Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Szutrowym szlakiem przez wyspy, czyli Chorwacja 2009

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 28.08.2009 08:04

maslinka napisał(a):... z liczbą Rodaków corocznie odwiedzających Chorwację...


Ktoś, bodajże Janusz Bajcer, podał 400 000.
Czyli miesięcznie 100 000.
Czyli (na przeciętnym) turnusie 30 000.
Czyli jeden gdzieś na 200 m bieżących wybrzeża.

Nie zadepczą. :D

pzdr
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 28.08.2009 11:37

04.08 - wtorek - ciąg dalszy:

Z centrum Gdinj jedziemy w lewo, w stronę Jelsy. Zgłodnieliśmy już porządnie, a wydaje mi się, że szanse na jedzenie daje zjechanie do zatoczki Zaraće, ewentualnie Pokrivenik (widzimy tablice informujące o pizzeriach w tych miejscach). Uvalę Zaraće kojarzę z relacji Tymony :) Zobaczymy, jak tam jest.

Zjeżdżamy na sam dół, parkujemy i idziemy obejrzeć zatoczkę:

Obrazek

Obrazek

Cicho, spokojnie, ładnie. To właściwie "część mieszkalna", na plażę można iść jeszcze dalej, w prawo. Nas jednak teraz bardziej interesuje jedzenie.
Nad samym morzem jest pizzeria - nakryte stoliki tuż nad brzegiem stoją puste:

Obrazek

Coś nam tu jednak nie pasuje...Podchodzimy do drzwi i okazuje się, że są zaplombowane:

Obrazek

Obrazek

Državni inspektorat to, jak mi się wydaje, Sanepid 8O (Translate.google.com podaje: Państwowa Inspekcja) Mamy pecha! Dziwnie to wygląda; na stolikach leży menu, sztućce przygotowane obok, pod dachem. Tak jakby ktoś przed chwilą tu przyszedł, zamknął interes, a właścicieli wyprowadził...

No cóż, jedziemy szukać "czegoś na ząb" gdzie indziej. Droga prowadzi nas do zatoczki Pokrivenik, gdzie podobno jest pizzeria w hotelu. Siadamy przy stoliku, ale jakoś nie możemy się doczekać na kelnera. Pan obok pochłania (nie da się tego inaczej nazwać :lol: no, ale może był głodny; my też tak będziemy jeść, jak zaraz czegoś nie dostaniemy!) pizzę, więc pizza jest. W oczekiwaniu na menu, idę do toalety. Po powrocie mąż mówi, że kelner był i powiedział, że pizzy nie ma. A to ciekawe! Czyli chyba mamy omamy (cóż za rymy :wink:), że widzimy pana obok z pizzą. Facet podobno mocno niemiły był, więc się zbieramy i jedziemy dalej.

Tym razem droga jest jak należy: szutrowa :D:

Obrazek

Jedziemy niezupełnie na ślepo, skusiła nas tablica: Beachbar "Pakomina" 5 km. Ale 5 kilometrów szutrem to daleko! Jedziemy i jedziemy, a w żołądkach burczy nam coraz bardziej. Po drodze mijamy takie cudo:

Obrazek

To jest chyba Uvala Velika Kučac (chyba, że coś znowu pomyliłam :oops:). Pięknie, ale teraz mamy inne priorytety, potem tu wrócimy :)

Dojeżdżamy w końcu do kilku zabudowań; okazuje się, że to tu mieści się Beachbar "Pakomina". Parkujemy i nieśmiało pojawiamy się na wielkim tarasie nad morzem. Stoją tu ławy i leży jakieś menu, więc może się uda :D Wychodzi do nas młody facet (jak się później okazuje to właściciel - Marko). Pytamy, czy możemy coś zjeść. Oczywiście, uśmiecha się, my siadamy i po chwili już sączymy Karlovačko :) Zamawiamy ćevapčici z frytkami. Dostajemy ogromny talerz tego specjału, prosto z grilla (z pyszną przyprawą ajvar) i dwa talerze frytek:

Obrazek

(Na zdjęciu połowa ćevapčici już zjedzona :))

Smakuje wyśmienicie. Podziwiamy widok z tarasu w dół, na zatoczkę Pakomina i plażę:

Obrazek

Obserwujemy mężczyzn, którzy właśnie wrócili z połowu:

Obrazek

Poza pięknymi widokami (i wrażeniami dla podniebienia) obiad zjedzony tutaj ma również inne plusy. Choć przez chwilę możemy poczuć atmosferę tego dalmatyńskiego domu. Widzimy, jak gospodyni przygotowuje posiłek dla rodziny i gości (obok domku gospodarzy jest budynek z apartmani), jak młodszy brat Marko wraca z połowu, jak wypoczywający tutaj przychodzą na posiłek i jak miło są witani.

