napisał(a) Przemo » 21.06.2005 13:44
Sytucja prawdziwa z roku 2000 Rabac Kamp Oliva
Rozkręciła się impreaz z duza iloscia piwa, rakij i czegoś tam jeszcze.
Ogólnie można powiedzieć międzynarodowa; Chorwacji, Niemcy, Słoweńcy, a jakże Polacy również, Śpiewy, krzyki, co chwila słychać toasty w/w językach.
Myśleliśmy, że nockę mamy z głowy, a tu godz. 11:00 zapadła cisza, rano towarzystwo pozbierało puste butelki, dobudzili tych co spali pod płotem
i taka to była impreza.
Wracając do tematu na małych kameralnych kampach gdzie jest kilka kilkanaście namiotów praktycznie jak jest taka impreza to wszyscy bawią sie razem. Do tego stopnia, że w przypadku gdy jest za głośno gospodarz wkaracza do "akcji". Zaelży im na turystach, wiedzą, że ci którzy przyjechali z małymi dziećmi nie przyjadą na to miesce drugi raz.
Wielu zalezy właśnie na ciszy i spokoju, a tym z małymi dziećmi w szczególności.