31.05.2022, wtorek, dzień 6 c.d.
Odjeżdżamy o 8 rano, czyli kwadrans przed czasem, bo i tak nikt już do autokaru nie wsiądzie. Przejeżdżamy przez całą Katanię, a dokładnie do samego końca Via Etna pod Park Gioeni – miałam plan udać się tu autobusem, aby obejrzeć słynną ulicę z góry, ale czasu zabrakło… potem już autostradą czy tam ekspresówką pomykamy ku Etnie. Wspinając się pod górę nagle zabiera głos jedna z podróżujących osób i opowiada o Etnie…ciekawa byłam czy też na tego gościa trafimy (wyczytałam o nim na innym forum)... Gościu zachwala jaka to niesamowita okazja nam się trafiła, bo właśnie Etna od wczoraj wypluwa lawę z siebie i można zobaczyć to z bliska…druga taka okazja się może w naszym życiu nie powtórzyć, mamy szczęście, trzeba korzystać…
Mała dygresja: ostatnie przebudzenie się Etny było 22 maja, czyli dokładnie 4 dni przed naszym wylotem. Trochę obawiałam się czy nie wpłynie to funkcjonowanie lotniska w Katanii, ale na szczęście tak się nie stało. Jak Etna mocniej popluje to lotnisko jest wyłączane na kilka godzin lub nawet na kilka dni, a loty najczęściej przekierowywane są do Palermo. I nie ma się czemu dziwić, bo drogi w tym czasie potrafią tak wyglądać….
Więc jeśli lecicie w okresie przebudzenia się Królowej warto mieć plan B…
PS.1. Interesujące jest to, że ten majowy wybuch z 2022 to kontynuacja erupcji, która zaczęła się w 2019….No Etna nie może się ewidentnie zdecydować…
PS. 2. W tym roku (2023) Etna wybuchała 21 maja, równy rok… tak więc wiecie….
Wracając do autobusu…
Naganiacz dalej nawija o niesamowitej okazji tylko dla nas Oczywiście każdy może iść zobaczyć tą lawę, a on pomoże to szybko zorganizować za jedyne 100 eur od osoby : w cenie kolejka, wyjazdy jeepami, potem trzeba podejść jeszcze troszkę i już lawę można oglądać z bliska…
Tak naprawdę podejść trzeba więcej niż troszkę (jak się wcześniej orientowałam, bo myślałam o podejściu pod czoło lawy) i trzeba iść z osobą z odpowiednimi uprawnieniami (trzeba wypożyczyć też kaski), no trzeba mieć kondycję na to. Ludzie w autokarze mocno podzieleni: jedni wow, okazja i już się piszą, inni od razu rezygnują, bo znają swoje możliwości (w autokarze dominują osoby 55+, sporoooo seniorów) i jest oczywiście cześć sceptycznych, bo okazja, ale czy na pewno W autokarze oprócz nas są jeszcze 2 grupy Polaków, w sumie z nami ok. 15 osób, więc co nieco im mówię, czego się wcześniej dowiedziałam. Oferta jest idealnie wyliczona czasowo, bo jak gościu kończy namawiać na wycieczkę za 100 eur to autobus zatrzymuje się w miejscowości Nicolosi, dokładnie tu po ok. godzinnej jeździe, może z lekkim haczykiem. Przerwa, a co
20 min planowanego postoju - nie wszyscy o tym wiedzieli (ja wyczytałam na forach) i byli mocno zdziwieni. Miasteczko Nicolosi położone jest na wysokości ok. 700 m n.p.m. Kilkukrotnie Nicolosi było zalewane lawą z Etny.
Nicolosi to ostatnia miejscowość przed wulkanem i ostatnie miejsce, gdzie można wypić kawę w normalnej cenie… Mamy 20 min., i dużo, ale też i mało, aby wyjść poza miasteczko i móc popatrzeć na stary nieaktywny krater Monti Rossi…Co nam pozostało, zahaczamy o pobliską kawiarnię
… i pijemy na spokojnie kawkę. Syn standardowo bierze fredo i jak w poprzednich dniach ta jest całkiem inna od poprzednich
Czas szybko zlatuje, choć wolałbym być już na górze… Jedziemy. Teraz już wspinamy się ostro pod górę, szybko zyskujemy na wysokości i tuż przed 10 jesteśmy na parkingu pod schroniskiem Rifugio Sapienza na wysokości 1900 m.n.p.m.
Po wyjściu z autokaru otrzymujemy informację, że autokar odjeżdża z tego samego miejsca o 16:30, nie czeka, więc kto będzie ten będzie i zjedzie w dół. Z naganiaczem rusza grupa ok. 15-20 os. Reszta stoi i myśli.
My plan swój mamy...
...więc pierwsze co to toaleta (płatna), a potem ubieramy się cieplej. Trochę tu wieje….