Witajcie. GREG - fajna, bogata, taka treściwa i ciekawa relacja, gratuluję
Ale jedna rzecz. Piszesz:
"Wybraliśmy się też do "polskiego" miasta w Albanii, do Ksamil. Przyjechaliśmy poplażować, ale przyjeżdżając po godzinie 10 zapomnijcie o miejscu parkingowym przy plaży. Plaże bardzo zawalone, pełno ludzi, ciasno. W knajpach menu po polsku.
Na stacji benzynowej wielki napis WITAMY. W licznych marketach samoobsługowych słychać klientów mówiących po polsku."
No więc tak.
Byłem w tym roku przez dwa tygodnie w Ksamil, w pierwszej połowie sierpnia, zresztą w sumie już drugi raz - pierwszy raz byłem tam w 2012 roku. Ze względu na bałkańskie wakacje przypadające na sierpień - powinien być "sajgon" wszędzie, tak myślałem...
Będąc w tym roku w Ksamil, byłem w kilku różnych knajpach, menu po polsku było w jednej z nich.
Plażowałem 150 m od miejsca zamieszkania - mniej więcej na początku Ksamil, od strony Sarande. Zapewniam Cię, że każdego dnia, nawet w weekend o godzinie 10 można było spokojnie znaleźć komplet leżaków z parasolem, jak nie w pierwszej linii, to na pewno w drugiej linii - oczywiście w weekend ciaśniej. Zazwyczaj o godz. ok. 9.30 rezerwowałem 3-4 komplety parasoli z leżakami, obok siebie, dla całej naszej grupy i zawsze było to w I linii, Rozumiem, że mówiąc "plaże bardzo zawalone, pełno ludzi, ciasno" masz na myśli plaże w centrum oraz w okolicach ronda z "tańczącymi"? Bo tam, gdzie przez 2 tygodnie byłem, nie było tak jak piszesz.
Tak, na jednej z dwóch stacji benzynowych w Ksamil znajduje się napis "WITAMY" - w standardowym słupie-neonie-reklamie, na którym wypisane są także ceny paliw, tej samej wielkości czcionką. Ja akurat patrzyłem na ten obrazek z rozrzewnieniem. Nawet fotkę strzeliłem - jak to nas lubią w tej Albanii.
W rejonie, w którym mieszkałem były dwa markety samoobsługowe. Przez dwa tygodnie język polski słyszałem w nich nie więcej niż trzy razy. Faktem jest, że w trzecim sklepie, w którym czasami bywałem, w tym przy rondzie z "tańczącymi", język polski słyszałem za każdym razem gdy tam byłem. Nasi Rodacy chyba lubią być w centrum
Ja tam nie widziałem, poza dwoma wyjątkami, jakichś specjalnych parkingów przy plażach. I, całkiem słusznie, obowiązywała na nich zasada "kto pierwszy ten lepszy"... No niestety, Ksamil to nie wiocha zabita dechami, tylko dynamicznie rozwijające się miasto turystyczne, trudno liczyć na spokojne zaparkowanie przy plaży, trzeba mieć farta.( To nie Porto Palermo, gdzie psy d..... szczekają i nie ma prawie nikogo
Reasumując. W porównaniu do pierwszego mojego wyjazdu do Ksamil, było zdecydowanie więcej Polaków - 3 lata temu słyszałem język polski od kogoś spoza mojej grupy tylko raz, przez okres dwóch tygodni. Ale nie można powiedzieć, że teraz jest to "Władysławowo", czy też "Mielno"
no, chyba, że w lipcu!
Pozdrowionka