Dojeżdżamy do Täsch. To ostatnia miejscowość przed Zermatt, do której można dojechać autem. Tzn do Zermatt też można, ale jest ta wioska wyłączona z ruchu i jeżdżą tam tylko meleksy, rozwożąc gości po hotelach właśnie nimi.
W Täsch spięcie warunków brzegowych noclegu w postaci:
- czysto
- dobre opinie
- śniadanie
- darmowy parking i to nawet na następny dzień jak opuścimy pokój
- tanio
Jest wyzwaniem ale się da. Jedynie próg wejścia jest wyższy
Wybrałem https://www.booking.com/hotel/ch/elite-taesch.pl.html
Płaciłem 284CHF czyli jakieś 1280 zł. Tak, za jedną noc Ale, serio, spełniał te zadane warunki
Pokoik był naprawdę OK.
Widok z balkonu
- Tato, chciałbym kiedyś pomieszkać przy stacji kolejowej, gdzie jeżdżą pociągi.
- Mamy stację kolejową gdzie jeżdżą pociągi za oknem.
- Stacja kolejowa gdzie jeżdżą pociągi za oknem
Normalnie stacyjkowo, pociąg Tomek, czaicie
Ale, że jesteśmy w Swiss to jeżdżą cicho i czasem tylko co któryś gwizdnie aż echo idzie po okolicznych zboczach gór.
Rozpakowujemy się i idziemy się przejść po wiosce.
Dochodzimy do kościółka z małym cmentarzem. Jak widać jest wszystko jednolite, spójne. Jeden ładniejszych, jeśli tak można powiedzieć, cmentarzy jakie widziałem w życiu.
Obok taka ściana z miejscami na urny - tak według mnie powinny wyglądać cmentarze, kompaktowość, mało miejsca, czysto. Każdy jest odłożony na swoją półkę, jak książka po przeczytaniu...
W międzyczasie jakiś pracownik podjechał autem, popodlewał kwiatki na grobach, omiótł i pojechał.
A my sobie spacerujemy dalej. Jest dużo starszych domów, ale widać utrzymanych. Są też takie zupełnie stare, ale zostawione jak widać pewno ku pamięci.
Wracamy do pokoju. Też już raczej wystarczy na dziś...
A, jeszcze parking. Jest podziemny, klikupoziomowy, więc jazda w dość ciasnych zakrętach jest "ciekawa"
Ale polecam na ostatnim levelu zobaczyć zatopioną becię
pozdrawiam, Michał