Witaj
Masmedia (Agnieszko
). Jedziemy dalej
02.08 - niedziela - ciąg dalszy:
Z Počitelj kierujemy się na Čapljinę i dalej na wioskę Studenci, w której skręcamy w lewo na wodospady Kravica. Po kilku kilometrach mijamy duży parking, na którym stoi sporo samochodów, a nawet kilka autobusów. Jedziemy jednak dalej. Serpentynami zjeżdżamy stromo w dół. Na poboczu mnóstwo zaparkowanych aut. I już wiemy, że błędem był przyjazd w niedzielę, bo oprócz turystów jest tu mnóstwo "tubylców". No trudno, nie będziemy się wycofywać. Udaje nam się zaparkować na samym dole.
Z góry wodospady robią na nas ogromne wrażenie:
Jednak w miarę jak się zbliżamy, tracą na swym uroku ze względu na wszechobecne tłumy:
Przechodzimy drewnianą kładką na drugą stronę rzeki. Posuwamy się powoli, bo ciągle ktoś się zatrzymuje, żeby zrobić zdjęcie. Mijanki zaczynają być koszmarnie denerwujące, niektórzy ludzie bardzo się przepychają. O mały włos nie lądujemy w wodzie. Powiem szczerze, że w tym momencie przestaje mi się tu podobać...
A oto ilu ludzi zastaliśmy pod wodospadami:
Mimo wszystko idę do wody. Mąż pilnuje rzeczy, głównie aparatów. Zbyt dużo ludzi, żeby zostawić je "bez opieki" i pójść razem pod wodospady. Zimna woda sprawia mi wyraźną przyjemność, już nie czuję się tak zdenerwowana okolicznościami... Mój mąż natomiast, ku mojemu zdziwieniu, całkowicie rezygnuje z kąpieli. Nie lubi tłumów jeszcze bardziej niż ja i marzy o tym, żeby jak najszybciej opuścić to miejsce.
Ruszamy więc z powrotem drewnianym mostkiem. Niektóre lekkomyślne matki sadzają na nim swoje pociechy, co uniemożliwia płynne przemieszczanie się; oprócz mijania się z ludźmi z przeciwka, trzeba jeszcze wymijać siedzące na kładce dzieci. Koszmar
Wiemy, że o ile tu kiedyś wrócimy (a pewnie warto; chciałabym zobaczyć takie wodospady jak np.
MWN), to na pewno nie w sobotę, ani w niedzielę.
Mój mąż mimo wszystko chce się wykąpać. Idziemy więc w prawo od głównego "basenu" i docieramy do spokojnego miejsca, gdzie jest mało ludzi, można się położyć na trawce i wykąpać w zachęcającej zielonej rzece
:
Woda baaardzo zimna, ale przyjemnie jest się schłodzić w tak upalny dzień. Po chwili relaksu na "zielonej trawce" wracamy do samochodu i ruszamy w dalszą drogę. Następny punkt programu to Blagaj