Nugal. Nie wiedzieliśmy czy jest ona w ogóle osiągalna z lądu, ale postanowiliśmy spróbować i po jakimś czasie się udało. Wcześniej nie opalaliśmy się na plaży nudystów, ale ta piękna sceneria, wrażenie niedostępności plaży, takiego miejsca tylko dla wtajemniczonych... Nie minęło pół godziny a zdjęliśmy te stroje i kąpielówki i od tej pory chodziliśmy już tylko tam. Najlepiej było rano i pod wieczór, gdy nie było jeszcze/już żadnych 'textilów': szum morza, cykady, można było położyć się na samych kamieniach na brzegu i zanurzyć w morzu, poczuć się częścią tego pięknego miejsca. Później zazwyczaj przychodziły takie bandy jak autorka posta. Z daleka można ich było poznać jak schodzą skarpą: pełno piłek, kół ratunkowych, materacy i całego kolorowego badziewia, o które o mało się nie przewrócili, aparaty, płetwy, kapelusze obowiązkowo na głowach, puchy piwa trzymane dumnie w łapie i co drugie słowo "k*wa", a i jeszcze niektórzy planowali gdzie by tu grilla zrobić żeby innym kopcić w twarz. Pierwsze co robili to włazili do wody i mówili innym, że im się szczać już chciało... Przy tym pili piwsko żeby bilans płynów się zrównał. Później była sesja zdjęciowa. Nie ma to jak porobić sobie zdjęcia pod napisem "NUDIST PLAZA" w stroju i batkach i przy okazji pofotografować innych na plaży, żeby pokazać po powrocie znajomym. Żenada!!! Wcześniej było tam cicho i spokojnie, a nagle piski, wrzaski, k*rwa, ja pi*e, muzyka z telefonu typu "Pamiętniki z wakacji", której nikt oprócz nich nie miał ochoty słuchać. Na szczęście takie ekipy nie były tam długo i znikały gdy kończyło się piwsko. Znowu było cicho i przyjemnie, można było iść do wody bez obawy, że później moje zdjęcie będzie krążyło po forach takich jak te. Swoją drogą ciekawe czy autorka posta chciałaby, żeby ktoś udostępnił jej zdjęcia gdyby odważyłaby się rozebrać??? Moim zdaniem to jest ostre nadużycie i powinno się tępić takie zachowania. Na miejscu admina usunęłabym te fotografie z forum.
Wracając do plaży Nugal, było mi czasami bardzo wstyd, bo jedyne ekipy, które robiły taki syf to moi rodacy. Oczywiście były pary z Polski, które tak jak by wcześniej nie opalały się nago, ale uszanowali zasady, które panują na tej plaży i też się rozebrali. Od tej pory widywaliśmy się codziennie. Z bydłem na szczęście było tak, że już więcej tam nie wracało, ale i tak niesmak po nich pozostał (wraz z butelkami wody Żywiec i puszkami piwa).