Poniewaz zaliczylismy Chorwacje na poczatku wakcji, napotkalem na pewne trudnosci z przekonaniem mojej lepszej polowy na kolejny wypad na Hvar, niestety. Walka byla dluga i z gory skazana na niepowodzenie.
Decyzja zapadla w poludnie- jedziemy na chybil-trafil. Zadzwonilismy do zaprzyjaznionego agenta z zadaniem bojowym: ma byc tanio, milo i cieplo. W ramach extrawagancji poprosilem o brak karaluchow.
Dwie godziny pozniej dostalismy odpowiedz- lecimy dzisiaj o polnocy Nieco spanikowany wrzucilem do walizki bandanke i gatki w kratke... W trakcie drogi na lotnisko kolejna wiadomosc- hotel nie potwierdzil rezerwacji. Zamiast do 2 jedziemy do 3* i w dodatku z All-em
Na miesjcu cisza, spokoj, drinki z palemka kompletnie za darmo i w dodatku od 10 do polnocy... Rhodos w nocy jest niesamowite. Uliczki zastawione straganami, cala masa knajpek gdzie mozna cos zjesc i - rzecz jasna - wypic
Poniewaz nie spotkalismy klasycznego greckiego krajobrazu (wiecie, biale domy, niebieskie dachy i koniecznie wyjacy wsrod murow osiol) poplynelismy na Simi- nieduza wysepka z malowniczym portem na jednym koncu i klasztorem na drugiej. Domki byly sliczne- ale kolorowe. Chyba trzeba bedzie jeszcze raz pojechac zeby te biale mury zobaczyc
Ogolnie jest sennie, nikt sie specjalnie nie spieszy (chociaz wszyscy Grecy byli NIEPRZYZWOICIE punktualni... zupelnie tego nie rozumiem ).
Nie mecze bardziej, kilka zdjec jest tutaj, pozdrowienia dla wszystkich na forum.
PS. Czy ktos moze wie gdzie trzeba pojechac zeby zobaczyc biale domki w duzej ilosci nad niebieskim morzem?