Szwajcaria (gł.włoskojęz.) +Liechtenst. +D +SK +GPS +bilety

Z racji tego iż zdjęcia "wyparowały" z serwera imagechack, poniżej linki do wszystkich zdjęć z wyjazdu:

część 1_296 elementów

część 2_321 elementów



Dotychczas ukazały się moje następujące relacje:

Białowieża + okolice

Pojezierze Suwalskie (Suwalszczyzna) +Litwa +Łotwa

Słowenia +Istria +Austria +Włochy +Węgry

W pierwszym tygodniu lipca odwiedziliśmy włoskojęzyczną część Szwajcarii (kanton Ticino); kilka atrakcji udało się zobaczyć w kantonie niemieckojęzycznym (Berno);
postaram się was zachęcić do odwiedzenia tejże części Szwajcarii, jako że jest chyba mało popularna w naszym kraju...
wybór padł na ten kanton, gdyż góry wydawały mi się tam najwyższe (przynajmniej na mapach)...

w przeciągu 9 dni przejechaliśmy 4.730 km;
dojazd TAM: 1.653 km;
"na miejscu": 1.495 km w 5 dni (statystycznie: 299 km dziennie);
powrót: 1.582 km;

trasa poglądowa:


Wyjazd z okolic Krosna (podkarpackie) nastąpił 29.06.2013r. ok. godz. 9.00...
docelowym miejscem było miasto Selbitz w Niemczech w okolicach Hof, gdzie mieliśmy zarezerwowany nocleg:

Jestem

Zawsze mnie interesowała i dalej interesuje Szwajcaria
Póki co poznałem troszeczkę tylko część bez Alp

wyjechaliśmy z pełnym bakiem ukraińskiego ON...przed granicą z Niemcami w Zgorzelcu na ostatniej stacji BP dotankowaliśmy do pełna (cena niższa niż w Niemczech, jednak ok. 0,20 zł drożej nawet niż na podkarpaciu:/)...
gdy wyjeżdżaliśmy w sobotę pogoda zmusiła do ubrania sandałów (bez skarpet:p); wieczorem w Niemczech było deszczowo; a w nocy z soboty na niedzielę temperatura spadła do 5 stopni na plusie...rankiem trzeba było wygrzebać z bagażnika spodnie z nogawkami po kostki, obuwie sportowe i sandały:)

z noclegu jesteśmy zadowoleni; właściciele bardzo mili, Pani mówi dobrze po angielsku; w cenie bardzo smaczne i pożywne śniadanie:)

miasteczko Selbitz w niedzielny poranek:

po ubraniu "zimowego" obuwia i spodni kierujemy się na Pd, tranzytowym celem są zamki: Hohenschwangau oraz Neuschwanstein...chcemy przynajmniej zrobić im fotki z zewnątrz...


na szczęście im dalej na Pd, tym robi się coraz cieplej...

parkingi w Hohenschwangau "załadowane"; ale dla nas czeka kilka miejsc:) niestety jest to niedziela i mnóstwo wycieczek, turystów...nie chcąc tracić czasu korzystamy z autobusu, który wywiezie nas w okolice słynnego mostu z panoramą na zamek, a że jest po godz. 15.00 to autobus jedzie tylko do góry, w sumie nawet lepiej bo schodząc od mostu w stronę zamku można napawać się widokami na drugi z zamek po prawej...

Szwajcarii na forum za dużo nie ma ...
Tym chętniej zobaczę Twoje ciekawe miejsca...
A będą jakieś cerkwie ?
Pozdrawiam

Chętnie obejrzę, poczytam Fajnie, że opisujesz szczegółowo z mapkami i noclegami

Niezła traska, jestem niezmiernie ciekaw dalszego ciągu

Sol-Wagon napisał(a):W pierwszym tygodniu lipca odwiedziliśmy włoskojęzyczną część Szwajcarii (kanton Ticino);

wybór padł na ten kanton, gdyż góry wydawały mi się tam najwyższe (przynajmniej na mapach)...

Wyrzuć te mapy.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

Sol-Wagon napisał(a):W pierwszym tygodniu lipca odwiedziliśmy włoskojęzyczną część Szwajcarii (kanton Ticino);

wybór padł na ten kanton, gdyż góry wydawały mi się tam najwyższe (przynajmniej na mapach)...

Wyrzuć te mapy.

Pozdrawiam,
Wojtek

właśnie, wydawały... w okolicach mieliśmy jakieś 3.000 m; mieszkaliśmy na 1.000 m;
były jeszcze inne powody...miał być wypad do Włoch nad jezioro...chciałem też w miarę tani nocleg i dodatkowo w miarę blisko autostrady...

a w ogóle w której części Szwajcarii są najwyższe?

