Szlak Krutyni - spływ kajakowy

Na początku czerwca przepłynąłem około 40 km szlakiem rzeki Krutyni.Wyprawa zajęła 2 dni,koszt to 40 złotych za wynajęcie kajaku na dwie doby,40 złotych za nocleg w domku w stanicy PTTK i 40 złotych za dowiezienie na start spływu i odbiór z końca.Płynęliśmy z miejscowości Krutyń do wsi Wygryny.Wrażenia - niezapomniane ...cisza spokój (oprócz demonstracyjnych ataków łabędzi z młodymi),przyroda i esencja Mazur według mnie....Choć podobno w pełni sezonu nie jest tu już tak sielankowo...niektórzy mówią że robi się wręcz trasa szybkiego ruchu...


MÓJ FILMIK NA YOUTUBE : http://pl.youtube.com/watch?v=9tPNmDbFYKc

ZDJĘCIA





[img]http://images27.fotosik.pl
/237/287bdd0041db0e6c.jpg[/img]











































więcej informacji tu: http://www.kajaki.wer.pl/pl/krutynia.php

miejsca w okolicach spływu które warto odwiedzić :

http://www.galindia.com.pl

http://www.kadzidlowo.pl

http://www.ruciane-nida.pl

http://www.mikolajki.pl

Miło było przypomnieć sobie - piękne zdjęcia. 3 lata temu byłem wszędzie tam o czym piszesz. Kryształowo czysta woda, nieprzeciętnie piękna przyroda dosłownie na wyciągnięcie ręki. Do miejsc, które warto odwiedzić dorzucę jeszcze najsłynniejszą polską leśniczówkę Pranie z muzeum K.I. Gałczyńskiego nad jeziorem nidzkim
Pozdrawiam

Witam
Foty piekne , byłem dwa razy na spływie organizowanym przez firmę AS-TOUR .Czterodniowa impreza z wyżywieniem ok 350pln, polecam super klimat ,cisza, spokoj moi znajomi którzy ze mna płynęli zawsze miło wspominają te spływy, faktycznie w sezonie troche tloku jest na szlaku szczególnie w samej miejscowosci Krutyń- pełno łodzi tzw. gondolierów krutyńskich z Niemcami w wieku Hansa Brunera.
Zapewniam po stokroć ciekawszy temat na urlop niż polegiwanie nad naszym chlodnym Bałtykiem ( chyba że CRO ) , każdy to powie kto raz spłynął Krtynią
pozdro- krzycholu
a oto link do firmy od spływów
http://www.splywy.pl/

Piękny szlak. Co prawda wspomnienia mam dość odległe (kilkanaście lat), ale to naprawdę przepiękny kawałek Polski. Miałem równiez okazję spłynąć Czarną Hańczą i wspomnienia są równie trwałe. W ogóle to oprócz wrażeń estetycznych, taki spływ to kawałek fajnej towarzysko imprezy. Polecam!

Śliczne zdjęcia

też kiedyś jeździłam na spływy: Czrna Hańcza, Brda, Wda... cudnie było... ale dla mnie na spływie musi być koniecznie namiot i co wieczór ognicho

A jeśli chodzi o Krutynie to zdecydowanie w wakacje nie polecam, ciszy i spokoju tam nie ma

wojteker napisał(a): ZDJĘCIA

Proszę o dostosowanie zdjęć do regulaminu, tj pkt 9:

Nie wklejaj zdjęcia ani linków szerszych niż 800 pixeli. Konieczność przewijania ekranu w poziomie bardzo utrudnia czytanie. Nie cytuj postów ze zdjęciami, a jeśli musisz to usuń zdjęcia poza tym jednym do którego nawiązuje Twoja odpowiedź.

Jako że to Twoja relacja to na razie zdjęć nie zlinkowałem, ale proszę o dostosowanie do wymogów forum, bo będę zmuszony to zrobić

Od dwudziestu kilku lat tam bywam każdego lata. Jez. Zdróżno, Zyzdrój, Mokre czy Kierwik znam bardzo dobrze, przenoski przy śluzie, czy młynie, wiele wspomnień mam z przepłyniętych kilometrów tymi szlakami. Przepłynęliśmy też większość tego szlaku w obie strony, wydawałoby się, że Krutynia czy Struga Spychowska to rzeczki bez silnego prądu, ale już drugiego dnia wiosłowania w drodze powrotnej ręce bolą.

