Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Szutrowym szlakiem przez wyspy, czyli Chorwacja 2009

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 01.10.2009 19:31

Po polsku Rumunia po rumuńsku ROMANIA. Roma - nia. Rumuni są jedynym narodem wschodnioromańskim, "romańską wyspą w morzu słowiańskim". Ich język należy do grupy języków romańskich wywodzących się ze starożytnej ludowej łaciny, który uległ bałkanizacji.
SVIBANJ
Croentuzjasta
Posty: 374
Dołączył(a): 31.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) SVIBANJ » 02.10.2009 07:58

SVIBANJ napisał(a):
maslinka napisał(a):
...Kocham ten język! :lol:...



Dla mnie język węgierski jest jakimś ponurym żartem Pana Boga.
O rany... jak można wymyślić coś podobnego :D
A już nazwy węgierskich ulic powalają mnie kompletnie :D


Jasny gwint :D ,ale sie wyrwałem... Przebieram nogami w oczekiwaniu na CD a my tu gadu-gadu o jezykach i nie dajemy Maslince mozliwości wystartowania z następnym odcinkiem
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15080
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 02.10.2009 08:27

Spokojnie, spokojnie :wink:

SVIBANJ, dzisiaj po południu wystartuję z następnym odcinkiem :D

Pozdrawiam :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15080
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 02.10.2009 15:42

15.08 - sobota - ciąg dalszy:

Z Egeru wracamy do Bogacsa i wkrótce idziemy na obiad :D Rok temu spodobała nam się knajpka o wdzięcznym jaskiniowym wystroju. Restauracja (z zewnątrz) wygląda tak:

Obrazek

Jeśli będziecie w Bogacsu, polecam. Pyszne jedzenie (co jest właściwie normą na Węgrzech, chociaż nie wszędzie jest takie wyśmienite jak tutaj), bardzo miła obsługa (uwaga: mówiąca po polsku :!: 8O) i fantastyczny wystrój (na stołach obrusy-skóry zwierząt, rysunki z popularnej kreskówki "Flinstonowie".
W tym roku obok restauracji postawili budkę z hamburgerami (oczywiście utrzymaną w jaskiniowym stylu :D):

Obrazek

Siadamy na zewnątrz, pod parasolami i zamawiamy węgierskie piwo "Borsodi". Nie jest złe, delikatne w smaku, trochę jak "Karlovačko" :wink:

Po kilkunastu minutach dostajemy upragniony obiad, który wygląda tak :D:

Obrazek

Jedzą już nasze oczy! Smakuje rewelacyjnie :D Porcje oczywiście, jak zwykle na Węgrzech, gigantyczne. To, co widzicie na zdjęciu, to dwa filety z kurczaka z mozzarellą, pomidorami i bazylią, a pod spodem bardzo dużo pieczonych ziemniaków z pysznymi przyprawami. Niebo w gębie! :D

Zjadam mięsko, ale wszystkich ziemniaków nie jestem w stanie... Mąż "pochłania" wszystko, ale potem ledwo się rusza :lol: Jego porcja to również dwa kotlety - drób nadziewany serem żółtym i sosem koperkowym plus ta sama duża porcja pieczonych ziemniaków plus surówka :)

Ojjj, robię się głodna... Opisuję Wam tu te wszystkie pyszności, a jeszcze nie jadłam obiadu.

Dobra, nie znęcam się dalej nad sobą. Przejdę do "rozrywkowej części dnia" :wink:

Po sytym obiedzie "u Flinstonów", wracamy na camping, odpoczywamy (po takim jedzeniu trzeba odpocząć!) w cieniu i czytamy książki. Czekamy do godziny 16:00 (po której jest tańszy wstęp na kąpielisko), wskakujemy w stroje kąpielowe i przez mostek:

Obrazek

ruszamy w stronę basenów :)

Już od początku wiemy, że będzie bardzo tłoczno (sobota, piękna pogoda!). Zaczynamy od basenu pływackiego, w którym jest najmniej ludzi (temperatura 23 st. skutecznie ich odstrasza :wink:) Ale nam też woda (w porównaniu z cieplutkim Jadranem!) wydaje się zimna.
Dzisiaj odkrywamy nowe baseny na kąpielisku 8O Bo okazało się, że takie z nas były sieroty :wink: że ani wczoraj, ani rok temu nie "wyczailiśmy" dwóch basenów termalnych po drugiej stronie kąpieliska, które nie należy wszak do bardzo dużych.

