Kocham lawendę...uwielbiam motywy,różne cudeńka w tym temacie i zapach...dodatkowo jest praktyczna,bo mole nie mają szans w kontakcie z silna wonią...W swoim ogródku mam kilka krzaczków,które rosną sobie i kwitną,a ja latem przycinam kwiatostany po to,by nacieszyć się w wazonie jej zapachem i wyglądem.
Kiedy dowiedziałam się tu na forum,że istnieje taka wyspa lawendowa,gdzie mogę spotkać jej wiele cały czas o tym myślałam i marzyłam w duchu o tym,że kiedyś tam zawitam.
Dwa lata wstecz byliśmy w Stanici w małej wiosce koło pięknego Omisia i wtedy wydawało mi się,że widziałam wiele i przeżyłam najwspanialsze wakacje życia.Oj ...myliłam się sromotnie....
W grudniu zaczęłam przeglądać oferty w internecie i szukać apartamentu dla naszej 4-os rodzinki.
Szukałam też w Breli,ale ceny mnie odstraszyły,koniecznie musiał być widok na morze,to mój warunek.
Po pewnym czasie trafiłam na villę z widokiem na morze,dwie,osobne sypialnie ,zmywarka i wiele udogodnień,które tylko ułatwiły nam codzienny pobyt.
Miejscowość znana na forum,potem zdradzę.....zaliczka wpłacona,no to teraz długie oczekiwanie i skreślanie dni na tablicy i codzienne zmazywanie cyferek przybliżało nas do wymarzonych wakacji.
W międzyczasie wymieniliśmy rozrząd w aucie wraz z pompą,wymiana oleju,sprawdzenie czynnika chłodzącego...itd
Wyjazd przewidywany na 20 czerwca w sobotę wieczorem,mieliśmy nie jechać na jeden strzał,obiecaliśmy sobie,że nie porwiemy się znów na taki niemądry krok.
Weszłam na booking i znalazłam dosłownie przed samym wyjazdem apartament w Slunj...zabukowałam,wydrukowałam rezerwację i teraz można spokojnie jechać,odpocząć w drodze...
Może damy radę zwiedzić jeziora Plitvickie?-pomyślałam...