30.05.2022, poniedziałek, dzień 5 c.d.Jesteśmy na dworcu autobusowym Borsellino skąd pojedziemy na plażę
Na razie na stanowiskach jest pusto, ale rozkład pokazuje, że autobus powinien się niedługo pojawić
…
Bilety kupuje się w automatach
(są wersje językowe do wyboru ), ale można też przez apkę, my zdecydowanie wybieramy tą pierwszą opcję. Do wyboru mamy bilet jednorazowy w cenie 1 eur
(ten bilet można kupić też u kierowcy autobusu w cenie 1,5 eur) lub całodzienny za 2,5 eur/os. Kupujemy tą drugą opcję. Bilet należy skasować zaraz po wejściu do autobusu.
Jakoś nie wierzę w rozkład jazdy dostępny w necie i idę do okienka dowiedzieć się co i jak
Zresztą nie ja jedna, ale przede mną wszyscy mówią po włosku, więc krzycząc więcej lub mniej szybko zdobywają pożądane informacje… Pora na mnie…
Grzecznie pytam się czy Pan mówi po angielsku…. Gościu oczami tylko przewraca
i coś zaczyna dukać…. Najprościej jak się da pytam się o dojazd linią D, a ten jak nie wpadnie w amok i krzyczy
PLAJA, PLAJA - chyba mnie wziął za Hiszpankę, co mnie zaskakuje, bo jednak większość po wyglądzie przypisuje mi włoskie korzenie, niech mu będzie, najważniejsze, że o tym samym mówimy…przynajmniej staramy się mówić, bo gościu dalej krzyczy
PLAJA, PLAJA i jeszcze macha rękami udając, że pływa
… Przytakuję, tak chcę na plaję, Już nawet nie na spiaggia, niech mu będzie, ten krzyczy linia D, no super ja to wiem, ale nie o to mi chodzi.... po kilku minutach rozmowy, plaja i pływania, teraz już we dwoje w tym okienku pływamy, jakoś dochodzimy wspólnie do tego, że się nie dogadamy i gościu kieruje mnie do głównego dyspozytora, co niby mówi po angielsku....
Uffff.... bo ręce i język mnie już bolą, ale dalej nic nie wiem....
Dyspozytor o dziwo mówi po angielsku, takim szkolnym po 4 klasach
(Włosi lingwistami to raczej nie są), ale porozumieć się możemy, zwłaszcza, że rąk już nie trzeba do tego używać....a jedynie kartki, długopisu i...... rozpiski pracy kierowców na obecną zmianę
.... I tak dowiaduję się, że linia D, co to za kilka minut ma odjeżdżać jednak nie odjeżdża, bo wypadła z rozkładu
...a dlaczego
Bo tak, nie będzie jej i już.... No spoko...następna niby będzie punktualnie, a nawet może i przed czasem....
Spoko, czyli siedzimy i czekamy....
Jeśli chodzi o powrót to autobusu, którym planowaliśmy wrócić po 15tej, nie ma go w dzisiejszym rozkładzie jazdy i nie będzie jechał
... No ale na ich www, która podobno automatycznie się rano aktualizuje, jest.... Dyspozytor przewraca oczami
i mówi mi, że rozkład jest, bo ma być, bo miasto tak chce, ale to oni tu na miejscu decydują co i kiedy pojedzie, i ten autobus dziś nie pojedzie
.... Jak widać szefów jest kilka, a decyzje, jak to w życiu, podejmuje się na dole....
Mamy powrót albo ponad godzinę wcześniej, albo godzinę później i ten po 16 na pewno pojedzie, ale dokładnie, o której godzinie to nie wiadomo, bo one są w ruchu okrężnym, czyli rusza stąd, jedzie na koniec plaży, tam 5 min. przerwy, zawraca, jedzie, dojeżdża na pętlę, 5 min przerwy i rusza znowu, więc godziny odjazdów są takie przybliżone.... No i w trakcie jeszcze kierowca musi mieć 30 min. przerwy na lunch.... Te informacje dają mi już pełny obraz sytuacji
czyli czekamy, jedziemy, plażujemy i czekamy....kiedyś coś w końcu podjedzie i nas z plaży zabierze
Opowiadam moim Panom tego co się dowiedziałam, w czasie opowieści też sobie popływałam, aby wczuli się w klimat i teraz oni oczami przewracają
Nie pozostaje nam nic innego i czekamy.... za nami na rondzie czeka też taki jegomość....
Z każdą minutą przybywa pasażerów, autobusy podjeżdżają i odjeżdżają....w tym czasie zorientowaliśmy się jak to działa, bo nie ma na placu tabliczek czy słupków stanowiskowych... Po prostu na asfalcie są narysowane linie
(jak miejsca parkingowe) i każde z nich jest podpisane: 2-5, 525, D itp.... i jak obserwujemy, każdy podjeżdżający autobus zajmuje przypisane mu miejsce
(pod tym kątem jest idealny porządek)... Tym samym jak podjeżdżają nieoznakowane autobusy z daleka wiem czy to nasz czy nie nasz i nie muszę wstawać z murka (ławeczki są dosłownie 4)......
No, ale pojawia się kolejny autobus i zajmuje pozycję D.... Jeszcze nie ma informacji na wyświetlaczu, ale połowa oczekujących udaje się pod autobus, i ja też
.... A jakby pojechał bez nas
Po otwarciu drzwi wszyscy wpadają do środka, no tłum się zrobił. Kasuję bileciki i autobus odjeżdża.... Czasowo niewiele ma to wspólnego z rozkładem.....