Następnego dnia wstaliśmy o 6 rano, bo o godzinie 7.00 zbiórka w holu restauracji.
Dziś obejrzymy Egipt a właściwie to tylko jego małą część z pokładu jachtu.
Wycieczka kosztowała nas ostatecznie 35 dolarów od osoby (piszę ostatecznie to pierwsza cena wynosiła 45 dolców, ale tutaj trzeba ze wszystkimi się targować)
Jedziemy taksówką do Hurghady
Jeszcze przed wylotem miałam pewne obawy co do poczucia się bezpiecznym w tym kraju. Moje obawy okazały się zupełnie niepotrzebne, aczkolwiek nie dało się nie zauważyć rygorystycznych form podejścia do ochrony w tym kraju.
Każdy hotel posiadał bramkę wykrywającą metale, Egipcjanie byli na bieżąco kontrolowani przy każdym dźwięku sygnalizującym metal.
Jadąc do Hurghady oprócz widoku pustyni, co jakiś czas stoją "budki policyjne"
Przy wjeździe do Hurghady i innych miast stoją straże policyjne ze strażnicami z których wycelowane są w nas karabiny...
Skrzętnie przeszukują wszystkich tubylców, turyści mają szybką odprawę.
W Hurghadzie poza mieszkańcami, nikt nie ma prawa przebywać bez zezwolenia czy też przepustki. Dlatego też pewnie m.in była potrzebna nam wiza.
Docieramy do hotelu Princess Palace , stamtąd plażą udajemy się na przystań.
Odpływamy.
Zapowiada się kolejny ciepły dzionek, choć z początku płyniemy pod wiatr i troszkę daje po uszach:)
Z mojego punktu widzenia w porównaniu z chorwackim fishpicnikiem, ten egipski był o niebo lepszy.... Dlaczego? Przede wszystkim mieliśmy bardzo przytulny statek.
Płynęliśmy w 11 osób plus 3 osoby załogi i kamerzysta, od którego można było kupić płytę z rejsu. Kamerzysta, nie opuszczał nas podczas naszego pobytu na krok, wszędzie na każdej wyprawie, zabawie można było się pięknie uśmiechać i pozować. Kamera cyfrowa jednak dla nich to tak jak dla nas wycieczka w kosmos-zakupiliśmy płytę z zabawy sylwestrowej, jednak o jakości jej nie będę się wypowiadać, bo marnie to wygląda. Powiem tylko, że moją komórką nakręciłabym lepszy film...
Pewnie w szczycie sezonu statki są bardziej oblegane.
Nasz plus ,ze w końcu jesteśmy tu zimą:)
Robi się coraz cieplej:)
Ale Egipcjanom zima straszna, co niektórzy zapadli też w zimowy sen:)
Cel wycieczki to opłynięcie 4 wysp, snorkeling, wypoczynek na wyspie Paradise i powrót do domku.
Mijamy jedną z wysp Mahmya, a właściwie plażę Mahmya, położoną na wyspie Giftun należącej do rezerwatu przyrody w Egipcie. Jest to 5* kompleks do plażowania, porównywany z Malediwami...Zobaczcie sami...
Czas na obiad....