napisał(a) krakusowa » 28.07.2014 13:43
I tak niestety nastał ostatni dzień naszego pobytu na Sycylii, a w zasadzie tylko poranek.
Jak już chyba pisałam wcześniej, przewoźnik zmienił godziny przylotów i odlotów na trasie Warszawa-Katania-Warszawa.
Planowy odlot z Katanii był o godz. 9.40, mamy być dwie godziny wcześniej na lotnisku, czyli wyjazd z hotelu 5.15
z suchym prowiantem w dłoni.
Cóż trudno się mówi.
Nastawiam budzik w mojej komórce i idziemy spać.
A spać się nie da, bo w restauracji pod nami trwa sycylijskie wesele.
Aż tu nagle dzwoni telefon
Okazuje się, że jest 5.23, my w łózkach, a grupa czeka na nas przed hotelem
Jeszcze się tak szybko nigdy nie ubierałam, pakowałam itp.
O 5.30 siedzimy już w busie
Do dziś nie wiem co się stało, że budzik nie zadzwonił.
- basen hotelowy
- przewiazka łacząca trzy budymki hotelowe
- receocja
- wspomniane wcześniej wesele
- Etna widziana z lotniska w Katanii
- W dole Taormina
- Wyspy Liparyjskie
Lot przebiega bezproblemowo, widoczność tym razem o niebo lepsza.
Parę minut przed 13-tej szczęśliwie lądujemy na Okęciu.
Odbieramy auto z parkingu i powoli zmierzamy do domu.
Ostatnio edytowano 12.08.2019 09:17 przez
krakusowa, łącznie edytowano 1 raz