Przenosimy się w stronę naszego nowego odkrycia i wchodzimy do "zupy" (38 st.!) Niestety człowiek obok człowieka, średnio mnie to cieszy. Atrakcją jest oglądanie dzieci i młodzieży wspinających się na skrzynki po piwie, układane jedna na drugiej. Niektóre maluchy są w tym naprawdę niezłe! Udaje im się wejść nawet na kilkanaście skrzynek!

Kąpielisko wygląda dzisiaj jak miejsce gigantycznego pikniku. Na trawce wylegują się całe wielopokoleniowe rodziny. Wszyscy kibicują popisom wspomnianych dzieciaków oraz ludziom wspinającym się na ściance lub próbującym swych sił w jak najdłuższym utrzymaniu się na wierzgającym byku. Do tego wszystkiego muzyka Micheala Jacksona, który teraz jest bardziej żywy niż za życia :wink: i mamy pełny obraz tego sobotniego popołudnia. Taki miejscowy folklor :wink: I my, którzy jeszcze kilka dni temu namiętnie szukaliśmy ustronnych zatoczek, uczestniczymy w tym "pikniku"...
Cóż, zachwycona nie jestem, ale nie jest źle!

Koło 19:00 zbieramy się na camping. Szybki prysznic i ruszamy w stronę "winniczek" :wink: czyli "winnych" piwniczek :D:

Obrazek

Zaczynamy wieczór, który skończy się późno i, co tu dużo mówić, trochę nietrzeźwo :twisted:

Przestrzegam wszystkich: winiarnie w Bogacsu są bardzo niebezpieczne :!: :wink: Można łatwo ulec wspaniałemu "klimatowi" tego miejsca i pysznemu winku, które w dodatku jest śmiesznie tanie (za szklaneczkę płaciliśmy 1 zł 50 gr 8O; i jak tu nie pić? :twisted:).

Pierwsza z naszych ulubionych, piwniczka nr 16 (jest ich około czterdziestu! :D):

Obrazek

Tutaj wczoraj zaopatrzyliśmy się w wino, które weźmiemy do Polski, bo wiemy z ubiegłorocznych doświadczeń, że było znakomite. (Zwłaszcza białe ze szczepu muscat; Węgier mówił: muszkatoly :D) W tamtym roku nie próbowaliśmy innego, tym razem postanawiamy to nadrobić... :D

Siedzimy chwilę na ławce przed piwniczką:

Obrazek

Na zdjęciu widać, jak wygląda to miejsce: piwniczka obok piwniczki. Pora jeszcze wczesna, więc większość nieotwarta. Właściciele wystawiają stoliki właściwie dopiero o zmroku. Niektóre "lokale" mają duże piwnice i można usiąść w środku.

Po jakimś czasie przenosimy się w inne miejsce. Bardzo przypada nam również do smaku czerwone półsłodkie wino z piwniczki (chyba) nr 34:

Obrazek

Siedzimy na zewnątrz, delektujemy się winem i zachodzącym słońcem. Próbujemy focić co nieco:

Obrazek

ale potem naszą uwagę przykuwa już tylko degustacja :twisted:

Żeby nie było nudno, znowu zmieniamy miejsce. Robi się chłodno, więc wybieramy "lokal", w którym można schronić się w środku.

Duża sala, trochę pusto i bez "klimatu":

Obrazek

Ale za to ciepło (mimo że jesteśmy w piwnicy albo wino już działa :lol:). W kącie poustawiano trochę beczek, ale to akurat chyba tylko na ozdobę:

Obrazek

To co widać na ścianach, to niestety grzyb! :( Nie zapominajcie, że jesteśmy w piwnicy :D)

Wypijamy tu tylko po szklaneczce (wino, jak i miejsce, nie przypada nam bardzo do gustu) i wracamy do piwniczki nr 34, ale tym razem wchodzimy do małego pomieszczenia w środku. Pani nas poznaje, uśmiecha się i proponuje inne czerwone wino (też przepyszne :)). Dostajemy orzeszki i paluszki gratis :D

Piwniczka (właściwie nie siedzimy pod ziemią, tylko "na parterze", gdzie ustawiono trzy stoliki) bardzo "klimatyczna". Czas miło płynie na degustacji ciągle to nowych win... Straciłam rachubę, szczerze mówiąc... :oops: Na ścianach mnóstwo dyplomów. Oj, chwalą się osiągnięciami w miejscowych winnych konkursach:

Obrazek

Po jakimś czasie dosiada się do nas młody Węgier i zagaja rozmowę po angielsku. Mówi słabo, ale widać, że bardzo się stara. Rozmawiamy o tym, gdzie byliśmy na wakacjach, skąd jesteśmy i co się nam podoba w okolicy. Nasz towarzysz czeka na kumpla i razem wybierają się na dyskotekę do Miskolca. Bogacs to dla nich taka "rozgrzewka" przed właściwą imprezą.

