czas na kontynuację relacji
Plan na kolejny dzień wakacji był następujący:
Jak widać nie jechaliśmy najkrótszą drogą do Budvy
Rano zjedliśmy dobre śniadanie, mimo spożycia dość dużej ilości lokalnych trunków, byliśmy wyspani i rześcy.
Pożegnaliśmy gospodarzy, na pożegnanie dostałem litr śliwowicy. W planie był przejazd mostem djurdevic na Tarze, przejazd kanionem Tary, przejazd Cetinje - Njegusi, widok z góry na zatokę kotorską i wieczór spędzony w Budvie.
Kilka kilometrów za Zabljakiem ukazał się taki oto widok:
piękny most, bohater filmu "Komandosi z Nawarony".
Wzdłuż mostu urządzono "park linowy", za około 20 euro można sobie zjechać nad kanionem Tary.
Na miejscu możecie też zamówić sobie rafting Tarą, choć nie wiem czy w lipcu to dobra data. Wody w rzece było bardzo mało.
tubylec:
po krótkiej wizycie w tym ciekawym miejscu pojechaliśmy w dół Czarnogóry. Po drodze minęliśmy Podgoricę. W mojej ocenie najbrzydsza za znanych mi stolic. Brudno, smog, duchota, wypalone słońcem zadupie.
Następnym punktem docelowym był Park Lovcen z Cetinje i Njegusi, gdzie kupiłem chyba najsmaczniejszy prsut. Nie był drogi, ale rewelacyjny! Ser zresztą też niczego sobie.
jazda tamtejszymi serpentynami jest dość wymagająca i ucząca cierpliwości
ale było warto by z tej perspektywy zobaczyć zatokę kotorską:
Późnym popołudniem dojechaliśmy do Budvy, która okazała się porażką. Miasto brzydkie, zatłoczone, haos na drogach. Pełno turystów, "cepelia" i odpustowo. Na plaży sardynka przy sardynce. Jedynie okolice starówki ciekawe, choć daleko im do Kotoru czy Korculi. Frytki + hamburger z mikroweli za 7 euro! O smaku nie wspominam, bo po pierwszym gryzie wylądowało to coś w śmietniku. Nie chciałem na drugi dzień przerywać swojej podróży biegunką.
Mam mieszane uczucia odnośnie Czarnogóry. Byłem już drugi raz na jednodniowej wycieczce. Góry piękne, kanion Pivy niesamowity. Kanion Tary też niezły, ale z drogi niewiele widać bo zarośnięte pobocza. Widziałem oba i zdecydowanie wybieram kanion Pivy z jej tunelami i późniejszy dojazd do Zabljaka. Wybrzeże dla mnie to porażka. Podobne niby do chorwackiego, ale jakieś takie zaniedbane. Dla mnie Czarnogóra przegrywa wyraźnie z Chorwacją i Albanią. No i nie jest już tak tanio jak 2 lata temu, gdy zwiedzałem Kotor.
Czarnogóra w relacji wideo:
https://youtu.be/C1d3uW-YgNUcdn.