Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Sutivan dziesięcioma zmysłami...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
dids76
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8060
Dołączył(a): 20.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) dids76 » 11.08.2019 21:14

W Sutivanie byłem pierwszy raz jako dziecko pod koniec lat osiemdziesiątych.
Tutaj:
stołówka.jpg
Była nasza stołówka. Olbrzymie okna z widokiem na morze, chociaż minęło już ponad trzydzieści lat dobrze to pamiętam :wink:
Ps. Niestety nie mieszkaliśmy tam :( . Nasze apartamenty były jeszcze spory kawałek z dzisiejszym "Konzumem" (wtedy byłe tam jakaś fabryka) i do morza mieliśmy dosyć daleko :wink:
Ps.2 Już w piątek znów będę na Brač
Ural
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2989
Dołączył(a): 13.03.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ural » 12.08.2019 06:25

Ciekawe dids jakim autem byliście w Jugosławii. Czym handlowaliście z jugolami bo przecież w tamtym okresie nie jeżdziło się wypoczywać tylko handlować. Wiadomo wyjazd musiał się zwrócić. :D
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 13.08.2019 08:54

Czarno-białe zdjęcia też mają swój charakter. Ja jednak się cieszę, że obecnie możemy cykać kolorowe foty, bo to one według mnie oddają piękno tych miejsc - cudne kolory Jadranu, nieba, gór...

Nadrobiłam zaległości i czekam na relację ze spotkania z Kateriną ;)
pomorzanka zachodnia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1528
Dołączył(a): 18.08.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) pomorzanka zachodnia » 13.08.2019 16:48

Ale fajnie, opisywanie spotkania z Kateriną zbiegło Wam się razem z Beatą :P :wink: . Umawialiście się? Super, że spotkanie się udało.
Bardzo się cieszę, że pokazujesz, że rano w najbardziej popularnych miejscach w Chorwacji jest tak pusto :lol: . Gdy jestem na wakacjach, najchętniej wyruszałabym przed 8 rano (tylko Kawalerka się buntuje :roll: ).
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2295
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 14.08.2019 08:02

Nadrobiłem zaległości.

Hmm, nie dziwię się w sumie, że główna imprezownia wyspy nie zwlekła się jeszcze z pieleszy o tak bezbożnej na wakacjach godzinie jak wpół do dziesiątej. Ja - choć raczej nie imprezuję wieczorami na wakacjach - zwykle śpię do 9-10, a wcześniej wstaję tylko w 2 przypadkach: kiedy trzeba pojechać po rybki albo na powrotny prom.

Lubię Bol, powtarzam to któryś już raz. Lubię jego zgiełk, który nie jest przesadny, ponieważ największe tłumy koncentrują się wokół Zlatniego Ratu, dokąd się nie wybieram. Najbardziej lubię plaże przy samostanie (obie), zwłaszcza wieczorem, kiedy słońce schowa się już albo za samostan, albo za Konobę Mlin i na brzegu jest trochę cienia. A ludzi na Twoich zdjęciach wcale wielu nie widzę - jak na Bol to wręcz puchy. Lubię także knajpki, zwłaszcza w drugiej linii od morza, z niezawodną Konobą Dalmatino, gdzie zawsze znajdziemy coś dla siebie i nie przepłacimy. A rakije mają pyszne! Lubię też targ "taniej niż w Biedronce", bo jest naprawdę świetnie zaopatrzony i ceny ma przystępne. Lubię piekarnię vis a vis kościoła, który opisałeś (tego z chusteczką) i nieodległy konzum pod palmami. Bol to przyjazne miejsce, gdzie wszystko jest, a plaże są ciekawsze niż w większości wiosek i miasteczek na północy. No i najważniejsze: Bol jest na południowej stronie, a ta, jak wiadomo, > północna :D
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 14.08.2019 19:58

dids, ural, agato, pomorzanko, cieszę się, że zaglądacie

Marsallah napisał(a):Nadrobiłem zaległości.

Hmm, nie dziwię się w sumie, że główna imprezownia wyspy nie zwlekła się jeszcze z pieleszy o tak bezbożnej na wakacjach godzinie jak wpół do dziesiątej. Ja - choć raczej nie imprezuję wieczorami na wakacjach - zwykle śpię do 9-10, a wcześniej wstaję tylko w 2 przypadkach: kiedy trzeba pojechać po rybki albo na powrotny prom.