Mówimy, że jesteśmy zdziwieni faktem, iż w tak popularnym turystycznie miejscu jak kąpielisko, nie ma napisów w żadnych języku poza węgierskim. Chłopak przyznaje nam rację i obiecuje pogadać z kolegą pracującym w informacji turystycznej :lol: Jaki ma związek informacja turystyczna z obsługą kąpieliska dzisiaj nie wiem, ale pamiętam, że wtedy wydawało mi się to rozsądne :lol:

Przy okazji dowiadujemy się od tego "miejscowego fachowca", że najlepsze wino jest właśnie w naszych ulubionych piwniczkach (nr 16 i 34 :)). Ma się tego nosa! :lol:

Wieczór kończy się tańcami. Trafiamy na potańcówkę przy jednym z "lokali" i szalejemy z mężem na parkiecie :D

Do namiotu docieramy chyba koło północy albo i trochę po, nie pamiętam dokładnie :wink:

Wieczór udał się doskonale! Było to wspaniałe zakończenie całych chorwacko-węgierskich wakacji :D i jednocześnie zakończenie mojej "szutrowej" relacji.

Dziękuję wszystkim czytającym za zainteresowanie oraz cenne uwagi i komentarze. Fajnie, że byliście ze mną :D

Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka vel Maslinka :wink:
Ostatnio edytowano 25.02.2012 18:49 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 02.10.2009 15:58

Się ubawiłam - najpierw przez flinstonową restaurację, a potem to mi się chyba udzielił Wasz wieczorny klimat i degustacje w piwniczce nr16 :wink: :D
A swoją drogą te piwniczki kiedyś trzeba byłoby odwiedzić.

Dziekuję za mile spędzone chwile i sanepid, który okazał się sanepidem nie być :D

pozdrawiam Magda vel Tymona
:D :D :D

p.s. I co? W przyszłym roku zmiana kierunku?
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 02.10.2009 16:16

maslinka napisał(a):....To co widać na ścianach, to niestety grzyb! :( Nie zapominajcie, że jesteśmy w piwnicy :D)


Czyli inhalacja gratis :wink:

Taka knajpa z Flinstonami jest też w okolicach Omisa.

I to już koniec? Nie wierzę...
mkm
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5455
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mkm » 02.10.2009 16:36

W imieniu czytelników i obserwatorów , wielkie dzięki za fascynujące szutrowe szlaki Cro i nie tylko :D
Dzięki raz jeszcze ... :papa:
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 02.10.2009 16:48

Piwniczki, to coś dla mnie. :)
Kolejny mój punkt programu, no i coraz bardziej przekonuję się, by odwiedzić naszych przyjaciół znad Dunaju. A kuchnia....ech też zrobiłam się głodna. :wink:

Dzięki za wspaniałą podróż.
Pozdrawiam gorąco.
Ania ( nie kameleon ) vel Ania W. :papa: :papa: :papa:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 02.10.2009 18:01

Twój tekst zdjęcia, cała relacja - to jedna wielka inspiracja.
Dziękuję bardzo!!!

Mariusz vel Interseal :wink:
ines
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2304
Dołączył(a): 20.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) ines » 02.10.2009 18:14

Maslinko, jak zwykle relacja urocza...!!!!
Odcinek z winniczkami naprawdę winny :twisted: zaczynam coraz bardziej rozważać taki wyjazd degustacyjny na parę dni na Węgrzech.. :P
Cieplutko Pozdrawiam

ps.za rok prawdopodobnie zdradzimy Cro, może Włochy (bardzo miło wspominam czas spędzony w tym kraju lub Grecja..a wy macie jakieś plany ?
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15080
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 02.10.2009 18:20

Tymona napisał(a):Się ubawiłam - najpierw przez flinstonową restaurację, a potem to mi się chyba udzielił Wasz wieczorny klimat i degustacje w piwniczce nr16 :wink: :D
A swoją drogą te piwniczki kiedyś trzeba byłoby odwiedzić.

Dziekuję za mile spędzone chwile i sanepid, który okazał się sanepidem nie być :D

pozdrawiam Magda vel Tymona
:D :D :D

p.s. I co? W przyszłym roku zmiana kierunku?

