Pogoda w Szwecji w dniu przyjazdu była gorsza niż ta na morzu ...
Więc darujemy sobie atrakcje:
Muzeum Morskie w Karlskronie.
Barnens Gard na wylotówce z Karlskrony w kierunku Kalmaru.
zamek w KalmarzeOlandia (w planie był tylko wjazd na nią tym 6 kilometrowym mostem).
Jedziemy prosto do Sztokholmu ...
Droga jest oczywiście gładka
.
Ograniczenia prędkości są sensowne - obszar zabudowany, przed ważniejszym skrzyżowaniem, przed szkołą (to ostatnie - do 30 km/h - w okresie wakacji jest zasłaniane).
Jest trochę fotoradarów - ok. 200 m przed każdym, jest znak ostrzegawczy, przy którym
zawsze jest prędkość z jaką mamy tam jechać.
Fajne miejsca do odpoczynku - z ubikacją, placem zabaw, ławkami są w okolicach Kalmaru i Sztokholmu ... gdzie indziej długo, długo ... nie ma nic, nawet sensownego pobocza.
Czasem jedynie same zatoczki na kilka aut.
Bezpośrednio przy drogach szybkiego ruchu, czy autostradach nie ma stacji benzynowej (może kilka w okolicach samego Sztokholmu. Trzeba zjechać z motorwaya i zaraz obok (z reguły niedaleko - 0,5 - 2 km) jest stacja obsługująca drogę główną i tę co ją przecina.
Problemów i strat finansowych, związanych z powrotem na główną drogę nie ma - bo jest niepłatna.
Autostradę w naszym rozumieniu tego słowa widziałem jedynie w okolicach Sztokholmu.
Normalnie to jest jeden, maksimum dwa pasy (zawsze jest znak informujący, jak długi będzie ten dwupasmowy odcinek) w jedną stronę; oddzielony od drugiego kierunku metalową barierką.
Jest takie wrażenie, że zostało to zrobione, najtaniej jak się da.
Prędkość maksymalna to 100 - 120 km/h ...
Inni użytkownicy jeżdżą bardzo przepisowo...
Mandat zależy m.in. od wysokości zarobków (np. 10 stawek dziennych) ... podobno policja ma dostęp do danych o zarobkach ...
Nie wiem jak to jest z cudzoziemcami.
Biorą średnią krajową ?
Samochodów jest niewiele - więc jedzie się bardzo płynnie.
Plusem jest niskie spalanie ... i wrażenie totalnej pustki na głównej drodze.