Re: Sycylia ... tak po prostu
Sycylia ... tak po prostu wskazany jest podtytuł ,,Sycylia - inny stan umysłu" Sobota - 23.04.2022Odpoczęliśmy chwilkę w cieniu na swerku przy Porta Garibaldi, uzupełniliśmy niedobór cukru więc można było ruszać dalej.
A właściwie z powrotem, bo musimy wrócić na Piazza Duomo
Ale wstąpimy jeszcze w okolice
Castello Ursino.
Idziemy jedną z główniejszych ulic - Via Plebiscito.
Nie był to najlepszy wybór, bo akurat odbywał się targ i chyba dlatego (a może nie
) był tam straszny śmietnik ...
No ale jakoś docieramy do celu ...
Obecnie zamek stoi pośrodku dzielnicy mieszkalnej, choć w momencie budowy znajdował się nad samym brzegiem morzem na klifie - jego głównym zadaniem była obrona dostępu do miasta od strony morza. Po wybuchu wulkanu linia wody oddaliła się i twierdza znalazła się w głębi lądu
Idziemy w kierunku katedry - zbliża się godzina 15 i mamy nadzieję wejść na dach Chiesa della Badia di Sant'Agata
Po drodzę jakaś inna chiesa ...
I już jesteśmy na Piazza del Duomo ...
Jest jeszcze czas na gelato
Punktualnie o 15 wchodzimy do kościoła Opactwa św. Agaty.
Co prawda sam kościół mnie za bardzo nie interesuje, ale jedno zdjęcie zrobiłam
Interesuje mnie za to wejście na kopułę, trzeba za to zapłacić 5 euro
Wchodzimy ...
Pani Etna już w chmurkach ...
W stronę morza bezchmur ...
Plac Katedralny ...
Wchodzimy jeszcze wyżej ...
Słonik z góry
I już na dole ...
To tyle mojej Katanii.
Jedziemy na wskazany przez Dominikę parking przy lotnisku, tam zostawiamy naszego złomka a miły pan zawozi nas busem na lotnisko.
I już na wstępie okazuje się, że nasz samolot ma 2 godziny opóźnienia
Zuzia proponoje żeby poleżeć pod palmą przed lotniskiem, coby nie siedzieć w środku w masce ...
Nadajemy nasz bagaż i wychodzimy na zewnątrz ...
Ale cały czas nie daje mi spokoju to opóźnienie ... w końcu pogoda jest jak drut
Do tego Marzenka informuje mnie, że nasz samolot wystartował z Modlina zgodnie z planem
Wracamy do środka, przechodzimy bramki i czekamy ...
Wszystkie tablice informacyjne cały czas utrzymują, że mamy dwie godziny w plecy ...
Idziem więc nabyć troche tłuszczu i cukru, coby jakoś przeżyć
Wracając z jedzeniem i piciem Zuzia znowu rzuciła okiem na tablicę odlotów, a tam ... info, że nasz samolot odlatuje za 10 minut
Biegniemy po męża i robimy sprint do podanej bramki ... a tam stoją pasażerowie do ... Brukseli
Naszego Modlina nigdzie nie ma ...
Zauważamy innych zdezorientowanych Polaków szukających odpowiedniej bramki
Przy jednej z bramek stoi trochę ludziów, ale na tablicy przy niej nijakiego info dokąd.
No oczywiście była to nasza bramka
Wspaniała włoska organizacja
Mój mąż był bardzo zniesmaczony całą sytuacją. No ale on księgowy, u niego wszystko musi się zgadzać
Pochwalę się jeszcze naszymi zakupkami z tego wyjazdu
Nie mogłam się zdecydować jaki kolor szyszki kupić, więc kupiłam wszystkie i teraz ma na lodóweczce szyszkową włoską flagę
A za tydzień ... znowu lecimy na Sycylię