Magda, strasznie się cieszę, że udzielił Ci się nasz "piwniczny" :wink: nastrój.
Co do przyszłego roku, to planowana jest "zdrada częściowa". Chcemy pojechać na trochę do Chorwacji, a na trochę (większą część wakacji) gdzie indziej... ale na razie nie zdradzę jeszcze, co to za zdrada będzie :wink:
Tak czy inaczej, trzymajcie kciuki, żeby się udało! :D


JacYamaha napisał(a):I to już koniec? Nie wierzę...

Niby koniec, ale...niezupełnie koniec, Jacku. Obiecałam mały suplement w postaci zdjęć podwodnych :) I słowa oczywiście dotrzymam.


mkm napisał(a):W imieniu czytelników i obserwatorów , wielkie dzięki za fascynujące szutrowe szlaki Cro i nie tylko :D
Dzięki raz jeszcze ... :papa:

Dziękuję :) Mindenkinek - ciekawe co to takiego? :lol:


Ania W napisał(a):Piwniczki, to coś dla mnie. :)
Kolejny mój punkt programu, no i coraz bardziej przekonuję się, by odwiedzić naszych przyjaciół znad Dunaju. A kuchnia....ech też zrobiłam się głodna. :wink:

Dzięki za wspaniałą podróż.
Pozdrawiam gorąco.
Ania ( nie kameleon ) vel Ania W. :papa: :papa: :papa:

Aniu, dziękuję, że byłaś ze mną. Piwniczki to jest świetna atrakcja! Warto spędzić tam klimatyczną/szaloną (co, kto woli :D) noc.


Interseal napisał(a):Twój tekst zdjęcia, cała relacja - to jedna wielka inspiracja.
Dziękuję bardzo!!!

Mariusz vel Interseal :wink:

Mariuszu, bardzo się cieszę, że Cię zainspirowałam :D


ines napisał(a):Maslinko, jak zwykle relacja urocza...!!!!
Odcinek z winniczkami naprawdę winny :twisted: zaczynam coraz bardziej rozważać taki wyjazd degustacyjny na parę dni na Węgrzech.. :P
Cieplutko Pozdrawiam

ps.za rok prawdopodobnie zdradzimy Cro, może Włochy (bardzo miło wspominam czas spędzony w tym kraju lub Grecja..a wy macie jakieś plany ?

Dzięki, Ines :D
Co do "zdrady", bardzo podobne kierunki chodzą nam po głowie... No i nic więcej już nie powiem, bo jeszcze zapeszę :wink:

Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 02.10.2009 18:37

I ja się dołączam do podziekowań za szutrową relację zakończoną degustacją i ocena węgierskich win. Takie półsłodkie chętnie spróbowałabym. Jedną szklaneczkę a za Twoje zdrowie Maslinko drugą.
Przyznaję się, że ilości wypitych szklaneczek o których wspominasz z opisywanego wieczoru mnie by położyły w poziomie kilkakrotnie. No cóż do młodzieży to się już dawno nie zaliczam a i "mocnej" głowy nigdy nie miałam.

Pozdrawiam
Małgosia na drugie Lidia czyli vel Lidia
szczepciu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 245
Dołączył(a): 02.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) szczepciu » 02.10.2009 18:53

Maslinka, właśnie dzisiaj zalogowałem się na tym forum. Będzie to mój pierwszy tutaj wpis i wybrałem Twój wątek, gdyż ta relacja bardzo mi się spodobała. Dołączam do gratulacji.
W przyszłym roku planujemy z rodzinką wyjazd do tego pięknego kraju. Dzięki Twojej relacji mam pierwsze pomysły, jak ją zaplanować.

Pozdrawiam

szczepciu
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 02.10.2009 19:18

Agnieszko cóż napisać - podobało mi się bardzo :D .
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Filipa Russela :wink: .

Wojtek - tutaj vel Buber.
mkm
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5455
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mkm » 02.10.2009 19:22

maslinka napisał(a):
mkm napisał(a):W imieniu czytelników i obserwatorów , wielkie dzięki za fascynujące szutrowe szlaki Cro i nie tylko :D
Dzięki raz jeszcze ... :papa:

Dziękuję :) Mindenkinek - ciekawe co to takiego? :lol:



Podobno każdy ma jakieś marzenie :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Szutrowym szlakiem przez wyspy, czyli Chorwacja 2009 - strona 29
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone