07/05/2023, niedziela, dzień 4 c.d.Od samego początku wiedziałam jak będziemy zwiedzać wyspę i co na niej robić, więc strój i zawartość torby trzeba było odpowiednio dostosować
Najważniejsze to buty – muszą być wygodne.
Po opuszczeniu promu dopadają nas naganiacze – wycieczki, kawiarnie, wynajem noclegów i pojazdów… Nas interesuje to ostatnie… Pan M. ogląda przybytki i wybiera jedną z nich
(jest ich tu od groma, można wybrzydzać) i dogaduje wynajem dwóch rowerów…. Wyspę będziemy zwiedzać na dwóch kółkach
Wynajem rowerów (nie elektryków) na jeden dzień kosztuje 5 eur/szt.
(cena wszędzie identyczna, w sezonie cena wzrasta do 7 eur). Wybieram taki lżejszy i mniejszy rower i z koszyczkiem
– nie będę przecież torby na ramieniu wozić…. Zresztą zdecydowana większość rowerów ma koszyczki.
Można też wypożyczyć przyczepkę dla dziecka.
Nasze bolidy
Jedziemy…
Nasz pierwszy cel to
Piazza Europa I kawa. Po obejrzeniu kilku miejsc pada na Caffe Mazzini….
Kremu pistacjowego było aż w nadmiarze…
Jak naładowaliśmy się odpowiednią ilością kalorii i kofeiny możemy jechać. Rowery rządzą
Jeszcze w domu ustaliliśmy, że skupimy się na wschodniej części wyspy, tej bardziej dostępnej i przede wszystkim płaskiej. Na środku wyspy dominuje góra Caterina, na której szczycie jest zamek - niby tylko 314 m
(lub 309 lub 324 – takie różne dane w necie znalazłam) wysokości, ale trzeba pamiętać, że startuje się tu od zera i idzie w pełnym słońcu. Wjazd na szczyt, jak i wejście, od razu wykluczyliśmy, może jakbyśmy zostali na noc to byśmy się z samego rana zebrali i weszli…może….
Favignana to 33 km linii brzegowej pełnej zatoczek, grot i plaż, zarówno piaszczystych jaki i skalistych. Niektóre z nich są trudniej dostępne, inne ławo dostępne z niewielkimi plażami. Wytypowaliśmy kilka z nich na odpoczynek i kąpiel morską, a gdzie to wypadnie będzie zależało od tego odpowiedniego momentu i klimatu…nic na siłę….
Ruszamy, w końcu….
Nie ma tu typowych ścieżek rowerowych, jedzie się po drodze (ja tego nie lubię), ale ruch jest tu znikomy, więc jedzie mi się bardzo przyjemnie. Sporadycznie mija nas jakieś auto, ale to tylko kilka razy… Na wyspie istnieje komunikacja miejska, podobno, bo my na żaden autobus nie trafiliśmy, ale taksówki już widzieliśmy….
(zdjęcia mocno średnio, stale mieliśmy słońce w oczy)Przejeżdżamy przez miasteczko klucząc w uliczkach, mijając mury więzienia
(w środku są zabudowania po dawnym zamku Castello San Giacomo)…mijamy camping i już jesteśmy po drugiej stronie wyspy przy Spiaggia di Marasolo. Jakaś spektakularna ona nie jest, ale blisko miasta, jest knajpka, no i jest stąd widok na Castello di Santa Caterina
Jedziemy na wschód, wzdłuż wybrzeża… kolejna zatoczka - Cala Tulino…
…a dalej trafiamy na
Grotta Perciata. Miejsce puste, spotkaliśmy tylko innych rowerzystów, którzy jak my na zdjęcia się zatrzymali.
Zresztą na tym odcinku jest kilka mniejszych i większych zatoczek, o tej porze roku jeszcze całkiem pustych… kilka z nich w sezonie to typowe włoskie lido…. I tak sobie spokojnie jadąc…
…trafiamy na jedną z najbardziej znanych plaż Favignany...