Parę zdań o św. Helenie, bo to postać nietuzinkowa.
Była matką cesarza Konstantyna. Kiedy pojechała z pielgrzymką do Ziemi Świętej, postanowiła znaleźć miejsce śmierci Chrystusa (co nie było proste, gdyż od tej chwili minęło ok. 300 lat). Cesarzowa zarządziła przeprowadzenie prawdziwych wykopalisk archeologicznych w Jerozolimie. W końcu po długich poszukiwaniach odnalazła skałę, a niedaleko niej pozostałości cysterny. Tam ponoć miano znaleźć 3 krzyże. Domniemała, że dwa należały do łotrów, a jeden do Chrystusa. No tak, ale który jest tym właściwym? Przeprowadziła mały eksperyment i kazała przynieść do krzyży ciężko chorą staruszkę, która dotykała po kolei krzyże. Jak łatwo się domyślić, gdy dotknęła ostatniego ozdrowiała. W taki oto sposób Cesarzowa Helena rozwiązała zagadkę właściwego krzyża. Potem podzieliła krzyż na trzy 3 części. Jedną zostawiła na miejscu, jedną posłała do Konstantynopola, a ostatnią zabrała ze sobą do Rzymu.
Fragment kaplicy
Po prawej stronie widoczne jest zejście.
Po pokonani kilkunastu schodków wchodzimy do kaplicy Znalezienia Krzyża Świętego