Lubię Bol, powtarzam to któryś już raz. Lubię jego zgiełk, który nie jest przesadny, ponieważ największe tłumy koncentrują się wokół Zlatniego Ratu, dokąd się nie wybieram. Najbardziej lubię plaże przy samostanie (obie), zwłaszcza wieczorem, kiedy słońce schowa się już albo za samostan, albo za Konobę Mlin i na brzegu jest trochę cienia. A ludzi na Twoich zdjęciach wcale wielu nie widzę - jak na Bol to wręcz puchy. Lubię także knajpki, zwłaszcza w drugiej linii od morza, z niezawodną Konobą Dalmatino, gdzie zawsze znajdziemy coś dla siebie i nie przepłacimy. A rakije mają pyszne! Lubię też targ "taniej niż w Biedronce", bo jest naprawdę świetnie zaopatrzony i ceny ma przystępne. Lubię piekarnię vis a vis kościoła, który opisałeś (tego z chusteczką) i nieodległy konzum pod palmami. Bol to przyjazne miejsce, gdzie wszystko jest, a plaże są ciekawsze niż w większości wiosek i miasteczek na północy. No i najważniejsze: Bol jest na południowej stronie, a ta, jak wiadomo, > północna :D

Pewnie nie dane mi już tego sprawdzić, chociaż mówią, żeby nigdy nie mówić nigdy...
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 14.08.2019 20:12

Odcinek 34 – Trochę o lokalsach porannie i zmysł 9 - nocycepcja– 2018-09-12

Wyjaśnienie – gdyby ktoś zauważył w ostatnim odcinku zamianę ostatnich fraz uprzejmie informuję, że tak to jest, gdy się opisuje coś po roku a nie ma na coś dokumentacji fotograficznej to można się samemu w błąd wprowadzić – (dla zainteresowanych więcej w PW)
12 września obudziłem się wcześnie rano. Wyszedłem po cichutku na balkon. Wypiłem kawę. Szarzało, pomyślałem zatem, że może zejdę do pobliskiej plaży i oglądnę wschód słońca. M. spała słodko zatem cicho wziąłem prysznic i wyszedłem z app…
Rychło w czas pomyślałem widząc, że ranek wstaje, ale słońce jeszcze poniżej linii horyzontu – była 6.32

1.jpg

Pierwsi lubujący się w oglądaniu takich zjawisk już siedzieli na murku

2.jpg

Dokumentowałem pobudkę słońca i aparatem i komórką

3.JPG

4.JPG

5.JPG

6.jpg

7.jpg

8.jpg

9.jpg

A potem pomyślałem sobie o mieszkańcach Sutivanu. Zacząłem się zastanawiać czym zajmują się ci, którzy nie prowadzą pensjonatów, albo i prowadzą, przecież to nie jest całoroczny biznes. Nie pozwala się to zapewne utrzymać przez cały rok na dobrym poziomie. Postanowiłem zabawić się w pseudo-reportażystę znów w konwencji czarno – białej.
Niektórzy z samiutkiego rana otwierają swoje lokale – w domu właścicieli tego lokalu mieszkało wówczas 9 mężczyzn z Bośni i Hercegowiny i już około 7.00 zwalali się na zabijające kaca śniadania

10.jpg

O tej porze lwią część oddalonej od centrum części apartamentowej miasta mieli już oczyszczoną ze śmieci „czyściciele”

11.jpg

I co dziennie stawali wypić kawę w tym lokalu, zatem i jego właściciele musieli już być na nogach

12.jpg

13.jpg

Mój „wampir” o którym pisałem już kilkukrotnie wracał z zakupami – albo już nałowił ryb i zamienił je na kasę, albo poprzedniego dnia było dobre branie.

14.jpg

W tej kafejce przy rivie przesiedziałem kolejne poranki (będąc zły, że tak późno ją wyniuchałem) więc i tu pracujący już pewnie przed 6-tą musieli wszystko przygotować

15.jpg

Niektórzy pędzili gdzieś do pracy

16.jpg

Inni napędzali organizmy poranną przebieżką

17.jpg

Aleja palmowa codziennie rano była dokładnie sprzątana

18.jpg

Hurtownicy rozwozili towary

19.jpg

A sklepikarze roznosili je na sklepy

19A.jpg

Część ludzi czekała na autobus

20.jpg

i jechała pewnie do pracy do Supetaru

21.jpg

Młodzież do szkoły też tamże

22.jpg

Sprzedawczyni chleba wiadomo – od samiuśkiego rana na nogach

23.jpg

Inni sklepikarze jeszcze przyjmujmowali towar

24.jpg

Gość sprzątający aleję palmową jeszcze coś tam powywiewał odkurzaczem

25.jpg

Zaparkował i poszedł na kawę – automatyzmy jak u Małysza

26.jpg

Pokochałem Sutivan – i ten czarno – biały

27.jpg

I ten kolorowy

28.JPG

Usiadłem na kawę.

29.jpg

Sam. Wpatrując się w daleki horyzont. Żeby nie zostać zbanowanym nie napiszę, że poczułem się staro. Nie. Poczułem każdą cząstkę mojego ciała. Można to nazwać jakiegoś rodzaju bólem, a był to zarazem ból: mięśni, stawów, czegoś wewnątrz. Wedle nowej nomenklatury zmysłów to nocycepcja…
Za netem:
„U podstaw odczuwania i uświadamiania doznań bólowych leży nocycepcja, obejmująca proces transdukcji, transmisji oraz modulacji, a końcowym jej etapem jest percepcja zachodząca na poziomie mózgowia. W proces nocycepcji zaangażowane są zarówno elementy anatomiczne, jak komórki układu nerwowego z obecnymi w ich błonie kanałami jonowymi i receptorami, jak i czynniki natury chemicznej, jak neuroprzekaźniki i inne mediatory uwalniane np. z uszkodzonych tkanek. Prawidłowe, fizjologiczne funkcjonowanie tych elementów jest uwarunkowane genetycznie, stąd też wynika obserwowana u ludzi osobniczo zmienna wrażliwość i wytrzymałość na bodźce bólowe, a także prawdopodobnie skłonność do rozwoju bólu przewlekłego”
Na szczęście były to tylko bóle ostrzegawcze – wiedziałem, że mięśnie i stawy wrócą do dobrego stanu – ale to w środku? To nie był żaden narząd… To było coś niedefiniowalnego. Ale kto by się nad tym skupiał w takich okolicznościach… Porzuciłem myślenie o 9 zmyśle i w tym samym momencie pomyślałem, że następnego dnia muszę tu rano przydreptać z M. Niedefiniowalny ból i M…
My faceci jesteśmy tak bardzo jednopudełkowi, nie mamy tych milionów połączeń, które można od razu prześledzić i domyślić się, że te dwie rzeczy razem coś zwiastują…
Siedziałem mając nadzieję, że może Katerina obudzi się jak ja wcześniej i zejdzie na kawę, ale przecież „biali ludzie o tej porze jeszcze śpią”
Ostatnio edytowano 18.08.2019 09:45 przez Abakus68, łącznie edytowano 2 razy
AdamZ
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1624
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamZ » 14.08.2019 22:31

Abakus68 napisał(a):Pokochałem Sutivan – i ten czarno – biały I ten kolorowy



Też mnie Sutivan zauroczył, świeży i wyciszony o poranku,
Sutivan wschod1.JPG

Sutivan wschod 2.JPG


rozgrzany i rozgadany cykadami wieczorową porą.
Sutivan zachod1.JPG

Sutivan zachod na plaży.JPG

Mógłbym tu zamieszkać. :hut:
travel
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2503
Dołączył(a): 20.11.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) travel » 14.08.2019 22:51

Adam i Zdzihu nasze forumowe ranne/poranne ptaszki :D

Ja też potrafię wstać o wschodzie słońca a nawet wcześniej,

ale nie zwiedzam okolic o tej porze -za bardzo tłukę się w łazience :mrgreen:

A na dowód widoki z tarasu:
5.15 :
DSCN3854.JPG


5.45 :
DSCN2613.JPG


Abakus68 napisał(a):Sam. Wpatrując się w daleki horyzont. Żeby nie zostać zbanowanym nie napiszę, że poczułem się staro.

Oj uważaj 8)

Ps.Lokalsowy Sutivan jest taki prawdziwy- czerń i biel bardzo mu pasuje :papa:
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 15.08.2019 07:46

AdamZ napisał(a):...Mógłbym tu zamieszkać. :hut:

No ja chyba też
travel napisał(a):...Ps.Lokalsowy Sutivan jest taki prawdziwy- czerń i biel bardzo mu pasuje :papa:

To super
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 15.08.2019 08:03

No to przyśpieszamy - bo się nie wyrobię do urlopu - wczoraj wieczorem odcinek dziś rano i może wieczorem coś znów

Odcinek 35 – Selacki zaseosi i Selca– 2018-09-12
Po długim, porannym spacerze zastałem M przygotowaną, sączącą kawę i zadowoloną. Hm… No to w drogę…

1.jpg

Dzień jednak był jakiś taki usypiający, że zanim gdziekolwiek dotarliśmy chciało nam się kawy, coli, czegokolwiek zmieniającego rytm serducha. Może zatem kawa w Hacjendzie, i jakieś palacinki?
Oczywiście Hacjenda była zamknięta,

2.jpg

Trzeci w sumie raz tam przejeżdżaliśmy z myślą o niej i trzeci raz zamknięta. Ech.

3.jpg

4.jpg

Miejsce, do którego się kierowaliśmy dokumentuję zdjęciem wykonanym na powrocie, ale to właśnie tamtędy chciałem gdzieś wynalezionymi na gogle maps szutrami wjechać od dołu do Selcy

5.jpg

Co to w ogóle za twór. Prawa jest taka że – ujmując to polskimi określeniami – miasteczkiem gminnym tych okolic jest Selca, a jak większość przemierzających wyspę turystów wie dookoła niej znajdują się przynależne jej miejscowości czyli Povlja, Sumartin i Nove Selo. I pewnie każdy powiem i szlus, wszycho, koniec. Nie ma więcej nic. Owóż prawda jest inna, w tamtej okolice jest wiele małych, zamieszkanym i niezamieszanych miejscowości. Ot choćby te, które chcieliśmy zobaczyć, sztandarowe dla tego „Zaseosi” czyli Nagorinac, Nakal, Osritke (Osridke), Smrčevik i Naselo (Nad Selo) oraz Podsmrčevik.
Po kilku zakrętach całkiem niezłej, asfaltowej drogi

6.jpg

trafiliśmy do małej kapliczki,

7.jpg

Tak w ogóle, to według kilku informacji znalezionych w sieci jest to jeden z najbardziej chrześcijańskich terenów na wyspie, mówię tu o historycznej nucie – a ilość kapliczek i kościółków, jeśli umie się je wszystkie znaleźć jest ponoć niesamowita.
Za siecią
„Przy zachodnim wejściu do Selca, w rejonie Grahovišće, znajduje się kościół św. Mikołaja z 1902 r .; przy wschodnim wejściu do wsi znajduje się kościół św. Szczepana z 1929 r., zaś w okolicy Lokanjac kościół Matki Bożej z Lourdes z 1929 r. Kościół na cmentarzu zbudowany w 1888 r., A także kaplica wotywna na Kabanicy, wzdłuż brzegu, wzniesiona przez nieznanego marynarza, jest również poświęcona św. Mikołajowi. W drodze do wioski Nagorinac znajduje się kapliczka ku czci św. Michała i Marii (o niej właśnie piszę), a niedaleko Nagorinaca znajduje się kościół bł. Augustyna Kazotića. Niedaleko od Naselo, w rejonie Rašejaca, wzniesiono kościół ku czci św. Jana i Pawła„
I
„… w Smrčeviku znajduje się kapliczka pod wezwaniem św. Józefa…"
I
„Na Wzgórzu Kruška, między Selcą a Sumartinem, dominuje kościół pod wezwaniem św. Mikołaja (St. Mikula), a wielu mieszkańców nazywa to samo wzgórze - St. Mikula. Został wzniesiony w XI. a ze względu na kwadratową kopułę na szczycie jest to jeden z najpiękniejszych wczesnochorwackich wczesnych kościołów w ogóle. Wspomniana kwadratowa kopuła jest rzadkością we współczesnej architekturze, która wyraźnie odróżnia ten zabytek religijny od kontekstu budownictwa sakralnego w Chorwacji. Drugi najmniejszy kościół tej kategorii, najbliższy mieszkańcom wsi, nie będący katastrem, należy do kościoła św. Kuźmy i św. Damiana i wzniesiono go na wzgórzu Veli Smrčevik.”
Itd., itp. – raj jednym słowem dla „Myszy” ale ta już chyba na Brać nie zagląda…
Jeśli ktoś chce wyczytać jeszcze więcej to zapraszam tutaj
http://www.selca.hr/opcina-povijest.php#.XVTjw-P7TIU
w dziale Bogomolje
Tak więc kapliczka została ufundowana – o czym świadczy napis nad drzwiami w intencji „od piorunów i gradu chroń nas panie” i jest po prostu otwarta

