napisał(a) Dziadek Maciek » 09.12.2009 22:46
Ojjjj Majeczko, jak Ty masz dużo racji, tylko życie czasami nie pozwala na "takie życie, spędzanie świat".
Dawno, dawno temu kilka razy spędziłem święta z żoną i synem w górach, niezapomniane wrażenia. Jeszcze wcześnie z rodzicami święta w schronisku 'Strzecha Akademicka", nocne zjazdy na nartach ze żlebu, coś wspaniałego.
Ale..nadchodzi taki okres w życiu, że wartością stają się święta z jeszcze żyjącymi rodzicami i teściami (odpowiednio 83, 80, 78, 69 lat). To, że żyją to dla nas wielka radość, co będzie za rok...mamy nadzieję, że zmian nie będzie i znowu ale... Umarła młodo, siostra żony, umarła jeszcze młodziej jej córka, to bardzo zmienia podejście do świąt, nawet dla takiego gruboskórnego człowieka jak ja. Rodziców i teściów bardzo szanujemy, nie możemy wyjechać, musimy z nimi spędzić te kilka dni, a także spotykać się poza świętami.
Ps karp już kupiony, bez kolejek, pocięty i przygotowany do galarety, farszu ... oczywiście zamrożony czeka