Sycylia - w cieniu wulkanu i góry San Giuliano

piekara114 napisał(a):Kontynuacja przewidziana po weekendzie. Ta relacja powstała tylko z jednego powodu, jednego miejsca, ale to dopiero przed nami ( o ile Czytelnicy będą)...

Będą, będą
Turcja w all'u? Zaniżasz poziom

I bardzo dobrze, all inclusive prawem nie towarem

pozdrawiam, Michał

Ja Turcję w wersji all też kiedyś zaliczę, ale najpierw pojadę do niej autem własnym . Tymczasem oglądam sycylijskie kościółki z zewnątrz i dziwne fontanny .

piekara114 napisał(a):Koło kościoła przechodziliśmy też w poprzednie dni, zawsze był zamknięty, a jako że ja fanką zwiedzania kościołów nie jestem to nie śledziłam jego godzin otwarcia i możliwości jego obejrzenia w środku…

To jak moja koleżanka z Bolonii. Po drugim kościele stwierdziła, że jak ją jeszcze do jednego zaprowadzę, to pomyśli, że jest na pielgrzymce, a na takowe atrakcje się nie pisała .

mysza73 napisał(a):

piekara114 napisał(a):Kontynuacja przewidziana po weekendzie. Ta relacja powstała tylko z jednego powodu, jednego miejsca, ale to dopiero przed nami ( o ile Czytelnicy będą)...

Zaczynasz gadać jak Tony ... i jeszcze to all ...

Starzę się

majkik75 napisał(a):Turcja w all'u? Zaniżasz poziom

No przecież piszę.... świat się wali

wiola2012 napisał(a):Ja Turcję w wersji all też kiedyś zaliczę, ale najpierw pojadę do niej autem własnym .

My wyszliśmy z odwrotnego założenia, trzeba zrobić rozeznanie, a potem jak będzie ok, pchać się te 4 tys km autem...

wiola2012 napisał(a): Tymczasem oglądam sycylijskie kościółki z zewnątrz i dziwne fontanny .

Oglądaj, ale widzę, że fontanna z osiołkiem nikomu się nie spodobała

wiola2012 napisał(a):

piekara114 napisał(a):Koło kościoła przechodziliśmy też w poprzednie dni, zawsze był zamknięty, a jako że ja fanką zwiedzania kościołów nie jestem to nie śledziłam jego godzin otwarcia i możliwości jego obejrzenia w środku…

To jak moja koleżanka z Bolonii. Po drugim kościele stwierdziła, że jak ją jeszcze do jednego zaprowadzę, to pomyśli, że jest na pielgrzymce, a na takowe atrakcje się nie pisała .

Mam dokładnie tak samo... Jak się czymś szczególnie nie wyróżniają (i nie chodzi mi o drobne kwestie, typu rodzaj fresków czy ozdób), to traktuję je po macoszemu, jako zapchaj dziurę, przy okazji jak się trafi....

piekara114 napisał(a):

wiola2012 napisał(a): Tymczasem oglądam sycylijskie kościółki z zewnątrz i dziwne fontanny .

Oglądaj, ale widzę, że fontanna z osiołkiem nikomu się nie spodobała

Jak nie, jak tak! Tylko pewnie wszystkich zamurowało trochę . Te fontanny włoskie to często mało skromne są , np. w Bolonii z Neptunem, niby u Gosi i Marzeny widziałam, ale co na żywo, to na żywo.

06/05/2023, sobota, dzień 3 c.d.

Zgodnie z rozkładem jazdy przybywamy do Trapani. Dworzec to nieduży budynek, ale bardzo przyjemny dla oka. Stąd mamy dosłownie 260 m do naszego apartamentu. Jest jeszcze przed godziną 10, poprosiłam właścicielkę o możliwość wcześniejszego check-in i potwierdzoną mam godzinę 11. Super. Siądziemy sobie na kawkę, a jak docieramy do pobliskiej kawiarni to otrzymuję wiadomość, że apartament jest już dostępny dla nas. Rewelacja
Zameldowanie w formie self check-in, całą instrukcję dostałam dzień wcześniej w apce bookingu, więc idziemy pod kamienicę, która z zewnątrz tak sobie się prezentuje.


Wbijamy kod, wchodzimy na miniaturowy dziedziniec, potem po schodkach do góry, skrzyneczka na kolejny kod, a w środku czeka na nas kluczyk do mieszkania…. A mieszkanie jest rewelacyjne, dużo lepsze niż na zdjęciach na booking - Apartament Funai gorąco polecam. Cena też bardzo fajna - 246,96 eur za 5 nocy, do centrum mamy ok 900-1000 m (przy wymeldowaniu, także self check-out, zostawiamy jeszcze 10 eur na podatek miejski, który w cenę był niewliczony).






Nie mam sensownego zdjęcia łazienki (malutka) oraz małego, ale świetnie wyposażonego aneksu kuchennego. A widok z balkonu (ostatniego dnia o nieludzkiej porze 6 rano) taki typowo miejski:




Szybciutko się rozpakowujemy i idziemy na plażę. Jest piękne słońce, więc trzeba pokorzystać.

Już dwukrotnie we Włoszech tak nam się trafiło, że kamienica, nieciekawa z zewnątrz, żeby nie napisać obskurna, skrywała ładną klatkę i świetne mieszkanie, np. w Neapolu . Balkon mieliśmy na wewnętrzną uliczkę, więc do wieczora można było słyszeć i obserwować małych następców Maradony .

wiola2012 napisał(a):

piekara114 napisał(a):

wiola2012 napisał(a): Tymczasem oglądam sycylijskie kościółki z zewnątrz i dziwne fontanny .

Oglądaj, ale widzę, że fontanna z osiołkiem nikomu się nie spodobała

Jak nie, jak tak! Tylko pewnie wszystkich zamurowało trochę . Te fontanny włoskie to często mało skromne są

Mało skromne to mało powiedziane. One są wyuzdane, ale w Italii nikogo to nie szokuje.

piekara114 napisał(a):Jest jeszcze przed godziną 10, poprosiłam właścicielkę o możliwość wcześniejszego check-in i potwierdzoną mam godzinę 11. Super. Siądziemy sobie na kawkę, a jak docieramy do pobliskiej kawiarni to otrzymuję wiadomość, że apartament jest już dostępny dla nas. Rewelacja

Szczęściarze, nam się jeszcze nigdy nie trafiło, żeby apartament był wcześniej gotowy.

piekara114 napisał(a):Zameldowanie w formie self check-in, całą instrukcję dostałam dzień wcześniej w apce bookingu...

Na czym dokładnie polega ta forma self check-in ?. Do tej pory zawsze dostawaliśmy fizyczne klucze do apartamentów, z wyjątkiem apartamentu w Barcelonie i tam mieliśmy problem z dostaniem się do apartamentu. Ale to chyba był jeszcze inny sposób otwierania drzwi.

Wiola, wewnętrzny dziedziniec (taki komin) tu był malutki, piłkę tam by podkopał co najwyżej 2 latek Był też zaniedbany, ale widać było, że powoli coś tam się działo ku lepszemu. Nad nami toczyło się normalne codzienne życie. A nasze mieszkanie rewelacyjne, czyściutkie i świetnie wyposażone

Gosia, już Ci tłumaczę.
Dostałam wiadomość (po eng) na zasadzie krok po kroku. Czyli, na drzwiach są 2 domofony, przy jednym jest nasze logo i na tym domofonie wbij kod xxxx. Wejdź do środka, idź na piętro i przy mieszkaniu, jest nasze logo, jest skrzynka na klucze, aby ją otworzyć, wbij kod yyyy i w środku będą klucze do mieszkania. Ten mały kluczyk należy po wejściu umieścić w zamku na ścianie w celu uruchomienia elektryki w mieszkaniu. Do tego fotki i wszystko jest mega logiczne. Przy check out mieliśmy zostawić klucz przy tv - ja zawsze wtedy też robię fotkę i wysyłam, że dziękujemy i klucz czeka w umówionym miejscu. Nigdy nie mieliśmy problemów z takim meldunkiem.
Jeśli znajdę jeszcze orginalna wiadomość to Ci ja wyślę, abyś mogła sobie to spokojnie przeczytać. Jest to świetne rozwiązanie, o ile nie ma problemów w środku

Lubię self check-in i najczęściej na taką formę zameldowania trafiamy we Włoszech. Właśnie akurat z Triestu przyszła instrukcja . Zresztą podczas tego wyjazdu w Varaždinie też dostaliśmy kody w wiadomości i całe szczęście, bo przez różne perypetie i pomysły na "po drodze" do apartamentu trafiliśmy koło 22

megidh napisał(a):Szczęściarze, nam się jeszcze nigdy nie trafiło, żeby apartament był wcześniej gotowy.

