napisał(a) aga_stella » 18.04.2019 16:48
Tęczowy, ostatni dzień przed wylotem. 23 stycznia, piątek
Tego dnia totalne lenistwo . Ostatnie zakupy w markecie, siedzenie na plaży, obiad i niezwykły spacer.
Do południa, niedaleko od naszego hotelu był mały bazarek. Niestety, królowała tam głównie chińszczyzna - koszulki, szaliki, apaszki i biżuteria w cenie od 10 do 20 zł. (nabyłam jeden naszyjnik, ale choć nie ma w nim nic konkretnego, to bardziej kojarzy mi się z Egiptem, niemniej podoba mi się do dziś).
Naszą uwagę zwróciła pani serwująca takie placki
Ceny dokładnie nie pamiętam, ale coś między 12 a 14 szekli
Chwilę postaliśmy przy takim aucie