8.jpg

Polski akcent

9.jpg

Kapliczka jest naprawdę mała

10.jpg

Widok w tył mnie bardzo powalały (pamiętajcie, że nie umiem robić zdjęć)

11.jpg

W głąb Zaseosi pojawiły się nawet jakieś wydarte wzgórzom miejsca na pola uprawne

12.JPG

Minęliśmy bardzo wąskie wjazdy pod górę do dwóch kolejnych miejscowości

13.jpg

14.jpg

Oceniając ich piękno tylko krajobrazowo

15.JPG

Bo chcieliśmy dojechać na to skrzyżowanie

16.jpg

(zdjęcie stąd https://travelplanet.blog/2017/09/30/his-majesty-brac-more-than-the-island/ - Pani Irena doskonale zna wyspę) i pochodzić po Osridke i Podsmrčeviku.
Niestety usłyszeliśmy wyjący i nadjeżdżający wóz strażacki. Przytuliliśmy się do krzaków autem, Mijając nas gestykulowali, że mamy zawracać i z naszej przygody nici – już w Novem Selo, a byliśmy tak po dobrych 3 godzinach widzieliśmy jeszcze dymy z nad pożaru

17.jpg

Więc może to i dobrze, że zawróciliśmy. Ale jednak szkoda. Szkoda, bo pani Irena tak pisze o tamtych stronach
„...Oprócz samych osad: Selca, Novo Selo, Povlja i Sumartin, tutaj muszę wspomnieć o Selačkim Zaseoci, o którym nie wspomina się zbyt wiele a są jednymi z tych „fantomowych” miejsc, jak Podhume pod Milną. Selački Zaseoci to unikalna nazwa, która obejmuje małe wioski Nagorinac, Nakal, Osritke, Smrčevik i Nasela (Nad Sela)… i wiem, wiem… ale nie są to fikcyjne miejsca niektórych moich fantazji, tylko naprawdę istnieją …. W tej części znajduje się również opuszczona wioska Kruške (tłumaczenie na angielski to „gruszka”, od nazwy chronionego autochtonicznego gatunku tego drzewa znana z pięknych zatok, do których najlepiej dotrzeć i dotrzeć od strony morza (chociaż mnie nawet udało mi się dotrzeć do niektórych z tych miejsc z moim biednym czterokołowym, Peugeotem, który na szczęście dla mnie zdążył zabrać mnie na drogi makadamowe, którymi mogą jeździć prawie tylko jeepy.
Szkoda - i tu już się posłużę internetem – bo nie dane nam było zobaczyć Nagorinaca i Nakalu z takiej perspektywy

18.jpg

Ani zajść do Osridke

19.jpg

Ani na plac do Podsmrčevika

20.jpg

Ani dojechać szutrami od dołu do Selcy zahaczając o… „kastil”

21.jpg

Opis dojazdu do niego znajdziecie tu http://www.takeadventure.com/selca-kastil/
Szkoda w końcu, bo można tam pomyszkować w poszukiwaniu innych miejscowości, lub pozostałości po nich - jeśli myśleliście, ze kilka wymienionych w tym odcinku, to wszystko to co powiecie na to (już bez tłumaczenia, tylko z wytłuszczeniem miejsc)
„Ostaci spomenutih stanova nalaze se danas još na dva lokaliteta: prvi je Žuvića stan na prostoru nekadašnjeg naselja Zagvozd, a Vebera stan nalazi se sjeverno od zaseoka Nasela.
Selca u prošlosti nastala su doseljavanjem bračkih starinaca iz danas izumrlih naselja štono bijahu podignuta desetak kilometara zapadno od današnjih Selaca (Dubravica, Mošuj, Gradac, Zagvozd), te iz naselja [color=#000080]Podgračišće
ispod današnjeg Novog Sela."[/color]
Wróciliśmy do głównej drogi i z tej racji, że trochę nas zasmuciła cała sprawa ze strażą pożarną skręciliśmy w pierwszy zjazd do Selcy. Zatrzymaliśmy się przy pierwszej przy drodze kapliczce, któ®a jest pewnie jedną ze wspomnianych powyżej

