Sycylia - w cieniu wulkanu i góry San Giuliano

mysza73 napisał(a): więc mam zielone światełko na planowanie przyszłorocznej Sycylii

NO NIE ŻARTUJ

mysza73 napisał(a):A mam taką jedną plażę na Sycyli, na którą mąż koniecznie musi wrócić ...

A KONKRETNIE ?

tony montana napisał(a):

mysza73 napisał(a): więc mam zielone światełko na planowanie przyszłorocznej Sycylii

NO NIE ŻARTUJ

Z Sycylii ... w życiu ... jeszcze się Etna obrazi

marze_na napisał(a):

mysza73 napisał(a):A mam taką jedną plażę na Sycyli, na którą mąż koniecznie musi wrócić ...

A KONKRETNIE ?

O Spiaggia Torre di San Teodoro słyszałaś?
I że można z niej dojść morzem" na Isola Grande ... taki sycylijski "Marsz Śledzia"


Sorki Becia

tony montana napisał(a):Współczuję mdłości, w związku z czym zarządzam Wam Ortygię do poprawki....

Jest taki plan, tylko nie wiadomo kiedy się uda go wdrożyć w życie...

tony montana napisał(a):No i w Syrakuzach nie samą Ortygią człek żyje....

Zdecydowanie nie samą

marze_na napisał(a):Ortygia z noclegiem (a nawet dwoma ) była jednym z lepszych pomysłów, jakie zrealizowałam na Sycylii .

Gdyby nie złe samopoczucie to ten jeden z noclegów by mi wystarczył.

mysza73 napisał(a):

marze_na napisał(a):Już Ci pisałam, że za dużo czasu marnujesz na plaży .

Eeeee tam, jak lato to plaża musi być

Ja jak Aga, jak jest ciepło plaża musi być

mysza73 napisał(a):

marze_na napisał(a):

mysza73 napisał(a):A mam taką jedną plażę na Sycyli, na którą mąż koniecznie musi wrócić ...

A KONKRETNIE ?

O Spiaggia Torre di San Teodoro słyszałaś?
I że można z niej dojść morzem" na Isola Grande ... taki sycylijski "Marsz Śledzia"

Ależ sobie wymyśliła

piekara114 napisał(a):

mysza73 napisał(a):

marze_na napisał(a):

mysza73 napisał(a):A mam taką jedną plażę na Sycyli, na którą mąż koniecznie musi wrócić ...

A KONKRETNIE ?

O Spiaggia Torre di San Teodoro słyszałaś?
I że można z niej dojść morzem" na Isola Grande ... taki sycylijski "Marsz Śledzia"

Ależ sobie wymyśliła

To mój mąż
W tym roku już mnie męczył żeby iść, ale akurat bardzo wiało i były spore fale ... ale kilka osób szło

29.05.2022, niedziela, dzień 4

Wstajemy z samego rana. Noc była cicha i spokojna (a tego się obawiałam mając okna na ulice), ale okna są mega szczelne, a klimatyzacja działa idealnie. W ogólnodostępnej kuchni jest ekspres na kawę w kapsułkach oraz rogaliki i typowe włoskie ciasteczka. W lodówce woda, soczki w kartonikach. Idealnie jak ktoś lubi słodkie śniadania, my nie. Ale coś tam mamy naszych zapasów, więc jest ok.
Pakujemy się i zostawiamy klucze do pokoju (self-check out) i jesteśmy na ulicy. Niestety z walizkami, w naszej okolicy nie odkryłam skrytek bagażowych, a w obiekcie nie było możliwości ich późniejszego odebrania. Dziś czuje się zdecydowanie lepiej, ale nie idealnie. Po drodze wstępuję do apteki (co nie było takie oczywiste, bo jest niedziela!) Farmaceutki nie mówią po angielsku, nic a nic, ale tłumacz google w telefonie działa idealnie i tak staję się właścicielką leku za 7,5 eur. Pierwszą dawkę biorę jeszcze w aptece (panie nawet wodę i kubek oferują) – od razu powiem, że ten włoski specyfik spisał się na medal i był mega silny
Idziemy via Corso Gelone jeszcze jakieś 10 min, potem rondo, lekko pod górkę i jesteśmy pod wejściem do Parco Archeologico Neapolis.
Park obejmuje północną część dzielnicy Neapolis (czyli Nowe Miasto), jednej z pięciu tworzących Syrakuzy w czasach greckich i rzymskich, gdzie znajdują się najsłynniejsze zabytki miasta. Stanowisko archeologiczne jest wręcz wewnątrz osiedla, 4, 5 piętrowe budynki otaczają ogrodzony teren Neapolis. Teren został zabezpieczony/otoczony w latach 50-tych XX, choć prace archeologiczne trwały w tym miejscu już 100 lat wcześniej