Sol-Wagon napisał(a):właśnie, wydawały... w okolicach mieliśmy jakieś 3.000 m; mieszkaliśmy na 1.000 m;
były jeszcze inne powody...miał być wypad do Włoch nad jezioro...chciałem też w miarę tani nocleg i dodatkowo w miarę blisko autostrady...

a w ogóle w której części Szwajcarii są najwyższe?

Ticino (Tessin) mile wspominam. Oprócz kilku ładnych miejscowości z Bellinzoną na czele, jest sporo ciekawych tras trekkingowych.
Najwyższe szczyty leżą na granicach kantonu Valais (Walis).

Pozdrawiam,
Wojtek

kierujemy się do pkt. C na mapie-wcześniej zarezerwowanej kwatery...oj gdybym ja wiedział, że dojazd następuje aż tak krętą i stromą drogą...:/ na niektórych zakrętach kombi muszę "składać" na 2 razy, bo droga jest tak wąska...zakręty mają chyba więcej niż 180 stopni...:p
o mijance z innym autami nie ma mocy, trzeba poczekać albo cofnąć się 100-200 metrów do zatoczki...:p

tymczasem na granicy Niemiec i Austrii kupujemy winietę 10-dniową, gdyż trasa powrotna ma prowadzić przez Austrię, w stronę Wiednia i Bratysławy...
istnieje możliwość jednorazowego przejechania "kawałkiem" Austrii do Szwajcarii i zapłaty chyba 2 EUR na automatycznych bramkach...
zaraz za granicę rozpoczyna się dość długi tunel (obwodnica Bregenz); korek na kilkanaście minut oczekiwania, gdyż w tunelu "puszczają" tylko 1 pasem-jakiś remont...

w tunelu już dość sprawnie wszystko idzie, "kawałek" za tunelem Szwajcaria...granicę przekraczamy "na moście"; wjeżdżamy na pobliską stację paliw, ale nie mamy pewności do jakiego kraju należy:) przed zakupem winiety idę na rozpoznanie cen...jest dobrze, ceny w CHF i winieta jest także:)

niestety na przełęczy Św. Bernarda "wlecze się" przed nami Octavia z CZ...:/ ciężko wyprzedzić bo z przeciwka dość duży ruch i non stop zakręty:) facet chyba pierwszy raz w górach czy co...hamowanie z daleka, na każdym zakręcie, jazda jak z jajkiem:) masakra:) ale wreszcie udaje się i za kilkoma zakrętami przestaję go widzieć w lusterku wstecznym:)





ok. godziny 21.30 meldujemy się na kwaterze:) może nawet i dobrze że jest ciemno...w nocy nie widzieliśmy że droga w większości nie jest zabezpieczona nawet barierkami:) spotkaliśmy nawet jakieś pasące się osiołki przy drodze:)

poniedziałek: 01.07.2013r.:


najpierw budzi nas taki widok:



3 zamki w mieście Bellinzona:
a) Montabello (poniędzy zamkiem b i c);
b) Castel Grande wraz z murami miejskimi (najniżej położony);
c) Sasso Carbaro (najwyżej położony; widać z niego 2 pozostałe);

zaczynamy od zamku Montabello...
polecam kupić bilet wstępu jeden do wszystkich 3 zamków; nie dość że jest taniej to także zyskuje się rabaty po 20% na inne atrakcje w kantonie Ticino (np. kolejka na Alpe Foppa: Monte Tamaro czy Park Miniatur);

od zamku "środkowego", przy którym jest darmowy parking kierujemy się na piechotę do zamku Castelgrande; proste przejście przez rynek i wjazd do zamku windą w skale:)
na rynku nawet mają sklep w stylu 2CHF:)






widok z najniższego zamku na 2 pozostałe:


wracamy na parking i podjeżdżamy na darmowy parking przy zamku Sasso Carbaro:


tutaj zaś widok w drugą stronę, na 2 niżej położone zamki:

Piękna trasa,

te zamki trochę małe

kierujemy się do miejscowości Rivera, gdzie wyjeżdżamy wagonikami nad autostradą na "górkę" Monte Tamaro (Alpe Foppa), na której znajduje się kościół z punktem widokowym...jednak jest dosyć mgliście:




parking przy kolejce płatny, samoobsługa...

kilka dni przed wyjazdem na urlop udało mi się przez przypadek zobaczyć jak wygląda widok z góry San Salvatore...jedziemy więc do miejscowości Paradiso...
jak dla mnie mikro fiord to Kanał Limski; z San Salvatore można zobaczyć zaś mini fiord...

tymczasem "na dole":