JoannaG napisał(a):Śliczne zdjęcia

też kiedyś jeździłam na spływy: Czrna Hańcza, Brda, Wda... cudnie było... ale dla mnie na spływie musi być koniecznie namiot i co wieczór ognicho

A jeśli chodzi o Krutynie to zdecydowanie w wakacje nie polecam, ciszy i spokoju tam nie ma

Ot, to to. Bez ogniska i gitary to nije to!

Ahhhh to sa przepiękne miejsca - ja zaliczyłam Czrną Hańczę, Biebrzę i Drawe... i tesko mi do tego.

A co to za przepiękna posiadłość?

Krutynia, bardzo ładna rzeka :) Z tym , że na 120 przepłyniętych kilometrów, samej rzeki tam nie jest dużo... Nurt leniwy i jeziora...
Brda tez ładna i ciekawa ale legendarne Piekiełko trochę rozczarowało, może przez wysoka wodę. Przepłynięte ok 100 km...
No i Łupawa 90 km przygody... Racze nie na niedzielny spływ z dzieciakami i dla kobietek...

Masz Sławku rację, Krutynia spokojna jest, jeziora... Ale jak trafisz na spore wiatry i masz "lekko wesołe" (nie mylić z pod wpływem) towarzystwo, to pokonanie środkiem jezior, Zdrużna i Mokrego, jest już niezłym wyczynem.
Fala przelewa się przez kajak, kiwa nieźle, a w jednym z kajaków dwie dziewczyny, w tym jedna nieumiejąca pływać i dodatkowo bojąca się wody.
A kajaki--to były czasy braków wszystkiego, więc nieźle załadowane, ziemniaki, namioty, materace, butle z gazem ...

No kawałek ze Zgonu do grobli, 8800 m w deszczu i wietrze takim , że sie wlewało do środka to było niezłe Trzeba było na falę płynąc bo inaczej sie nie dało Wtedy płynęliśmy dwójkami ale po przygodzie na Łupawie tylko jedynki!! :)

Sławomir Wocial napisał(a):Krutynia, bardzo ładna rzeka :) Z tym , że na 120 przepłyniętych kilometrów, samej rzeki tam nie jest dużo... Nurt leniwy i jeziora...
Brda tez ładna i ciekawa ale legendarne Piekiełko trochę rozczarowało, może przez wysoka wodę. Przepłynięte ok 100 km...
No i Łupawa 90 km przygody... Racze nie na niedzielny spływ z dzieciakami i dla kobietek...

Witam
Leniwy nurt... he he, jakies pięć lat temu miałem przyjemność płynięcia po jeziorze Mokrym, gdzie spotkało nas cos na kształt białego szkwału , tylko w mniejszej skali niz ten który szalał rok temu na Mazurach.
Prosze mi wierzyć fale przelewaly sie przez kajak i woda dostawała sie do środka , kto w pore nie uciekł na brzeg ten sie porządnie najadł strachu, jedna para utopiła kajak ze wszystkimi rzeczami i dokumentami i kluczykami do samochodu, podobno po kilku tygodniach wylowili go nurkowie ze Straży Pozarnej. Mazury piekne, szlak Krutyni jeszcze bardziej ale trzeba uwazać...
pozdro-krzycholu

przeżyłem coś podobnego
Daaawno temu kiedy jeszcze w użyciu były drewniane kajaki, a taki właśnie pożyczyliśmy, wypłynęliśmy na Mokre. Już przy wodowaniu w zgonie, fale były takie, że woda się wlewała do środka. Nic to, wieje w gębę, ale deszcz nie pada - płyniemy.
Pi razy oko w połowie zaczeło padać, a wiatr i fale chyba się zwiększyły. Kajak jak okręt w czasie sztormu, zanurzał dziób pod wodę i po chwili wyskakiwał nad fale. Macham wiosłem z całej pary, aż mi łapy odpadają, a moja żoneczka siedząca z produ woła "ooo rybka, rybka ! ooo już nie ma rybki!"
Myślę sobie, cholera, ja tu o życie walczę o ona jakieś rybki ogląda! Później okazało się, że podczas jednego z zanurzeń dziobu, na pokład dostała się jakaś mała rybka (uklejka?) a przy następnym zanurzeniu uciekła Nie ukrywam, że wówczas trochę się przestraszyliśmy a połowę jeziora płyneliśmy baardzo długo.

Witam.

Zdjęcia ze spływu naprawdę super. Postanowiłem to sprawdzić.
Byłem, widziałem, potwierdzam. Rzeka Krutynia to bajka!.
Mała uwaga - próbowałem skorzystać z adresu pod zdjęciami ale wyświetlił mi się błąd.
Udało mi się namierzyć właściwy adres tamtej firmy http://www.kajaki.wer.pl
Tę firmę również polecam!