Przy kasie biletowej jest mała kawiarnia, zamawiamy po kawie, a w trakcie oczekiwania na kawę kupuję wejściówkę dla siebie i syna. Proszę o bilet reduce dla ucznia nie licząc specjalnie, że jakąś zniżkę dostanę… I jakie moje zaskoczenie jak pani prosi o legitymację, aby spisać jej numer i kraj pochodzenia i dostaję bilet ulgowy dla mojego maturzysty W kasie zostawiłam łącznie 19,5 eur (bilet normalny 13 eur, ulgowy 6,5, bilety na cały teren).

To idziemy zaopatrzeni w butelki z wodą…będzie ciepło…słońce już mocno przygrzewa… Za kasami można pójść prosto lub w lewo, my wybieramy ten drugi kierunek i już po chwili jesteśmy przy Anfiteatro Romano. Amfiteatr jest ogrodzony i nie można wejść na jego środek, ani na widownię. Ogromna szkoda, no ale to nie jest najważniejszy tego typu tu obiekt, więc nie jestem jakoś specjalnie zła… Amfiteatr jest w dość dobrym stanie (tak się zachował), ale jest trochę zaniedbany, widać liczne rośliny wyrastające między kamieniami, usunięcie ich nie zabrałoby wiele czasu, a na pewno poprawiłby się odbiór miejsca…i za pewne mniejsze niszczenie obiektu. Amfiteatr jest trzecim co do wielkości we Włoszech, po rzymskim Koloseum (on jeszcze przede mną) i Arenie w Weronie (tu już byłam). Obchodzimy dookoła widownię, ja to nawet ze 2 razy






Niestety do podziemnych tuneli, nie ma wejścia


Przechodząc koroną widowni…


…trafiam pod ruiny, i to dosłownie ruiny Arco Augusteo di Siracusa. Łuk (na końcu ważnej drogi) miał rozdzielać dzielnicę Akradiny od dzielnicy Neapolis (w tej jesteśmy). Łuk miał około: 10 metrów szerokości, 6 metrów głębokości i 13 metrów wysokości. Miał, bo dziś naprawdę trudno w tych kilku kamieniach łuk zobaczyć… prędzej ruiny muru….. Nawet zdjęcia nie mam, bo nie wiedziałam, któremu kamieniowi zrobić fotkę…

Musimy trochę wrócić i jesteśmy przed największym w świecie greckim ołtarzem – Hieroma II (z III w p.n.e). Na ołtarzu składano ofiary, podobno mógł pomieścić 450 byków tak twierdzi mój książkowy przewodnik…




Miejsce jest ogromne (to jest dolna część ołtarza), ale ołtarza ofiarnego mi on nie przypomina prędzej stadion i długą widownię….

piekara114 napisał(a):Pakujemy się i zostawiamy klucze do pokoju (self-check out) i jesteśmy na ulicy. Niestety z walizkami, w naszej okolicy nie odkryłam skrytek bagażowych, a w obiekcie nie było możliwości ich późniejszego odebrania.

