SWING w Jelsie którego nie było

Melduję się i ja

łoooo matko!!!! Mam 18+ więc czytać mogę

jestem, jestem -:)

a dla mnie się znajdzie miejsce ??

tytuł odważny bo pierwsze co mi przyszło na myśl to wiadomo

Ludzie siedzą, nogami przebierają, a sitków ni widu, ni słychu ...

Z przyjemnością zajrzę waszymi oczami w stare (zeszłoroczne) kąty.

wow! takiego zainteresowania tematem się nie spodziewaliśmy
Witamy wszystkich

Paweł BB - zazdrościmy Twojej wrześniowej perspektywy (też o tym myślimy ale raczej się nie uda)

Piekara114 - to raczej tatusiowie starali się zabawiać całe towarzystwo - Studentkę również

Adek99 - to się minęliśmy - gdzie dokładnie byliście?

Anakin - Geodeci nie bardzo, ale tańczyć lubimy już jestem ciekawy co Studentka powie na takie zainteresowanie swoją osobą hehe

Janusz - właśnie! w końcu na wodzie można się spodziewać kołysania - nie wiem z czym się nasz tytuł kojarzy innym

Banankochan - my byliśmy na Hvarze już drugi raz a jeszcze wielu rzeczy nie zdążyliśmy zobaczyć

Kaeres - hmm, wyobraźnia dobra rzecz , a z datami trochę pokręciłem oczywiście miesiąc 06

Ustronianka - a co Ci przyszło pierwsze na myśl: geodezja, kołysanie fal czy taniec

sitki napisał(a):Janusz - właśnie! w końcu na wodzie można się spodziewać kołysania - nie wiem z czym się nasz tytuł kojarzy innym

Ty wiesz ja wiem z czym się wasz tytuł kojarzy innym

Odcinek 2: Podróży ciąg dalszy
Planując wyjazd około północy zakładaliśmy, że kierowcy będą "częściowo wyspani - po krótkiej drzemce przed podróżą"... ale nic z tego nie wyszło. Kierowców było dwóch, po jednym w każdym z samochodów.. w sumie było ich więcej ale oprócz wspomnianych dwóch nikt nie wyrywał się za kierownicę. W samochodzie rodziny K Pani K była aktywna całą nocną część podróży, w naszym samochodzie wszyscy posnęli po pierwszych 30 km (wszyscy oprócz kierowcy oczywiście) tak więc podróż była raczej ciężka.
Do pokonania mieliśmy około 1300 km i sporo przystanków do zaliczenia: wc, tankowanie (jeden z pojazdów był na gaz z dosyć małym zasięgiem), wc, wc, tankowanie itd np. oczekiwanie na otwarcie MC Donalds pod Wiedniem - byliśmy pierwszymi porannymi klientami.
Odnośnie walki ze snem - kierowców ratowała przemiła konwersacja z Panią K (tak jak wspominaliśmy aktywną do końca) na przeróżne tematy np. loty balonem itd, nieocenione okazało się walkie-talkie zabrane dzieciom
Do Drvenika dotarliśmy około 17 tej - ku uciesze Pani S było zero SWINGU na wodzie.
Krótka podróż promem (około 30 minut) a potem kręte drogi Hvaru. Po drodze zakup przepysznego wina (na wysokości zjazdu do Humaca) i przyjazd do Jelsy. Na miejsce dotarliśmy po 19 tej, bez błądzenia po to zaliczyliśmy w ubiegłym roku.

sitki napisał(a): parking w okolicy Zadaru - hotel był zamknięty, zero toalet! (jak wracaliśmy już był otwarty

A to nie parking przy tunelu Sv. Rok?

sitki napisał(a):to się minęliśmy - gdzie dokładnie byliście?

Ivan Dolac, za tunelem, ale do Jesly całkiem blisko.

piekara114 napisał(a):A to nie parking przy tunelu Sv. Rok?

Też mi się tak wydaje.

piekara114, Adek99

Tak, dokładnie - parking na zdjęciach jest przy tunelu Sv Rok, ale to w końcu blisko Zadaru...
Na przyszłość postaram się być bardziej precyzyjny

Jestem i ja!
Uwielbiam widok na góry z tego parkingu hotelowego

sitki napisał(a):... Krótka podróż promem (około 30 minut) a potem kręte drogi Hvaru...

No prom promem ale gdzie najsłynniejsza latarnia

Trochę spóźniona, ale jestem Nie moje to co prawda kierunki, ale kto wie....?