Nam raczej się nie zdarzyło, zeby ktoś odmówił nam możliwości przynajmniej wcześniejszego zostawienia bagaży czy skorzystania z toalety. Na tym zależy mi najbardziej, bo mogę juz iść zwiedzać, a oni niech sobie sprzątają .

Self check-in potwierdzam, że to bardzo wygodna forma szczególnie gdy właściciel ma kilka apartamentów do wynajęcia i "klucze odbierz tu i tam masz gdzie indziej mieszkac" lub obiekt nie ma całodobowej recepcji albo ma ja do np 19 korzystaliśmy już wiele razy a dodatkowym plusem jest check -oit w taki sam sposob
Pozdrowienia z pustych Tatr Vysokich (w przeciwieństwie do podobno szaleństwa po polskiej stronie)

Ps. No i ja się NIE starzeje Dziewczęta !
(Ja maruda byłem zawsze hihihi)

tony montana napisał(a):Pozdrowienia z pustych Tatr Vysokich (w przeciwieństwie do podobno szaleństwa po polskiej stronie

Super. Uwielbiam tam wpadać na wycieczki właśnie że względu na spokój. Ostatnio był Hrebeniok i Wodospady Zimnej Wody . A Ty gdzie zawitałeś?

tony montana napisał(a):Ps. No i ja się NIE starzeje Dziewczęta !
(Ja maruda byłem zawsze hihihi)

Strach się bać co to będzie....

piekara114 napisał(a):Gosia, już Ci tłumaczę.
... i klucz czeka w umówionym miejscu.

Czyli docelowo macie klucz w garści.
Ja jeszcze nigdy nie miałam okazji skorzystać z takiej skrzyneczki otwieranej kodem. Widziałam jednak jak to działa, kiedy pokazała mi ten sposób koleżanka w swoim domu w Szczawnicy, w którym wynajmuje apartamenty.

piekara114 napisał(a):Jeśli znajdę jeszcze orginalna wiadomość to Ci ja wyślę, abyś mogła sobie to spokojnie przeczytać.

Jeśli znajdziesz, to z chęcią ją przeczytam. Nie mam dużego doświadczenia z wynajmowaniem apartamentów, więc każda informacja jest dla mnie cenna.
W moim przypadku za każdym razem, gdy wynajmowałam apartamenty, w ofercie nie widziałam informacji na temat sposobu dostania się do apartamentu. Taka wiadomość przychodziła dopiero po dokonaniu rezerwacji albo dopiero wtedy, gdy opłata za apartament została ściągnięta z karty kredytowej. Czy taka praktyka jest stosowana przez wszystkich wynajmujących, czy też tylko ja nie miałam szczęścia i nie trafiłam na oferty z dokładną informacją o sposobie dostania się do apartamentu już na etapie ich wyszukiwania.

piekara114 napisał(a): Jest to świetne rozwiązanie, o ile nie ma problemów w środku

A jakie problemy masz na myśli ?

PS. Jeśli uważasz że temat zaśmieci Twoją relację, to może przenieś go w jakieś bardziej właściwe miejsce.

piekara114 napisał(a):

tony montana napisał(a):Pozdrowienia z pustych Tatr Vysokich (w przeciwieństwie do podobno szaleństwa po polskiej stronie

Super. Uwielbiam tam wpadać na wycieczki właśnie że względu na spokój. Ostatnio był Hrebeniok i Wodospady Zimnej Wody . A Ty gdzie zawitałeś?

Właśnie m.in tam
Pierwszy dzień to spacer ze Smokovca do Wodospadow i nieco wyżej
Drugi to wjazd na Solisko i zejście stamtąd do Plesa i spacer także plus Kežmarok
Dziś to trochę hardcore bo z Hrebienoka do Skalnatego Plesa tam spacery, a potem zejście w dół do Tatrzańskiej Łomnicy (i pociągiem do Smokovca z powrotem)

piekara114 napisał(a):Szybciutko się rozpakowujemy i idziemy na plażę. Jest piękne słońce, więc trzeba pokorzystać.

No ale ile można leżeć na plaży ...