W swoich relacjach polecałam już przynajmniej dwa razy sieć przechowalni Radical Storage.
Korzystaliśmy w Rzymie i Neapolu, a widzę że i w Syrakuzach też mają kilka punktów.

To tej mi nie znalazło albo rok temu nie było w naszej okolicy, bo szukałam tylko blisko naszego noclegu. Jedna była dość spoko (w jakimś sklepie jak dobrze pamiętam), ale cena za 4h to było ok 10 EUR za 1walizkę, więc odpuściłam.

A to jednak byliście w Neapolis Myślałem, ze całe Syrakuzy po łebkach

Byliśmy Dla mnie to był najważniejszy punkt Syrakuz.

29.05.2022, niedziela, dzień 4 c.d.

Idziemy do kolejnej części terenu - kamieniołomów, a dokładnie ku Latomie del Paradiso. W tym miejscu pracowali niewolnicy przy wycinaniu bloków wapienia. Powstałe w ten sposób nisze były wykorzystywane jako więzienie. Szacuje się, że z syrakuzańskich kamieniołomów pobrano ok. 5 milionów m3 surowca. Byłam ciekawa tej części Parku, ale niestety ścieżki doń prowadzące były zagrodzone i nie było możliwości dojścia Pozostało tylko popatrzeć z daleka.




Miejsce o tyle dla mnie ciekawe, że pisałam pracę magisterską o kamieniołomie z mojej okolicy

Cóż zrobić, idziemy dalej…




… i dochodzimy do jaskini Cordari (Grota Powroźników). W jaskini było źródło wody, a tym samym wilgoć w powietrzu, co stwarzało idealne warunki do wyplatania lin. Niestety do jaskini nie ma wejścia, ba nawet bliżej nie da się podejść


Podążamy dalej i dochodzimy do słynnego Ucha Dionizjusza – jest to wąska (5-11 m), a bardzo wysoka (do 35 m) jaskinia (szczelina skalna) w kształcie litery S…


….która wykazuje niezwykłe właściwości akustyczne, o czym mogliśmy się przekonać. Grupa włoskich turystów dała tu mały pokaz śpiewu
Podobno właściwości jaskini wykorzystywał Dionizjusz Starszy (tyran Syrakuz, który opierając się na grupie wiernych najemników przejął władzę w mieście), który podsłuchiwał więźniów złapanych w czasie walk i tam przetrzymywanych. W ten sposób chciał przygotować się, a przede wszystkim zapobiec ewentualnym buntom i ucieczkom.

.. dziś naprawdę trudno w tych kilku kamieniach łuk zobaczyć… prędzej ruiny muru….. Nawet zdjęcia nie mam, bo nie wiedziałam, któremu kamieniowi zrobić fotkę…

Tak to już jest z niektórymi starożytnymi zabytkami. Mam raczej ścisły umysł i nie potrafię aż tak popłynąć, żeby sobie wyobrazić budowlę, od podstaw, na podstawie pojedynczych kamieni.

Neapolis ogólnie może się podobać. Zaskoczyłaś mnie, że teatr był trzeci co do wielkości we Włoszech.

wiola2012 napisał(a):Neapolis ogólnie może się podobać. Zaskoczyłaś mnie, że teatr był trzeci co do wielkości we Włoszech.

To chyba zależy gdzie się o tym czyta . I jak kto mierzył .
Palmę pierwszeństwa ma bez wątpienia rzymskie Koloseum. Za nim wymienia się najczęściej amfiteatr w Capui, a potem to już różnie - Werona albo Pozzuoli.

U siebie w relacji też pisałam, że ten w Syrakuzach jest trzeci. Ale jak już zobaczyłam wszystkie powyższe i trochę więcej poczytałam to bym się więcej pod tym stwierdzeniem nie podpisała .

piekara114 napisał(a):Amfiteatr jest trzecim co do wielkości we Włoszech, po rzymskim Koloseum (on jeszcze przede mną) i

No ale, że Ty Betka jeszcze we Rzymie nie byłaś