Teraz wiem, co tracimy, mieszkając na campingach (chociaż nie zamieniłabym spania pod namiotem na klimatyzowany apartament!): klimat codziennego życia mieszkańców, który można poczuć tylko goszcząc u jakiejś dalmatyńskiej rodziny.
Cóż, trudno, nie można mieć wszystkiego...

Gdy jemy, zaczyna padać deszcz 8O Jesteśmy tym faktem bardzo zdziwieni. Co prawda od rana się chmurzyło, ale deszcz w Cro to już przesada! :wink: Na szczęście kończy się równie szybko jak się zaczął.

Po pysznym obiedzie (za który zapłaciliśmy 190 kun, ale warto było; jak już napisałam, nie tylko dla samego jedzenia) idziemy na plażę:

Obrazek

Obrazek

Pogoda nie nastraja do kąpieli (dalej jest pochmurno), ale skoro już tu jesteśmy, trzeba skorzystać z okazji :)

Po drodze widzimy kryjącego się wśród kwiatów ślicznego kotka:

Obrazek

Na dole okazuje się, że na plaży też jest knajpka i chyba to jest właśnie Beachbar "Pakomina" :lol: Ale być może oba miejsca mają tego samego właściciela... Na zdjęciu widać i bar na plaży i taras "u Marko" na górze:

Obrazek

Wskakujemy do wody! Brrr! Nigdzie w Chorwacji nie była taka zimna, jakieś prądy czy coś...
Nie nurkujemy więc zbyt długo. Wyłazimy na brzeg i obserwujemy, jak pani "obrabia" świeżo złowione rybki. Właśnie dlatego warto było tu przyjechać: dla tych obrazków z codziennego życia Chorwatów :)

Pora wracać. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze przy zatoczce Velika Kučac:

Obrazek

Próbujemy zejść na dół, co okazuje się bardzo trudne (kłujące krzaczory!), więc rezygnujemy. Pewnie gdzieś znaleźlibyśmy zejście, ale jest już późno (po 18:00) i nie ma słonka, więc ruszamy w drogę powrotną do Jelsy.

Zatrzymujemy się jeszcze w Zastražišće, żeby kupić wino:

Obrazek

Jesteśmy przygotowani, mamy swoją plastikową butelkę. Próbujemy wytłumaczyć pani, że chcemy, żeby nam do niej nalała wina. Nasze próby na nic się jednak zdają. Kobieta nie rozumie, o co nam chodzi i w rezultacie wyrzuca naszą butelkę po Muszyniance 8O. Dostajemy wino już nalane do plastikowej 1,5 litrowej butli. Widocznie nie można tu kupić wina "prosto z beczki", jak to robiliśmy np. na Pelješacu w okolicy Divnej. (Później, na Koculi, manewr z kupieniem wina do własnych butelek też nam się nie udaje, tyle, że wtedy cudem ratujemy nasze cenne butle po Muszyniance przed wyrzuceniem :wink:). A może źle trafiliśmy? Wino jest niezłe, aczkolwiek w Chorwacji piliśmy już lepsze.

Dzień kończymy w Jelsie, m.in. w kafejce internetowej. Wsiąkam na cro.pli :D Ale o tym przecież doskonale wiecie :D

:papa:
Ostatnio edytowano 25.02.2012 18:21 przez maslinka, łącznie edytowano 2 razy
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 28.08.2009 12:00

maslinka napisał(a):Coś nam tu jednak nie pasuje...Podchodzimy do drzwi i okazuje się, że są zaplombowane:

:lol: :lol: jednak w zeszłym roku mieliśmy nosa - restauracja nam mocno podpadała (to ta przysłowiowa intuicja) i ani razu tam się nie stołowaliśmy. Teraz już wiem, że "ichni" sanepid też kierował się pewnie nie tylko intuicją :D
Chociaż nie ukrywam, że nasze dzieci często na plaży bawiły się z Ante - synkiem młodego małżeństwa, które "prowadziło" tę restaurację (chociaż trudno to miejsce w ogóle nazwać restauracją). I własnie tam miałam okazję do pooglądania takiego wakacyjnego życia Chorwatów - tak jak Wy podobne obrazki mieliście okazję zobaczyć w dzięki niejakiemu Marko :D
Restauracji w Pokriveniku też nie testowaliśmy (chociaż lepiej wyglądała), ale już wiem, że nic nie straciliśmy :D

Dzięki Maslinko za pokazanie znajomych kątów :D nawet tych obklejonych przez sanepid :wink: :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 28.08.2009 12:01

maslinka napisał(a):Gdy jemy, zaczyna padać deszcz Jesteśmy tym faktem bardzo zdziwieni. Co prawda od rana się chmurzyło, ale deszcz w Cro to już przesada!

