Sytuacja gospodarcza, a wyjazdy do CRO ?

Jak myślicie. Czy ogólna bryndza w gospodarce europejskiej, kurs euro, itd, itd ... przełoży się na zmniejszenie wyjazdów do CRO ? A może odwrotnie ? Bogata Europa, zamiast ekskluzywnych wyjazdów do dalekich, ciepłych krajów i odwrotu z Grecji, znów sobie przypomni, że ma coś fajnego pod nosem i będzie ich najazd na CRO ??? A może będzie konstans ? Ciekawe ??? Pozdrawiam.

Mam nadzieję że pojedzie jak najmniej ; ] i więcej cro będę miał dla siebie

Tak szczerze, to... co mnie to obchodzi?
Co by nie było- jak chcę gdzieś jechać i mam za co, a nie wybucha w kraju docelowym jakaś wojna- to po prostu jadę bo chcę i już.
Jak sie robi drożyzna, to się więcej zaoszczędza przed wyjazdem, lub mniej na nim wydaje. I już.

Jest szansa, że ludzie będą mniej korzystać wycieczek zorganizowanych, co nie byłoby takie złe, aczkolwiek może to spowodować, że ludzie zaczną jeździć na własny koszt, chcąc zaoszczędzić, a to już nie będzie takie fajne.
Raczej nie wydaje mi się, żeby w tym roku znacznie spadł "popyt" na Chorwację.

Ja to w ogóle myślą że przez wulkany itp wiecej osób wybierze transport lądowy a do Egiptu czy Tunezji tak nie dojadą i będą wyvierać kraje środziemnomorskie.

Dla wielu nie ma znaczenia sytuacja gospodarcza, prawdziwi cromaniacy zawsze dopisują.

Nie wiem czy tylko mnie się wydaje, ale na parkingach jest coraz mniej samochodów z literką D. czy status życia tak im się poprawił(Malediwy, Brazylia itp.) czy też odwrotnie? Kiedy byłem w 2004 roku w Cro po raz pierwszy było ich mnóstwo, a mało polskich. Teraz auto na naszych numerach można spotkać na niemal każdym parkingu w każdej części Dalmacji.

Samochody z literką D, są i bardzo dużo. Opanowali hotele. Na parkingu hotelowym 90 % to "D".

Część osób co miała jechać do Grecji pewnie zmieni swoje plany na Chorwacje lub inne kraje. Tak więc w HR może zrobić sie ciaśniej. Wprawdzie na wybrzeżu greckim nic się nie dzieje , w Atenach i innych miastach są od czasu do czasu demonstracje , strajki i zadymy , ale to może odstraszyć turystów.



Mnie to może zatrzymać tylko choroba (tfu!) aby nie jechać do Chorwacji.

Leszek W napisał(a):Nie wiem czy tylko mnie się wydaje, ale na parkingach jest coraz mniej samochodów z literką D. czy status życia tak im się poprawił(Malediwy, Brazylia itp.) czy też odwrotnie?

Raczej zaczeli bardziej liczyć swoje Ojro , sknerusy.
Swoją drogą to i dobrze że ich coraz mniej w Cro tak jak piszecie , bo już robi mi się nie dobrze jak słyszę ten język w Gdańsku na każdej ulicy Starówki.

Oby jak najmniej Niemców w Cro !

Co do sytuacji gospodarczej to mnie to lotto , rozwalam skarbonę , pakuję manatki do Peugeota i sruuu we wrześniu do Cro.

Nic mnie nie zatrzyma.

Swoją drogą to i dobrze że ich coraz mniej w Cro tak jak piszecie , bo już robi mi się nie dobrze jak słyszę ten język w Gdańsku na każdej ulicy Starówki.

Oby jak najmniej Niemców w Cro !

Hej. Niestety musisz to przeżyć, a najlepiej to się przyzwyczaj. Gdańsk stał sie po prostu jedną z turystycznych wizytówek naszego kraju. Tak już będzie i oby coraz wiecej. To tylko dobrze o nas świadczy. My wyjeżdżamy, a ktoś chce przyjeżdżać do nas. Po prostu Europa. Bierz przykład z Chorwatów. Co by było, gdyby im było nie dobrze na widok jakichś tam Niemców, Czechów, Polaków i innej stonki. A mam wrażenie, że będąc gościnnymi, nie udają. Pozdrawiam.
PS. Na starówce w stolicy też pełno Europy, może nie tak zdominowanej przez D, ale jest OK

krakuscity napisał(a):Część osób co miała jechać do Grecji pewnie zmieni swoje plany na Chorwacje lub inne kraj...

A to czemu?
Wątpię, żeby Grecja nawet w kryzysie była droższa od Chorwacji..
My wybieramy się na Chalchidiki..
a jeśli Grecy zbytnio wywindują ceny, to może Albania albo np. Irak?

janniko napisał(a):

krakuscity napisał(a):Część osób co miała jechać do Grecji pewnie zmieni swoje plany na Chorwacje lub inne kraj...

A to czemu?
Wątpię, żeby Grecja nawet w kryzysie była droższa od Chorwacji..

Ale jest. W ubiegły piątek wróciliśmy z 2-tygodniowej wycieczki objazdowej, jeszcze nie ma sezonu a już ceny powalają, o brudzie nie wspomnę ( też był strajk śmieciarzy).
Piwo w knajpkach 4 euro, lody 1.5 - 2 euro gałka, benzyna (PB95) od 1.53 euro. Jedzenia miałem zapłacone wiec nie znam cen w knajpkach.

Kolega byl tez w maju w Grecji,mowil,ze strasznie drogo,a na dodatek,ze panuje straszne zlodziejstwo na kazdym kroku...nie bylem,powtarzam co mowil...

AdamSz napisał(a):

Swoją drogą to i dobrze że ich coraz mniej w Cro tak jak piszecie , bo już robi mi się nie dobrze jak słyszę ten język w Gdańsku na każdej ulicy Starówki.
Oby jak najmniej Niemców w Cro !

Hej. Niestety musisz to przeżyć, a najlepiej to się przyzwyczaj. Gdańsk stał sie po prostu jedną z turystycznych wizytówek naszego kraju.

Niekoniecznie wizytówka.
Nie tylko Gdańsk, na całe tzw. północne ziemie odzyskane, Niemcy przyjeżdzali i przyjeżdzają jak do swojej "ojcowizny".

Pamietam jak w latach 70-80 tych przyjeżdzali, oglądali, doradzali, martwili sie o stan bydynków ( tych dawnych swoich). Bywało, że dawali komuś DM aby np. fasadę wyremontował.

Byli mentalnie nadal właścicielami, byli pewni że tutaj wrócą.
Sąsiadowi w nocy rozkopali ogród. Został w ziemi tylko ślad po jakiejś skrzynce. W innej miejscowości zburzyli przydrożną kapliczkę w ktorej były ukryte kielichy kościelne ( jeden zgubili stąd to przypuszczenie). Dużo było takich przypadków.