Ale ja naprawdę "Mieszkałem raz na kempingu nieopodal Taorminy"
, choć w kontekście całego topiku rzeczywiście brzmi to dość zabawnie.
Byłem na tym jednym i obawiam się, że w całej okolicy ten jeden może być równocześnie jedynym. Poszukam w zapiskach z podróży, może znajdę jego adres, rachunek, albo cokolwiek innego, co pozwoli go zidentyfikować.
Ta część wybrzeża Sycylii to istne mrowisko, więc raczej zapomnij o przytulnej piaszczystej plaży pozwalającej na "odrobinę prywatności". Wszędzie mnóstwo hoteli i pensjonatów, a każdy kawałek wybrzeża, o ile dostępny z lądu bez zjeżdżania na linie, to pozostaje wykorzystany w 150%.
Jeszcze jedno. Wyruszając dokądkolwiek samochodem spędzisz wieczór w korku lub szukając miejsca do zaparkowania, a poruszanie się zarówno po mieścinach, jak i między nimi wymaga anielskiej cierpliwości i samozaparcia. Tak więc chcąc udać się na wycieczkę należy jak najkrótszą drogą dojechać do autostrady i pojechać nią najbliżej celu, jak tylko się da, a po zjechaniu z niej możliwie szybko zaparkować. Na miejsce lepiej dojść na piechotę niż łudzić się, że uda się sprawnie dojechać. Oczywiście mam tu na myśli zwiedzanie miast i mniejszych miejscowości, czyli np. wycieczkę z kempingu do Taorminy.
Pamiętajcie też, że wszystko, co napisałem dotyczy połowy sierpnia, czyli szczytu sezonu, gdy połowa Włoch przyjeżdża na Sycylię.
Barthser, za dwie dorosłe osoby, dziecko (7l.), namiocik i samochód płaciliśmy (o ile dobrze pamiętam) ponad 30E/dobę. Po 25 sierpnia ceny spadają mniej więcej o 30%.
Jeżeli zaś interesuje Was kemping na stacjonarne wakacje praktycznie na plaży to polecam Capo Vaticano na cyplu Tropea - ok 60km na północ od Kalabrii nad Morzem Tyrreńskim. Wprawdzie jeszcze droższy, bo za naszą ekipę wypadało 40E/dobę, ale tam można naprawdę zapomnieć o bożym świecie. Nic tylko piasek, wielkie fale, przepływające w oddali statki i majaczące na horyzoncie czubki wulkanów Wysp Liparyjskich za którymi wieczorem zachodzi słońce..