Serio?? ;)

Obrazek
Krk

Obrazek
Zagrzeb

Pozdrawiam,
Wojtek Franz
Katarzyna Głydziak Bojić
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5488
Dołączył(a): 11.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarzyna Głydziak Bojić » 28.08.2009 12:31

Državni inspektorat to bardziej kontrola finansowa (podatki; wysokość obrotu...) a także legalność zatrudnienia, wszelkiego typu pozwolenia, licencje, koncesje itp. Nieprawidłowości tego typu są najczęstrzym powodem zamykania obiektów gastronomicznych czy świadczących różnego typu usługi turystyczne. Odpowiednik pl "sanepidu" to sanitarna inspekcija.
Pozdrawiam
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 28.08.2009 12:45

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):Državni inspektorat to bardziej kontrola finansowa (podatki; wysokość obrotu...) a także legalność zatrudnienia, wszelkiego typu pozwolenia, licencje, koncesje itp. Nieprawidłowości tego typu są najczęstrzym powodem zamykania obiektów gastronomicznych czy świadczących różnego typu usługi turystyczne. Odpowiednik pl "sanepidu" to sanitarna inspekcija.
Pozdrawiam

Aaa, to takie buty. Dzięki, Kasiu, za wyjaśnienia :)

Franz, oczywiście żartowałam :wink: W Chorwacji przeżyliśmy nie tylko deszcz, ale i potężne burze (w 2006 roku dwa razy: pod Dubrovnikiem i na Peljesacu). W tym roku pogoda udała nam się znakomicie :)

Tymonko, jak widzisz, trochę się pomyliłam co do interpretacji zamknięcia lokalu. Ale fakt faktem, że nosa mieliście i nie stołowaliście się "w podejrzanym" miejscu :wink:

P.S. Wrzuciłam kilka zdjęć, które się nie otwierały jeszcze raz do "Żaby" (widać serwis ma jakiś problem). Mam nadzieję, że teraz już wszystkie fotki są widoczne :)
tola79
Podróżnik
Posty: 16
Dołączył(a): 17.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tola79 » 28.08.2009 13:40

Super relacja,przeczytałam jednym tchem i czekam na ciąg dalszy. My za tydzień będziemy wyjeżdzać dc CRO.Pozdrawiam.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 28.08.2009 19:03

tola79 napisał(a):Super relacja,przeczytałam jednym tchem i czekam na ciąg dalszy. My za tydzień będziemy wyjeżdzać dc CRO.Pozdrawiam.

Witaj, Tola :D Cieszę się, że Ci się podoba. Super wakacji życzę :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 29.08.2009 17:55

05.08 - środa

Na dzisiejsze przedpołudnie zaplanowana jest wycieczka do Starego Gradu. Chcemy m.in. zwiedzić Tvrdalj, czyli dom chorwackiego poety Petara Hektorovića, który jest czynny tylko do godziny 13:00, więc musimy się spieszyć :wink:

Od rana jest bardzo gorąco. Leniwie snujemy się wąskimi uliczkami Starego Gradu:

Obrazek

Obrazek

Docieramy do Trgu Sv. Stjepana, na którym stoi barokowy kościół pod wezwaniem tegoż świętego:

Obrazek

Dzwonnica kościoła (umiejscowiona obok, po prawej stronie) niestety w remoncie.

Dalej wąskie uliczki wiodą nas na nabrzeże, a stamtąd na plac, przy którym stoi Tvrdalj, czyli letni dom jednego z najsławniejszych poetów Dalmacji - Petara Hektorovića (1487 - 1572):

Obrazek

Wchodzimy do środka, mówimy "Dobar dan", płacimy 10 kun od osoby i otrzymujemy krótki przewodnik w języku... chorwackim :D Nasze powitanie musiało zabrzmieć bardzo chorwacko :wink: Pytam, czy znajdzie się coś po angielsku (bo jednak zdecydowanie więcej rozumiem w tym języku). Pani uśmiecha się i mówi, że codziennie ktoś ją tak nabiera. Cóż, ja tylko chciałam wyrazić szacunek do Chorwatów, próbując powiedzieć tyle, ile umiem w ich języku; to zawsze miłe, tak mi się wydaje.

Kilka słów o domu, w którym się znajdujemy. Ta ufortyfikowana budowla powstała w 1520 roku. Styl budynku jest pomysłem samego poety. Zbudował go, aby przyjmować w nim swoich przyjaciół, ale także jako fortecę, w której można byłoby się schronić w razie inwazji tureckiej. Dom przeszedł wiele modernizacji, ale zachował się piękny krużganek okalający staw rybny. Woda, która go wypełnia, jest mieszanką wody morskiej oraz źródlanej i pływają w niej ryby (wyglądały mi na pstrągi, ale z angielskiego przewodnika wynika, że są to mugile, cokolwiek to jest :wink:):

Obrazek

Staw ten stanowi swoisty pomnik miłości Hektorovića do ryb, łowienia i rybaków. Najsłynniejszym dziełem tego renesansowego poety jest poemat Ribanje i ribarsko prigovaranje, w którym Hektorović opisuje swoją trzydniową rybacką wyprawę z Hvaru na Brač i Šoltę.

