Re: Sycylia ... tak po prostu (wakacyjnie od str 16)
Sycylia ... tak po prostu wskazany jest podtytuł ,,Sycylia - inny stan umysłu" Kilka słów wstępu
Bilety kupiłam jakoś w maju.
Za dwie osoby, miejsca i walizeczkę 20kg zapłaciłam 1100pln, więc całkiem spoko
Z samochodem już tak spoko nie było
Za wypożyczenie auta na tydzień od Dominiki trzeba było zapłacić 480 euro
I znowu nie obyło się bez przygód przy odbiorze
Dwa dni przed wylotem napisałam do Dominiki @ z pytaniem, gdzie odbieramy auto.
Odpisała, że tak jak ostatnio "przy rondzie", i jak już tam będziemy mamy jej przysłać nasze zdjęcie, żeby pracownik wypożyczalni mógł nas rozpoznać
.
Walizeczkę odebraliśmy dosyć szybko, do bankomatu również nie było kolejki, więc kilka minut po 14 byliśmy już na umówionym miejscu.
Robimy pierwsze w życiu selfie i wysyłamy Dominice
Po około 10-15 minutach coś mnie tknęło, żeby do niej zadzwonić ...
No i się zaczęło ...
W skrócie napiszę, że Dominika zapomniała potwierdzić w wypożyczalni naszą rezerwację ... no i nie mamy auta
Bardzo przeprasza, mówi żebyśmy poszli na kawę a ona coś dla nas znajdzie (w końcu rozwiązywanie kłopotów, to jej specjalność
)
Po około 15 minutach dzwoni, że jest auto i już po nas jedzie Eleonora
Po kolejnych 15 minutach zjawia się Eleonora. Allora
Pakuje nas do Renault Clio i wiezie przez całą Katanię do swojego biura
Po kolejnych 15 minutach dojeżdżamy, Eleonora zaczyna papierologię ...
Bierze prawo jazdy męża i mówi:
Pan był w kwietniu na Sycylii Mąż mówi, że owszem
A Eleonora na to, że ta Lancia, którą wtedy jeździliśmy była od niej
Już zaczynam się bać, jak poradzi sobie Clio, bo na pierwszy rzut oka wyglądała podobnie do Lancii.
Tzn też jest poobijane z każdej strony
Ale uprzedzając nieco dalsze losy napiszę, że w aucie nic nie stukało, wszystko działało, odpalało jak trzeba ... tylko ... no nie chciało jeździć
Tzn jeździło, ale mąż twierdził, że to muł straszny
Max prędkość jaką rozwinęliśmy na autostradzie to 110km/h
Bo mój mąż przyzwyczajony jest do troszkę innych samochodów (Jeep silnik 5,2, Ssangyong też niewiele mniejszy
)
No ale Clio jeździło i to najważniejsze
No i tak to jest z autami od Dominiki ... w naszym przypadku
Sama nie wiem, czy polecać czy nie
No w każdym razie my jak wrócimy na Sycylię (a wrócimy na 1000%
), to znowu weźmiemy auto od Dominiki
Po przygodach z autem do apartmana w Scicli docieramy po godzinie 18
Z apartmanem na szczęście nie było żadnych problemów
Mieszkaliśmy w
Palazzo Panke Apartman ma świetną lokalizację w samym sercu Scicli
Ma też małe wady
Troszkę męczący byli ludzie siedzący do późnej nocy pod naszym oknem
Ale tylko jak się siedziało w tzw salonie
, bo sypialnia była z drugiej strony i tam był spokój
Drugą rzeczą do której mogę się przyczepić, to bardzo wąskie wejście do prysznica
No ja z tym nie miałam problemów (jeszcze
), ale już mój mąż wchodził "na styk".
No i ciut "większe" osoby zwyczajnie pod prysznic nie wejdą
Poza tym było przestonnie (nawet jakby była Zuzia, to miejsca byłoby wystarczająco), czysto i komfortowo
A widok z okien mieliśmy taki
Jak się bardziej wychyliłam z okna to taki
Mieliśmy też tarasik na dachu
I był jeszcze balkonik na tyłach, przy sypialni
Scicli to cudowne miasteczko
Najpiękniejsze z tych wszystkich, które odwiedziliśmy podczas tego wyjazdu
Ale to moje subiektywne zdanie i nie twierdzę, że trzeba się nim kierować (kilka osób uważa, że jestem stuknięta
)
Codzienne poranne spacery do piekarni były czystą przyjemnością
W kolejnym odcinku zaznajomię Was bliżej z Scicli