napisał(a) jan_s1 » 17.02.2013 10:33
I znowu niedziela, więc i temat niedzielny. Ciekawe, kiedy mi się skończą te niedzielne tematy?
BeJur napisał(a): ...to było takie połączenie przyjemnego (z balkonu) z pożytecznym (głębia ostrości)
I to ma sens. A co nie ma sensu? Łączenie nieprzyjemnego z nieprzyjemnym. Rzadkie połączenie, prawda?
Z kolei połączenie przyjemnego z przyjemnym bywa czasem bardzo nieprzyjemne, ale… Stop. Kończę te teoretyczne rozważania, bo się zamotam.
Chcę napisać o pewnym napotkanym w Szkocji drobiazgu, który mną wstrząsnął. Dotyczy to podobno całych Wysp Brytyjskich. Bywalcy, którzy znają temat mogą ewentualnie to potwierdzić, ja ograniczę się do Szkocji, czyli do tego, co widziałem na własne oczy. Chodzi o krany przy umywalkach. Dwa osobne krany. Wygląda to tak:
I to jest właśnie połączenie nieprzyjemnego z nieprzyjemnym.
Z jednego kranu leci lodowata woda, z drugiego wrzątek. I nie da się inaczej. Jak ktoś chce mieć ciepłą wodę, to musi zatkać umywalkę i pomieszać jedną z drugą. Zaskakujące jest to, że ludzie remontujący łazienkę zwykle pozostają przy starym „sprawdzonym” rozwiązaniu. Zamiłowanie do tradycji, czy może obawa, że jak będzie jeden kran pośrodku, to myjąc twarz narobią sobie dziur w głowie?
Podobno pewien tubylec zapytany dlaczego przy umywalce ma dwa krany odpowiedział z powagą: bo jeden jest do zimnej wody, a drugi do gorącej. Po czym dodał: a gdybym chciał odkręcić tylko zimną?