Witam serdecznie nowych czytelników:)
Roxi napisał(a):loverosa napisał(a):kaktusy,dużo kaktusów...
Ale nam się te kaktusy podobały!
Mamy mnóstwo zdjęć z wejścia na twierdzę i z samej twierdzy, ale... najwięcej mamy właśnie zdjęć kaktusów
Roxi kaktusy w Polsce tylko w kwiaciarniach i to mini a tu jakie dorodne,majestatyczne i groźne
A agawę to bym chciała mieć w swoim ogródku;)
piotrf napisał(a):Zdjęcia kaktusów są znacznie bezpieczniejsze od samych kaktusów
Pozdrawiam
Piotr
Zdjęcia kaktusów konieczne...
andeo napisał(a):Widzę że podobało Wam się w Hvarze? nam też, bardzo
zaczęliśmy jednak zwiedzanie odwrotnie niż Wy,zostawiliśmy autko przy twierdzy (za darmo) i zeszliśmy potem do miasta
oczywiście zdjęcia mamy niemal identyczne z więziennych lochów ,armaty,widoczki na wysepki ,teatr w Hvarze ... fajnie się czyta i ogląda ...czekam na Dubovicę ,jedną z ładniejszych plaż ,jak dla mnie na Hvarze .
ps.Przy okazji wizyty w Hvarze warto pochodzić po ogrodzie Hanibala Lucića ,poleżeć na hamaczku pod drzewkiem pomarańczowym
I ode mnie agawy ,które również nas zachwyciły ,w drodze na Dubovicę ,też oczywiście robiłam im fotki
DSC_0206.JPG
Andeo podobało? Jesteśmy zachwyceni tą wyspą,znów napiszę,że to inny świat,klimat,tam inaczej płynie czas.
Wypoczynek w takim miejscu daje energię na cały rok.A wspomnienia,które mamy są lekarstwem na skołatane nerwy.
Nie wiedziałam,że przy twierdzy jest darmowy parking.Chętnie pojechalibyśmy tam kiedyś jeszcze raz,bo praktycznie dużo nie zwiedziliśmy. Brusje tego dnia zajęło nam większość czasu.
Fajnie,że wspomniałaś o ogrodzie....ja kocham wszystkie ogrody i żałuję,że nie miałam wiedzy o tym miejscu,które poleciłaś.Może kiedyś znów tam zawitamy?
Oj ta wymarzona Dubovica...tyle o niej przedtem czytałam,oglądałam relacje i marzyłam,by ją zobaczyć...
karin74 napisał(a):Oj,oj jak pięknie...i ta lawenda
Relacja super....proszem o jeszcze
Pozdrawiam
Karin oj tak lawenda w czerwcu robiła wrażenie,jak wyszłam z auta w Brusje to zapach był bardzo aromatyczny,nagrzane w słońcu kłosy lekko falujące ach ...marzenie.
Klerjeser rzeczywiście zejście nieciekawe...
Ten dzień mógłby się nie kończyć...zaczęło się wycieczką na pola lawendowe w Brusje i tu już byłam happy,potem majestatyczne miasto Hvar a na koniec ....?
Jest już późne popołudnie,wracamy do siebie,zadowoleni i pełni wrażeń wracamy do siebie,czas na plażę...
Pogoda oczywiście dopisuje...
O patrz jakiś tunel-mówię do męża
Hmm jaka fajna droga,gładka jak masełko...
w powrotnej drodze roztaczają się cudne widoki,moja głowa jakby mogła to by się okręciła o 360 stopni.
Jedziemy sobie spokojnie,muzyczka gra...aż tu nagle widzę jakieś auta na poboczu i znak DUBOVICA
Krzyczę do męża ...-Zobacz to jest ta zatoka co o niej marzyłam...proszę skręć...
Wcisnęliśmy się w jakiś skrawek,sporo aut zatrzymało się,by zobaczyć zatokę.
Jest tablica
lecę jak poparzona,szukam zejścia...jest ścieżka prowadząca do raju...
Mija nas jedna rodzinka już w strojach kąpielowych,tylko z plecaczkiem i gotowi do plażowania.
My natomiast poubierani turyści z Hvaru
Widok w prawo....
Droga...
Nagle słyszę za moimi plecami...mamo skończyła nam się woda...moja córka zakomunikowała...
Przez chwilę udaję,że nie słyszę....Nie teraz...patrzę przed siebie,daleko jeszcze do plaży.
Czyżby moje marzenie miało się nie spełnić? Chyba za dużo wrażeń w jeden dzień.
Byliśmy już tak blisko...
Zbliżyłam kadr,chociaż tyle ...
Wiem,że będę żałowała...ale nie mam wyjścia,nie byliśmy w ogóle przygotowani,ani strojów,ani ręcznika,ani nic...lekka złość mnie ogarnia.Myślę sobie,a może w powrotnej drodze w ostatni dzień wyjazdu przed promem uda się tu wrócić?
Porobiliśmy kilka fotek z połowy drogi i pora wracać.Po drodze wstępujemy do Jelsy na zakupy w Konzumie.
Nestea narańca pychaaaaa
Po powrocie daliśmy nura ...po południu były spore fale:)