Obchodzimy krużganek ze stawem dookoła:

Obrazek

Obrazek

Przysiadam na chwilę i cieszę się ciszą i odrobiną chłodu w tak pięknym otoczeniu:

Obrazek

Na ścianach domu i murku okalającego staw zachowały się interesujące inskrypcje będące fragmentami dzieł Hektorovića w języku chorwackim, włoskim i po łacinie. Oto jedna z nich:

Obrazek

Memorare novissima, czyli Pamiętaj o rzeczach ostatecznych.

Z krużganka wchodzimy do pięknego ogrodu:

Obrazek

Obrazek

Miło schronić się w cieniu drzew. Znajduje się tu wiele egzotycznych roślin: palm, agaw, kaktusów.

W domu Hektorovića jest również ekspozycja pokazująca, jak wyglądało wyposażenie tradycyjnego dalmatyńskiego domu (przede wszystkim kuchni). Możemy podziwiać takie eksponaty jak: palenisko, żarna czy piec do pieczenia chleba.

Po obejściu budynku i ogrodu wdrapujemy się schodami na dach, skąd rozciąga się widok na całe "domostwo":

Obrazek

Obrazek

W domu chorwackiego poety spędziliśmy miłe chwile. Jest to nastrojowe miejsce, które niewątpliwie warto odwiedzić :)

:papa:
Ostatnio edytowano 25.02.2012 18:22 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 29.08.2009 18:08

Odwiedzimy :lol: :lol:
Piękne i ciekawe
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 29.08.2009 18:08

Oj kochana... smaka na Hvar robisz mi coraz większego :D
Super relacja, piękne zdjęcia no i .... masz zawsze na sobie takie urocze sukienki ;)
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 29.08.2009 18:50

Czytam z dużym zainteresowaniem :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 29.08.2009 20:12

helen napisał(a):Oj kochana... smaka na Hvar robisz mi coraz większego :D
Super relacja, piękne zdjęcia no i .... masz zawsze na sobie takie urocze sukienki ;)

Mam nadzieję, że jestem dobrym rzecznikiem wyspy Hvar :wink: W następnym odcinku wjedziemy na sv. Nikolę :D To dopiero będą widoki :!:


tadeusz2 napisał(a):Czytam z dużym zainteresowaniem :D

Witaj, Tadeuszu :D Fajnie, że ze mną podróżujesz :)
Ostatnio edytowano 30.08.2009 10:14 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 30.08.2009 10:04

To jestem już tutaj na bieżąco :D

Uśmiechałam się jak pisałaś przy Kotiszinie, że za dużo egzotycznych roślin to tam nie ma. Ja to maniak ogrodów botanicznych jestem i jak tylko się dowiaduję, że gdzieś są, to idę. I nieraz już mi się przydarzyło - zwłaszcza w ciepłych krajach - że to często takie bidne, ledwo zielone coś tam. Ale i tak z reguły zawsze miejsca godne odwiedzenia.

A potem nasze Blagaj! A do pani arystokratki nie planowaliście wchodzić? Tak lekko w dół od budki informacji, po prawej stronie - w wąską bramę i taką piękną kamienną drożyną. Miód sprzedaje. Takie miłe miejsce, można sobie dokładnie obejrzeć wnętrze domu i obejście, i jaskinię (latem chłodno, zimą ciepło). To tam ta pani, która tak uparcie po francusku mówi :lol:

I widzę, że siedzisz sobie na "naszym" kamieniu, na którym jadłyśmy nasze śniadanie w postaci prince-polo :D

Nooo i mój kochany Mostar! "Pod mostem" - znów na "naszym" kamyku :D :D :D

A dalej już hvarskie szutry - ech... Póki mi nie minie upośledzenie motoryzacyjne i strach przed prowadzeniem samochodu, pewnie nigdy tam nie będę... Tym milej mi z Tobą zaglądać do zatoczek :D

Dziękuję i czekam na dalej!!!

Uściski
Ula
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 30.08.2009 10:31

Mam nadzieję, że jestem dobrym rzecznikiem wyspy Hvar icon_wink.gif W następnym odcinku wjedziemy na sv. Nikolę icon_biggrin.gif To dopiero będą widoki icon_exclaim.gif


Bardzo dobrym jesteś rzecznikiem i bardzo mi pasuje Twoje patrzenie na świat, gdy mąż zapyta "to jak, dokąd w przyszłym roku?" ja mu na to... sruuu Twoją relację przed nos i jedziemy :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Szutrowym szlakiem przez wyspy, czyli Chorwacja 2009 - strona 13
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone