piekara114 napisał(a):marze_na napisał(a):Piszą, że to najładniejsza plaża w Splicie
.
Trudno mi się odnieść do tej opinii, bo żadnej innej plaży w Splicie nie widzieliśmy
.
W każdym razie brzydko nie jest
.
Jak na plażę miejską i to dużego miasta powiedziałabym, że nawet niezła ta plaża...
marze_na napisał(a):Główne plaże Splitu zaczynają się zaraz za portem promowym. Na zdjęciach nie wyglądają zachęcająco dlatego tym chętniej zdecydowaliśmy się na spacer przez wzgórze Marjan do uvali Kašjuni.
Według mnie plaża Kašjuni jest świetna. My zobaczyliśmy kilka plaż miejskich w Splicie, w tym najbardziej znaną Bačvice, więc mam porównanie.
Napisałam o nich i zobrazowałam filmikiem
tutaj. Fakt, że nie było wówczas pogody, bo rozpętała się burza, ale myślę, że nawet przy pięknej pogodzie nie przypadłyby nam te plaże do gustu.
marze_na napisał(a):Zaczynamy od dawnej świątyni Jowisza, którą wzniesiono w obrębie pałacu w latach 295-305.
To jedyne zdjęcie, na którym świątynia załapała się mniej więcej w całości
.
Niby mała, a trudno ją objąć obiektywem w całości. To ze względu na bardzo ciasną zabudowę wokół niej. Też miałam z tym problem.
Niby niewielka, a wewnątrz po spojrzeniu w górę sprawia wrażenie sporej świątyni. To przez sposób ułożenia kasetonów, które optycznie bardzo powiększają wnętrze.
Niby nic w niej nie ma, a jednak jest tam magiczna aura, która jeszcze długo po wyjściu z tej świątyni na mnie oddziaływała.
marze_na napisał(a):Split, Katedra sv. Duje
Fajnie, że weszliście do Katedry. Ja również w niej byłam, ale niewiele pamiętam. To był nasz pierwszy wyjazd do Chorwacji i wtedy zachwycaliśmy się wszystkim, ale bardzo pobieżnie. Dopiero teraz widzę te piękne detale, które wtedy mi umknęły.
A w kaplicy św. Łucji nie byliśmy, a jest bardzo ciekawa.
marze_na napisał(a):Teraz możemy już udać się na schody. Nówka
. Doczytałam, że wymieniono je w trakcie remontu wieży w latach 2019-2020.
To mieliście farta.
p_majer napisał(a):No to trzeba wgramolić się na górę po tych nowych schodach.
Wchodziłem dwa razy na wieżę po starych - przy wejściu była wtedy informacją, że wchodzi się na własną odpowiedzialność - i faktycznie - był dreszczyk emocji.
Ja również wchodziłam na wieżę po starych schodach, chociaż napisu o wchodzeniu na własną odpowiedzialność nie widziałam. Ale może wtedy (bo było to w 2014 roku) jeszcze nie były w tak opłakanym stanie.