Witam,
niedawno wróciliśmy właśnie z Sveti Petar na Moru, więc pozwolę sobie napisać kilka słów, może komuś się przydadzą
Pensjonat mieliśmy miedzy drogą a morzem i to była bardzo dobra opcja. Ulica jest strasznie głośna i ruchliwa, ciężko przejść przez nią czy wyjechać. Pierwsze noce przez hałas samochodów w ogóle nie przespane, mimo iż mieliśmy balkon na morze. Z kempingów też cicho nie było, ale lepsze to niż hałas samochodów
Sama miejscowość to wioska, gdzie królują kempingi, a za ulicą pensjonaty.
Dosłownie wioska. Jeden sklepik, jeden kiosk i piekarnia.
Infrastruktura też kuleje, idziesz chodnikiem, zaraz się urywa i ani po jednej stronie ani po drugiej go nie ma, albo na jednej się kończy i z drugiej strony zaczyna, a przejścia brak. Przy poboczu kable, z niedokończonych prac. Lepiej iść morzem, przynajmniej jest bezpieczniej, ale po zmroku trzeba uważać...
Plaża kamienista, miejscami nawet bardzo, ludzi w sezonie (połowa sierpnia) sporo, daleko w głąb nie da się wejść. Widok na zachód słońca wspaniały.
Na campingach sami obcokrajowcy, w większości Niemcy czy Holendrzy. Polaków było sporo, ale na plaży i w powyższych pensjonatach za drogą.
Odwiedziliśmy wszystkie restauracje w Sveti Petar, więc teraz krótka recenzja. W 3/4 przypadkach zamawialiśmy to samo, więc porównanie smakowe i cenowe mamy. I zdjęciowe także
-Filko- w przeciwieństwie do kolegi powyżej śmiało mogę stwierdzić, że jedzenie było bardzo smaczne, porcja była spora. Obsługa średnio uprzejma, ciężko było się dogadać w innym języku niż chorwacki. Ceny kuriozalne, za porcję dla dwóch osób z piwem zapłaciliśmy prawie 300 kun, co jak się okazało potem było o 80-100% więcej niż w innych restauracjach. Plus za wystrój, stoliki nad morzem z pięknym widokiem za zachód słońca.
-Fer- jedzenie również bardzo dobre i zdecydowanie tańsze niż w Filko. Najlepsze kalmary zjedzone do tej pory w Chorwacji. Za posiłek dla dwóch osób zapłaciliśmy o 100 kun mniej niż w Filko. Ludzi sporo, obsługa miła i sympatyczna, spokojnie można się było dogadać z nimi po angielsku lub niemiecku. Niestety o stoliku na klifie można było zapomnieć po godzinie 18.00...
-Marina- restauracja przy samej drodze, sporo ludzi, dużo stałych bywalców. Obsługa jak powyżej miła i sympatyczna, z komunikacją w innych językach bezproblemowo. Jedzenie dobre, jednak mniejsze porcje w porównaniu do pozostałych, ale i cena też mniejsza, bo 170 kun za dwie osoby. Wystrój średni.
-Danilo- restauracja w jednym z pensjonatów. Dla nas najgorsza ze wszystkich do tej pory, w której mieliśmy przyjemność się stołować. Wstyd się przyznać, ale kalmarów nie dało się zjeść, dosłownie. Były niedogotowane, śmierdziały morzem, nie były doprawione. Obsługa nachalna, ledwo człowiek siadł do stoliku, nie dostał nawet kart, to już pytano go o napoje. Posiłki dwudaniowe podawano osobno, więc w efekcie kalmary były, ale frytek nie było. Cena taka sama jak w Marinie. Na tarasie pełno mrówek, które urządzały sobie wycieczki po stolikach. Jedyny plus za widok na morze, może nie bezpośredni, ale jednak.
Jak ktoś ma pytania, to chętnie odpowiem.
Pozdrawiam