22.jpg

Nic więcej o niej, bo nasze spojrzenia raz za razem wędrowały raczej już w poszukiwaniu pięknych krajobrazowo widoków może jeszcze nie ten

23.JPG

Zatrzymaliśmy się na chyba najbardziej znanym placu Selcy – placu Pijaca

24.JPG

a ja swoją uwagę skierowałem na miejsce dokumentujące imprezę zwaną „Chorwacka reaktywacja ča-kaj-što”, którą opisałem tutaj https://www.cro.pl/brac-koniecznie-nawet-jesienia-t53220-45.html#p1909703

25.JPG

Ostatni laureat

26.JPG

Zajrzeliśmy do Gospe od Karmena

27.jpg

Kościół Matki Boskiej Karmen jest pierwszym kościołem parafialnym w Selcy, zbudowanym w XVIII wieku. na miejscu starszego kościoła wymienionego w pierwszej połowie XVII wieku. (1633) jako Gospe od Selcy. Został ukończony w 1850 i 1871 roku, kiedy ukończono dzwonnicę. Jest to trójnawowa kamienna konstrukcja, która kończy się półkolistą absydą. Wyższy i szerszy środkowy statek jest przykryty podwójnym pokładem, podczas gdy dolne statki przykryte są pojedynczym dachem ze zadaszonym kanałem. Oświetlenie wnętrza uzyskano dzięki oknom w kształcie księżyca po bokach środkowego statku. Nad ołtarzem głównym znajduje się figura Matki Bożej Carmen z 1850 r.,

28.jpg

oraz ponoć się gipsowy model Chrystusa Króla - sorry Winnetou ale jakoś szybciej wynajduję nawet w takich przybytkach tego typu „atrakcje”

29.jpg

Powiem tak. Ja wiem, że w takich miejscach jest mało parkingów. Rozumiem to, ale taki widok na placu Pijaca, który sam w sobie jest małym arcydziełem mnie osobiście wkurza

30.JPG

A czemu piszę, ze jest arcydziełem. No spójrzmy, na kilkudziesięciu metrach:
Kościół Chrystusa Króla

31.JPG

Narodni Dom

32.JPG

Dom, w którym obecnie znajduje się apteka, ale jak głoszą umieszczone na nim tablice mieszkał tam Mtej Bencur (pseudonim Martin Kukucin)

33.JPG

34.JPG

Był jednym z najbardziej autentycznych pisarzy słowackiego literackiego realizmu. Jego fikcja jest zorientowana na dwa pierwotne wątki literackie: ogólną naturę bycia Słowakiem i mieszkańców wsi otoczonych całym jego środowiskiem, mową i tradycjami. Poprzez te tematy, a także poprzez swój nowy język i charakterystyczny humor, Kukucin poszerzył horyzonty metody realistycznej w sztuce i w zdecydowany sposób zainspirował świadomość literacką własnych i kolejnych pokoleń słowackich pisarzy.
Historia mówi, że w 1885 roku ukończył szkołę średnią w Sopron (Węgry), następnie studiował medycynę w Pradze. Karierę medyczną rozpoczął w Selce na chorwackiej wyspie Brac. Tam poślubił Pericę Didoličovą (1904), aw 1908 roku wyjechał z nią do Ameryki Południowej. W Santiago zdał testy nostryfikacyjne i stamtąd udał się jako lekarz do odległego miasteczka Punta Arenas, gdzie mieszkał do 1922 r. Po ustanowieniu Czechosłowacji, pomimo ogólnych oczekiwań, nie wrócił do ojczyzny. Wraz z chorą żoną osiedlił się w chorwackim uzdrowisku Lipik, przyjeżdżając na Słowację tylko jako gość, aby studiować materiały do swoich powieści.
Po drugiej zaś stronie pomnik krajowego przywódcy Stipe Radica wzniesiony na cześć 10. rocznicy jego śmierci po zamachu w Zgromadzeniu Belgradzkim

35.JPG

Na tle budynku z tablicą upamiętniającą Talijansko paljenje Selaca

36.jpg

Przypomnienie z zeszłorocznej relacji:

W 1943 roku włoska jednostka okupacyjna w sile 40 woja opuściła Selcę i przeniosła się do Sumartinu aby łatwiej na wypadek potrzeby uciec z wyspy. 5 Sierpnia 1943 roku w szarpaninie po próbie zabawienia się z mieszkającymi tam dziewczynami, w których obronie stają młodzi partyzanci ginie włoski żołnierz i dwóch partyzantów. Przestraszeni takim obrotem sprawy włoscy żołnierze uciekają do Šibenika tracąc w popłochu 60-70 karabinów i nieco amunicji. Oczywiście natychmiast żądają jej zwrotu informując, że w innym razie zaczną palić miejscowości na wyspie. Negocjacje nic nie dają. Propozycja oddania tej samej ilości, ale innych karabinów też nie. Partyzanci nie godzą się na jej zwrot…
Włosi informują, że zniszczą Novo Selo i Selcę 9 sierpnia i tak się też dzieje. Mieszkańcy uciekają dzień wcześniej, a Selca zostaje spalona do gołej ziemi. Do dziś ten dzień jest określany mianem „Bračka Hirošima” Cała historia jest dogłębnie opisana w książce „Talijansko paljenje Selaca na Braču” autorstwa Ivo Vukovića


No dobra, powinno być coś może o kościele ale nie będzie. Raz, że chcieliśmy na kawę, na słodkie, na ochłodę, na cokolwiek, a dwa… No jakoś już miałem dość tych przybytków. Wolałem przyglądać się architekturze

37.JPG

Ludziom w ciekawych koszulkach

38.JPG

I trochę dookoła Selcy, aby móc podziwiać widoki w stronę Sumartinu i lądu oraz oczy nacieszyć piękną, wrześniową, soczystą zielenią

39.JPG

40.JPG

41.JPG

42.JPG

43.JPG

44.jpg

45.jpg

46.JPG

Dotarliśmy do „nieznanej Batrkowi” ulicy Prvoborca Rajka Stambuka

47.JPG

I po rozmowie z mieszkanką Bolu – a barmanką w Selcy!!! zasiedliśmy na coś chłodnego

48.jpg

cdn
Bartek81
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 389
Dołączył(a): 25.07.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bartek81 » 15.08.2019 21:31

Pod koniec, ale jestem, hehe...nadrobilem zaległości...fajnie piszesz i przedstawiasz Sutivan i Brač. :hut:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 16.08.2019 12:25

Siedziałem mając nadzieję, że może Katerina obudzi się jak ja wcześniej i zejdzie na kawę," ale przecież „biali ludzie o tej porze jeszcze śpią”

Hmm...ciekawe co autor ma na myśli 8O

Przekonuję się do czarno-białych zdjęć Sutivanu - aleja palmowa w tej konwencji wymiata 8)

Bardzo żałuję, że nie dotarłam do Selcy. Czuję, że podobałoby mi się tam, jak też w Zaseosi.
Ale wrócę jeszcze kiedyś na B., więc do nadrobienia. Dzięki za przewodnik, jaki stworzyłeś po tych miejscach.

Instrument w kościele w Selcy, który pokazałeś to fisharmonia...Bardzo podobna stała kiedyś w domu , w którym mieszkałam przez kilka lat - przy okazji każdej imprezy cieszyła się wielkim zainteresowaniem gości, zwłaszcza gdy byli po kilku drinkach :mrgreen:
Ostatnio edytowano 17.08.2019 22:25 przez Katerina, łącznie edytowano 1 raz
pomorzanka zachodnia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1528
Dołączył(a): 18.08.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) pomorzanka zachodnia » 16.08.2019 17:15

Nie no te czarno-białe zdjęcia naprawdę chwytają za serce. A mnie się przypominają ranki w Zadarze i czynna od samego rana kawiarnia Dona (nigdy pusta) koło naszej kwatery. :P :D

I ciekawa sprawa: tych zmysłów naprawdę jest wiele i to nie tylko w przenośni. 8O
Ural
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2989
Dołączył(a): 13.03.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ural » 17.08.2019 21:46

Katerina napisał(a):
Siedziałem mając nadzieję, że może Katerina obudzi się jak ja wcześniej i zejdzie na kawę, ale przecież „biali ludzie o tej porze jeszcze śpią”

Hmm...ciekawe co autor ma na myśli 8O
:mrgreen:


No właśnie ciekawe. Może chciał abyś Katerina zapłaciła za kawę.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Sutivan dziesięcioma zmysłami... - strona 23
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone