Sycylia ... tak po prostu (sierpień 2024 od str 39)

piekara114 napisał(a):Po spędzeniu 4 dni w Katani i 4 w Trapani dla mnie Trapani jest brudniejsze. A sporo się na nogach plątaliśmy i tu i tu, robiąc po 25 tys kroków...

No to nie wiem gdzieś Ty łaziła
Ja tam nie mam większych zastrzeżeń do Trapani, a do Katanii to i owszem ...

Zaznaczam, że mi się w Trapani podobało

mysza73 napisał(a):A jak odbieracie (pod względem śmieci ) Palermo?

Oprócz np. Katedry były ciekawsze rzeczy do oglądania niż śmieci, których zresztą sobie nie przypominam

mysza73 napisał(a):No a jak moje Castellammare?

No pięknie:



Tylko sporo lokali było pozamykanych i w drugi dzień Świąt, z rana prawie z głodu umarliśmy ale udało się kupić jakieś panini w jedynym lokalu jaki znalazłem. Po tym wydarzeniu od razu poleciałem wykupić śniadania do hotelu

Tak jak Ci pisałem, dla mnie walory przyrodnicze są poza konkurencją, jeśli chodzi o podróżowanie/zwiedzanie.
Dla Zingaro nie ma skali, cudo, wspaniałe.

mysza73 napisał(a):No a jak moje Castellammare?

Zaraz tam Twoje? A kto je pierwszy zachwalał i polecał?

W Trapani też zdarzyło mi się parę dni mieszkać i w ogole nie kojarzy mi sie to niasto jako brudne .
Pod względem śmieci i ogólnego syfu najgorzej wspominam Mesynę. Bije na głowę Katanie z Palermo razem wzięte .

marze_na napisał(a):

mysza73 napisał(a):No a jak moje Castellammare?

Zaraz tam Twoje? A kto je pierwszy zachwalał i polecał?

No dobra ... nasze

Sycylia ... tak po prostu
wskazany jest podtytuł ,,Sycylia - inny stan umysłu"


Idziemy dalej ...
Widzieliśmy już chyba wszystko co najważniejsze w Trapani ... więc teraz już bez konkretnego celu kręcimy się po uliczkach ... aczkolwiek jakieś tam punkty orientacyjne mam zaznaczone na mapie





































Dochodzimy do Palazzo D'Alì w którym mieści się urząd miasta



Po drugiej stronie placu stoi bardzo ładny budynek poczty włoskiej ...







W miejscowym barze, w którym są sami lokalsi nabywamy panino con milza ...











Hmmmm ... jakby to powiedzieć
Nie było to tak obrzydliwe jak niektórzy piszą , ale też nie było jakieś wybitnie pyszne
No ale skoro będąc w tych rejonach "trzeba" tego spróbować, to popróbowaliśmy ...


Ale ja wolę arancini




No ale posilemi trochę możemy ruszać dalej ... w stronę samochodu ...

Chiesa di San Pietro







Chiesa di S. Agostino








Fontana di Saturno



Piazza Ex Mercato del Pesce - dawny targ rybny
























Dochodzimy do portu ...
Ogromna costa zbiera się do odjazdu bo z komina leci dym ... no więc trzeba przypilnować, żeby sobie jakoś poradziła




Siadamy na ławeczce ... i pilnujemy ... ruchu w porcie
























Costa popłynęła ... a my wracamy do auta i jedziemy do apartmana ... trzeba się spakować ...
Następnego dnia skoro świt, bo około 6 rano, jedziemy na lotnisko ...
Pandę zostawiamy w tym samym mijscu co ją odbieraliśmy ...a kluczyki we wlewie paliwa
Wysyłamy do wypożyczalni smsa ze zdjęciem, gdzie stoi auto i ... papa Sycylio
No ale oczywiście nie mówimy Sycylii żegnaj ale do zobaczenia ...
Pisząc to już wiem, że równo za rok, znowu znajdziemy się w tym samym miejscu ... i już nie mogę się doczekać

Tak więc ... do zobaczenia wkrótce ... arrivederci

mysza73 napisał(a):Idziemy dalej ...

Tutaj piłam pierwszy raz świeżo wyciskany sok z granata .

Za bułę ze śledzioną szczerze Cię podziwiam. Mimo tylu okazji w Palermo jednak się nie skusiłam .

marze_na napisał(a):Za bułę ze śledzioną szczerze Cię podziwiam. Mimo tylu okazji w Palermo jednak się nie skusiłam .

Myślałam, że będzie gorzej ...

Szacunek za Milze
No to już chyba wszystkiego próbowałaś na Sycylii, to nie ma po co wracać

Te granaty to chyba na stałe są w tym miejscu. W maju też były....dojdę do tego w mojej relacji pewnie początkiem maja

Panino con milza - trzeba spróbować i zapomnieć

Ja to u Ciebie, ni stąd ni zowąd, koniec....

Arrivederci

tony montana napisał(a):Szacunek za Milze
No to już chyba wszystkiego próbowałaś na Sycylii, to nie ma po co wracać

Cannoli i arancini nigdy dość

piekara114 napisał(a):Ja to u Ciebie, ni stąd ni zowąd, koniec....

Arrivederci

Ojjj tam
Mogłoby być jeszcze podsumowanie ... ale ja nie mam nijakich tabelek z kosztami itp
Jedynym podsumowaniem jakie mogę napisać, to że ... Sycylia to inny stan umysłu i będę tam jeszcze wiele razy wracać


Mam nadzieję, że Sardynia również da radę

mysza73 napisał(a):Mogłoby być jeszcze podsumowanie ... ale ja nie mam nijakich tabelek z kosztami itp

Ja niby z rozpędu zapisuję jeszcze ile płaciłam za loty, noclegi, wstępy, bilety ... ale żeby to potem zestawić i zsumować to już mi się nie chce .
Bo i co mi po tej wiedzy.

marze_na napisał(a):

mysza73 napisał(a):Mogłoby być jeszcze podsumowanie ... ale ja nie mam nijakich tabelek z kosztami itp

Ja niby z rozpędu zapisuję jeszcze ile płaciłam za loty, noclegi, wstępy, bilety ... ale żeby to potem zestawić i zsumować to już mi się nie chce .
Bo i co mi po tej wiedzy.

Lepiej bym tego nie podsumowała

To ja cen lodów nie spisuję

A zestawienie się przydaje, choćby jak komuś coś pomagam zorganizować to różne trafiają mi się pytania No i łatwiej mi kolejne razy planować, wiem orientacyjnie z jakim wydatkiem się liczyć i na ile sobie mogę w danym roku pozwolić
W czyiś relacjach takie koszty/podsumowanie są też dla mnie pewnym odnośnikiem przy planowaniu....

piekara114 napisał(a):To ja cen lodów nie spisuję

No lodów to nie, ale loty już tak .
Miło teraz powspominać jak tanio kiedyś było.

piekara114 napisał(a):W czyiś relacjach takie koszty/podsumowanie są też dla mnie pewnym odnośnikiem przy planowaniu....

Kiedyś to może miało jakiś sens. Teraz ceny na tyle wzrosły, że nie ma się co opierać o kalkulacje sprzed dwóch, trzech lat.

Dla mnie dalej ma sens.... Przykładowo czytam relację sprzed 2 lat i widzę, że już wtedy koszt był dla mnie na górnej granicy i wiem, że albo region nie dla mnie, albo trzeba mocno zweryfikować plan na ten region...