Re: Sycylia ... tak po prostu (sierpień 2023 od str 27)
Sycylia ... tak po prostu wskazany jest podtytuł ,,Sycylia - inny stan umysłu" Wstaję tym razem dosyć wcześnie
... i idę jeszcze raz rozejrzeć się po miasteczku
Chiesa di Sant'Antonio di Padova przy Corso Giuseppe Garibaldi, ale jeszcze nie tej deptakowej części ...
Panuje jeszcze przyjemna cisza i spokój ... dopiero po 8 zaczyna się spory ruch, sprzątanie ulic, zbieranie śmieci, itp
Na Corso Garibaldi jeszcze pustki ....
Ale pijaczyna z beczki już wstał ...
Idę zajrzeć na plażę miejską ... w słoneczku jest tu dużo ładniej
Teraz idem do portu ...
Dzielnica naszych "slamsów" pięknie wygląda oświetlona słoneczkiem ...
W słońcu wszystko wygląda duuużo ładniej ...
W końcu robi się już po 8 i można iść do piekarni ... po tłuszcz i cukier
Wracam z odpowiednim prowiantem do apartmana i delikatnie budzę męża
No i muszę przyznać, że na Sycylii jakoś tak łatwiej i szybciej wstawał niż na Karpatosie
Wspaniale ... można wcześniej ruszać w teren ...
Ale zanim pojedziemy na plażę, to zatrzymamy się na punkcie widokowym ...
Castellammare del Golfo z góry
Jest to godzina kiedy wszyscy pędzą w jedynym słusznym kierunku - do Zingaro
My w tamtym kierunku udamy się jutro
Potem była plaża, o której lepiej zapomnieć ...
Dwa zdjęcia tej brudnej wody już Wam pokazywałam ...
Więcej nie mam ... mąż kazał wszystko usunąć, bo twierdzi, że aż wstyd komuś pokazać, że w Italii jest taka woda w morzu ...
A po sjeście ruszamy do Scopello ... tzn moim celem jest nie tyle Scopello, co
Tonnara di Scopello ...
Ale zanim tam dotrzemy jeszcze raz popatrzymy na Castellammare z góry ...
Tym razem w innym słońcu i z troszkę innego punktu
Il posto più bella del mondo ... - polemizowałabym z tym stwierdzeniem
... no ale faktycznie jest tu ładnie
Prawda?
Z tego miejsca wzdłuż zbocza góry biegnie ścieżka ...
Mąż się upiera, że trzeba sprawdzić dokąd ona prowadzi ...
Nie żebym ja nie była ciekawa ... tylko martwiło mnie trochę to, że zostawiłam w aucie mój plecak ze wszystkim (bo mieliśmy tylko zrobić kilka zdjęć i jechać dalej) ...
Tzn w tym plecaku był tylko portfel z drobniakami i woda, no ale wiecie ... lepiej nie kusić losu ...
Wracam więc do auta ... po plecak ...
Mąż czekając na mnie spoglądał na porcik ... w planach jest, albo był
, dosyć spory port promowy ... niby już wszystko jest jakby gotowe ...
W końcu rusza sprawdzić dokąd prowadzi ta ścieżka ...
Ja też już idem ...
A ścieżka prowadziła do ... jaskini
To pewnie jedna z kryjówek Sycylijczyka - Salvatore Giuliano
(jeszcze raz polecam wszystkim tą książkę
)
Wchodzimy do środka ...
Doszliśmy do końca ... wracamy ... bo jest bardzo ciemno, a latarka budzi nietoperze ...
Wracamy do samochodu ... bo przecież mieliśmy jechać do Scopello ...
Biedroneczki są w kropeczki ...
Do Scopello daleko nie mamy ... jedziemy jakieś 15 minut ...
Parkujemy na poboczu drogi, tak jak dziesiątki innych aut ...
O tym, że plaża przy tonarze jest prywatna i ... płatna, wiedziałam ...
Ale nie myślałam, że będą kazali mi płacić (15euro
) za samo zejście tam na 5 minut, po godzinie 18
Miejsce jest ładne ... ale nie aż tak, żeby płacić za kilka zdjęć 30 euro
Popatrzyliśmy z góry ...
To chyba pierwszy raz na Sycylii, kiedy poczułam
lekki niesmak ...
Niby rozumiem, że ktoś sobie kupił tonarę i chce na tym zarobić ...
Gdybym chciała korzystać z plaży, to ok, rozumiem, że miałabym zapłacić ...
Ale za samo zejście tam ... my uznajemy, że to przesada
No ale widocznie ludzie płacą, więc właściciel zarabia ...
Po powrocie do Castellammare przeszliśmy się jeszcze do Chiesa di San Giuseppe ... bo ładnie prezentował się z góry
Dzień kończymy oczywiście canollo i granitą
A jutro ... pojedziemy w tym jedynie słusznym kierunku ... ale tak całkiem wesoło to nie będzie