Vjetar napisał(a):Fajny.
Pozdrawiam Lavendowo.
Pewnie,że fajny i pojemny
krutom napisał(a):Vjetar napisał(a):Fajny.
Pozdrawiam Lavendowo.
Eeee tam, trochę ciasny.
Rąk nie można całkiem rozprostować.
Nie było tak źle:)
Janusz Bajcer napisał(a):Tajemniczy,intrygujący Hvar 2015... hm poczytam i zobaczę czy tajemniczy, intrygujący ....
Oj bardzo tajemniczy,dziki i niebezpieczny
Witam ikonę CRO
Paweł BB napisał(a):Jak Hvar... to też już u Ciebie jesteśmy
Witam i zapraszam na dalszą część:)
banankochan napisał(a):Zawitam i ja:) czas się przygotować na odwiedziny HVAR'u w sierpniu
Witam i od razu zazdroszczę wakacji...
Adek99 napisał(a):Miesiąc temu szwendałem się po Hvarze więc też przycupnę i popatrzę
Zapraszam
GOLDEN napisał(a):Cześć.
Widzę ,że już spora widownia....
...więc przycupnę sobie na oparciu tego fotela...bo z góry lepiej widać.
Cieszę się,że zaglądacie i się wpisujecie,to miłe,że chcecie ze mną odbyć tę podróż:)
didzio napisał(a):Witaj, to ja cichutko przycupnę.
Witaj i się nie krępuj;)
Misia28 napisał(a):To może i dla mnie jeszcze miejsca wystarczy?
Również zakochana w Hvarze i lawendzie
Witaj ...oczywiście miejsca sporo...oj ten Hvar potrafi zawrócić w głowie:)
Dzień drugi niedziela 21.06 Rankiem obudził mnie dźwięk telefonu...o nie ja nie wstaję,tak dobrze mi się spało.Dlaczego ja mam pierwsza wstawać? Jeszcze troszkę poleżę...zanim wstałam minęło z 15 minut.Obudziłam męża i dzieci,pora wstawać,musimy zdążyć na prom,a przed nami ładny kawałek drogi do Splitu
Nasza wspaniała gospodyni wiedząc,że przed nami jeszcze mała wyprawa przyniosła nam kawę po turecku i kakao dla dzieci,co za kobieta no kochana i uśmiechnięta
Zapomniałam jeszcze dodać,że w lodówce czekała na nas Rakija z przewiązaną kokardką w prezencie
Takiej gościnności się nie spodziewaliśmy,tylko jedna noc,a tyle życzliwości...Na pewno kiedyś tam wrócimy...w drodze na kolejną wyspę
Przed nami sporo km do promu a o 11 wypływa,chcemy zdążyć,jeśli nie uda się,to o 14 następny wypływa.
W końcu moglibyśmy przy okazji zwiedzić Split? Niestety mój mąż pędzi,by zdążyć na ten o 11.
Droga niezbyt dobra,kręta,dzika,a wkoło zero zabudowań,jechaliśmy wciąż w górę i w górę aż do autostrady .
W końcu dotarliśmy,tankowanie i dalej rura do Splitu...
Jedziemy,a czas goni....Split na horyzoncie...czy zdążymy?
Coraz bliżej....
I bliżej...
Drogi są bardzo dobrze oznakowane...
W końcu dojechaliśmy...ok ale jest godź 10-30 i spora kolejka do kas.Dwa promy już czekają,który na Hvar?
Mój m pojechał ,ja z synem do kas,jesteśmy chyba jako piąci z w kolejce...nie zdążymy,nie ma szans,jakaś Japonka nie może się dogadać z panią kasjerką,za długo to trwa,ja się zaczynam poważnie niepokoić,no nie zdążymy...zadzwonię do męża ....gdzie on jest? Teraz się z tego śmieję,z moich obaw,możecie się uśmiać,ale ja myślałam,że on wjechał na prom,a ja zostanę z synem,po prostu jakaś panika mnie ogarnęła
A mój syn ze stanowczym spokojem stwierdza:
-Mamo...przecież bez biletu tata nie wjedzie na pokład
-Ale gdzie on jest? Nie widzę go...
-Na pewno czeka przed promem....
Japonka dalej walczy z panią kasjerka na słowa,wreszcie po 10 minutach odchodzi z biletami,a jeszcze przed nami pasażer na vis też zniecierpliwiony całą sytuacją....
No i w końcu my zostało 10 minut do odpływu...płacimy kartą 518 kn za 4 os i auto...
Dobrze,że zapytałam który prom na Hvar bo mój m pojechał do Hektorovica,a my mieliśmy płynąć Marjanem
Jeszcze szybki bieg syna po tatę i dosłownie jako ostatni wjeżdżamy na prom...uff udało się...za nami jeszcze sporo luzu...
Pstrykam fotki Splitu z promu...
W końcu odsapnęłam i zadowolona relaksuję się...
Pogoda wspaniała,niebo czyste...ech jak wspaniale...
Dokładnie 2 godziny trwał rejs,nareszcie dopływamy do Starego Gradu
Jesteśmy na Hvarze,jestem szczęśliwa