Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Sutivan dziesięcioma zmysłami...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 02.06.2019 17:50

Odcinek 17 – Coś zimniejszego od zimnego piwa – 2018-09-05

Zwykle jest tak, że gdy ma się mało czasu na poświęcenie go na zwiedzenie miejsca, w którym się przebywa to ogląda się tak zwane „must see”, chadza kilkoma najpopularniejszymi drogami i nawet nie myśli się o tym, żeby wydreptać jakąś nową dróżkę. W przypadku spaceru, który odbyliśmy po południe 5 września było inaczej. Droga do miejsca, które planowaliśmy odwiedzić w naturalny sposób pozwoliła nam oglądnąć nieco takiego Sutivanu, który w innym przypadku pozostałby nieodkryty. Ale czy te mniej skomercjalizowane miejsca dały jakąś nową wiedzę o Sutivanie?
Z pewnością inaczej wyglądają starsze budynki należące zwłaszcza do tych właścicieli, którzy z biznesu turystycznego niekoniecznie czerpią korzyści.

1.jpg

Czy jednak te dawniejsze budynki obrośnięte zielenią są nieatrakcyjne?

2.jpg

Według mnie mają swoją duszę, której nie mają takie niepasujące moim zdaniem do scenerii brzydactwa.

3.jpg

Boję się, że ta nowa moda będzie powoli wypierała starą zabudowę tamtych miejsc.

4.jpg

Ale jako turysta dający zarobić miejscowym nie mam wpływu na to, nie mogę im powiedzieć, że zdecydowanie więcej mam przyjemności z oglądania takich murów i podwórek

5.jpg

Niż z mijania takich, nawet jeśli są obłożone pięknym kamieniem, pokrak

6.jpg

Chociaż gdyby ktoś to naprawdę ciekawie zaaranżował to sceneria takiej stromo w dół idącej ulicy dodałaby piękna domostwom.
Wiem, to nie jest łatwy teren do budowania, i wiem, że można przecież po latach okalający posesję murek też obłożyć kamieniem, i plac wybetonowany ulepszyć i… Ale wszyscy wiemy, że to się nie zdarzy, bo co zrobione od razu to od razu. Aczkolwiek sceneria wzgórza nad Jadranem z widokiem na kościół i wodę - w sensie usiąść potem sobie na tarasie i patrzeć - zapewne magiczna

7.jpg

Wyobrażacie to sobie?
No ale doszliśmy do kościoła

8.jpg

Kościół pod wezwaniem Sv. Roko został wybudowany w 1653 roku niejako w podzięce obrońcy od plag i zaraz czyli świętemu Rochowi. Legenda głosi, że po serii różnych epidemii, które dotknęły wcześniej Sutivan, nagle mieszkańcy przestali chorować, a ”gdzieś w pobliżu miejscowości” ktoś znalazł skałę z odciśniętymi śladami: stopy Sv. Roko i jego laski…
Uwielbiam taki marketing. Kościół był zamknięty, więc nie zobaczyliśmy wszystkiego tego, o czym informuje tabliczka przy drzwiach kościoła, w tym drewnianego posągu Sv. Roko i jego towarzysza wędrówek psa (o śladach jego stóp w kamieniu nie ma w legendzie śladu – ale chyba się czepiam…). Statua ta w czasie procesji 16 sierpnia jest przenoszona do kościoła parafialnego (tego z rzeźbą kota) więc jeśli ktoś będzie tam w tym terminie to może warto wówczas podejść pod kościół i zobaczyć Stivanską fjerę…
Co jeszcze można zobaczyć przy kościele. Dwa krzyże. Na krzyżach się nie znam, więc nic o nich… Pierwszy widoczny jest przed kościołem.

9.jpg

Drugi zobaczyłem przypadkiem, gdy wrodzona ciekawość pchnęła mnie do wlezienia na mur okalający plac na lewo od wejścia do kościoła. A ten plac to nic innego jak stary cmentarz.

10.jpg

Wtedy dostrzegłem dziwnie zrobiony betonowy krzyż…

11.jpg

Ktoś wie skąd takie kształty?
Oczywiście sam kościół był wiele razy przebudowywany, za nim znajduje się nowa kostnica…

12.jpg

Cały kompleks nadal ma jednak pasujący do siebie wygląd

13.jpg

Opodal aleja do nowego cmentarza i katakumb…

14.jpg

I parę zdjęć z cmentarza

15.jpg

16.jpg

17.jpg

Czy poniżej to jakaś forma pochówku naziemnego?

18.jpg

Dwie budowle o podobnym kształcie kopuł

19.jpg

20.jpg

Przy czym jak zauważacie, to w tej drugiej znajduje się wejście do katakumb, o których znalazłem w sieci bardzo ciekawie napisane sformułowanie
Na cmentarzu obok kościoła znajdują się katakumby z niszami pogrzebowymi rozmieszczonymi w dwóch korytarzach. Fascynujące świadomością społeczną i doskonale rozwiązanym projektem architektonicznym, przywołują czas, kiedy ludzie pracowali razem nad potrzebami infrastrukturalnymi miasta pod patronatem kościoła. Katakumby zostały zbudowane w 1913 r. Przez inżyniera A. Nonveillera
Czujecie to? Pamiętam świat bez internetu, bez komórek i sms-ów. Świat, gdzie bywało się razem, bawiło się stadami, nie było lepszych i gorszych… Świat, w którym słowo społeczność miało moc…
Jeśli ktoś pamięta jak w końcu ostatniego odcinka pisałem, że w tym wyjaśnię kulisy dyskusji o powtórzeniu z żoną zdjęcia pięknej kobiety z katakumb… – to był to również marketing… Znam żonę. Takie zdjęcia i owszem ale nigdy w życiu w katakumbach.
Katakumby oglądnijcie w ciszy…

21.jpg

22.jpg

23.jpg

24.jpg

Byłem tak jakąś chwilę. Małe włoski na karku uniosły się. Im dłużej wsłuchiwałem się w ciszę tym stawała się ona głośniejsza. Czy to wiatr, czy oddychały ściany, czy pulsowała moja krew, czy zmarli mieli coś do powiedzenia? Znacie ten stan, gdy mięśnie odpowiedzialne za obracanie szyją sztywnieją, gdy jakieś dziwne zimno wypełza spod ostatnich włosów i sięga kręgosłupa. Gdy staracie się coraz ciszej oddychać aby usłyszeć, czy ktoś z tyłu jest i boicie się to usłyszeć. Kiedy zdajecie sobie sprawę, że do wyjścia jest kilkanaście cholernie długich kroków. Pierwszy z nich robicie wolno. Następne też powinny być wolne, by nie sprowokować niczego… Ale nie są… Czy wychodząc odwracacie się? Nie?! Ja się odwróciłem. Chciałem wrócić i spojrzeć, ale… Moje stopy powoli mimo schodów wynosiły mnie tyłem na górę… Tego ciepłego wieczora ręce miałem chłodniejsze niż poręcz… Dużo chłodniejsze. Wyszedłem na zewnątrz na miękkich nogach. Rzadko kiedy ciepłe wieczorne powietrze jest tak miłe…
Wzdłuż tylnej ściany kompleksu kościoła poszliśmy w dół w stronę nabrzeża. Nie potrafiłem rozmawiać. To było trochę jak doznanie pozazmysłowe. Wtedy urodził się w mojej głowie pomysł na wplecenie w relację kwestii zmysłów ale nie w wersji znanej wszystkim… Ale do tego wrócę…
Dalszy spacer już zdjęciowo

25.jpg

26.jpg

27.jpg

28.jpg

29.jpg

30.jpg

31.jpg

32.jpg

Z chwilą na rozkoszowanie się wieczornym spowolnieniem w Sutivanie,

33.jpg

gdy jeszcze czereda turystów nie wyszła na nasiadówki w konobach.
Powolny spacer nabrzeżem i oczekiwanie na piwo…

34.jpg

Zimno mi się jakoś zrobiło – szepnęła żona. Co ty wiesz o zimnie pomyślałem tępo wpatrzony na betonową drogę myśląc, czy tej młodej dziewczynie ubranej w ciemną długą suknię nie jest za ciepło i dlaczego mam wrażenie, że ją znam…
Przenieśliśmy się do środka. - Dlaczego tak się zapatrzyłeś na morze kiedy czekaliśmy na piwo – spytała - Na jakie morze? Patrzyłem na nabrzeże.Nie. Patrzyłeś w morze takim wzrokiem, że aż mam ciarki… I wtedy mnie olśniło. Spojrzałem do aparatu, na zdjęcia z katakumb...

35.jpg

Zwykle, gdy dostaję zmrożony kufel i chwytam go w dłoń a jego zimno oziębia moje ręce. Tym razem to piwo musiało poczuć zimno moich dłoni...
Rozgrzała mnie dopiero dietetyczna kolacja

36.jpg

37.jpg

A może właściwie dopiero whisky, które poszedłem zamówić do baru aby popatrzeć na młodą, obsługującą tam węgierkę. Musiałem wyrzucić z siebie widok ciemnej sukni. Tego wieczoru nie czułem się jednak „różowo” mimo przyznacie dość oryginalnego wystroju lokalu.

38.jpg

Koniecznie odwiedźcie katakumby!!!!!
travel
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2503
Dołączył(a): 20.11.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) travel » 02.06.2019 19:12

Abakus68 napisał(a):Byłem tak jakąś chwilę. Małe włoski na karku uniosły się. Im dłużej wsłuchiwałem się w ciszę tym stawała się ona głośniejsza. Czy to wiatr, czy oddychały ściany, czy pulsowała moja krew, czy zmarli mieli coś do powiedzenia? Znacie ten stan, gdy mięśnie odpowiedzialne za obracanie szyją sztywnieją, gdy jakieś dziwne zimno wypełza spod ostatnich włosów i sięga kręgosłupa. Gdy staracie się coraz ciszej oddychać aby usłyszeć, czy ktoś z tyłu jest i boicie się to usłyszeć. Kiedy zdajecie sobie sprawę, że do wyjścia jest kilkanaście cholernie długich kroków. Pierwszy z nich robicie wolno. Następne też powinny być wolne, by nie sprowokować niczego… Ale nie są… Czy wychodząc odwracacie się? Nie?! Ja się odwróciłem. Chciałem wrócić i spojrzeć, ale… Moje stopy powoli mimo schodów wynosiły mnie tyłem na górę… Tego ciepłego wieczora ręce miałem chłodniejsze niż poręcz… Dużo chłodniejsze. Wyszedłem na zewnątrz na miękkich nogach. Rzadko kiedy ciepłe wieczorne powietrze jest tak miłe…


Jak to przeczytałam to wszystko wróciło ......i nawet teraz dreszcz mnie przeszedł - na to nie ma odpowiedniego emotikona :!:

Ja nie odważyłam się zejść po tych schodkach, już na górze poczułam .... te dusze.

Dlatego w takich miejscach nie powinno się zbyt długo przebywać , za dużo negatywnej energii się tu kumuluje .

Cmentarz jest dla zmarłych a nie dla żywych , a katakumby tym bardziej :roll:
AdamZ
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1624
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamZ » 02.06.2019 19:47

Przypomniałeś mi naszą wspinaczkę z żoną, z centrum pod kościół Sv. Roko. W samo czerwcowe południe darliśmy pod górę i powiem że jak dla mnie to był dość wymagający spacer. Zazwyczaj lubię iść szybko ale nie tym razem. Jak ja wtedy zazdrościłem sprzętu wyprzedzającemu nas z prędkością może o 2 km większą, Tubylcowi na malutkim traktorku.
Cmentarz robi wrażenie ale katakumby sobie odpuściłem. Żona powędrowała tam solo a mnie się kołatały myśli o niezakłócaniu spokoju Lokatorom.
Travel ma rację pisząc o kumulacji energii, to się wyraźnie czuje.
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 08.06.2019 18:20

travel napisał(a):...Dlatego w takich miejscach nie powinno się zbyt długo przebywać , za dużo negatywnej energii się tu kumuluje .

Cmentarz jest dla zmarłych a nie dla żywych , a katakumby tym bardziej :roll:


Rozumiem takie podejście. Ja jednak lubię cmentarze, tak bez żadnych zwichrowań. W swojej młodości odprowadzałem z rodziną dość zresztą liczną wiele osób na miejsce pochówku. Zwiedziłem ich wiele w poszukiwaniu śladów przodków, gdy zająłem się drzewem genealogicznym. Zdecydowanie bardziej pozytywnie nastrajają mnie jednak cmentarze chorwackie...
Dreszcze w katakumbach były dla mnie samego dużą niespodzianką. Może po prostu czuję już oddech... w moim wieku :lol:
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 08.06.2019 18:22

AdamZ napisał(a):...Travel ma rację pisząc o kumulacji energii, to się wyraźnie czuje.

Poczucie złej energii pozwala się potem czuć dobrze z pozytywną.. Chyba :mrgreen:
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 08.06.2019 18:35

Odcinek 18 – Thanos w Sutivanie– 2018-09-06
Szóstego września obudziłem się nieco wcześniej niż zamierzałem. Długa, poranna kawa na balkonie nastroiła mnie bardzo pozytywnie pomimo tego, że pita była w samotności. Spojrzenie do lodówki, do chlebaka i decyzja. Co prawda nie ma jeszcze siódmej, ale idę po bułki. Z pensjonatu Zava to kawałek drogi, ale czego się nie robi dla osoby, którą się kocha…
Uzbrojony w aparat i komórką już o 6.52 mogłem podziwiać, jak piękne słońce opiera swoje promienie o budynki

1.jpg

Apartmani Dalmatino ma ciekawy potencjał, są to balkony, z których można podziwiać wschód słońca,

2.jpg

dlaczego zatem był wystawiony na sprzedaż nie wiem.
W związku z tym, że o nazwę plaży, na którą schodzi się od strony Apartamentów Zava była pewna dyskusja ujmę to w następujący sposób. Ta plaża na zdjęciach z aparatu wyglądała rano tak

3.jpg

A na zdjęciu robionym Huawei tak:

4.jpg

Nie zmienia to faktu, że uznałem, iż jest to ciekawe miejsce do obserwacji wschodu słońca, ale że następnego dnia musze być tutaj wcześniej.
Rozglądnąłem się dookoła. Cicho, pusto, głucho. Poczułem się prawie jak Will Smith w „I’m a legend”. Coś okropnego się stało. Cywilizacja wyginęła. Po dzieciach zostały jedynie smoczki…

5.jpg

Podwórza zarastają zielenią

6.jpg

(jak ten znak ma dostrzec dojeżdżający do nabrzeża kierowca nie wiem)
Hotele opustoszały

7.jpg

W stołówkach z powybijanymi oknami hula wiatr

8.jpg

Ostatni z rasy, ci, którzy byli najbardziej przystosowani do życia w trudnych warunkach pozostali

9.jpg

Zaraz, moment! Czy to nie jest mój osobisty Wampir, którego wypatrzyłem i opisałem na końcu tego odcinka:
https://www.cro.pl/sutivan-dziesiecioma-zmyslami-t54697-60.html#p2031897
Do czego to doszło. Kataklizm cywilizacji sprawił, że ludzie śpią dziś na betonach, na karimatach i z tęsknotą patrzą na gogle dysk na zdjęcia osób, które stracili

10.jpg

Łodzie, które już nigdy nie wypłyną…

11.jpg

Zieleń wygrywająca z budynkami

12.jpg

Puste apartamenty

13.jpg

Czy mnie przypadkiem nie poniosło w tym opisie?!Przyznacie, że to dosyć abstrakcyjne, gdy w takim kurorcie w czasie dłuższego spaceru nie spotyka się prawie nikogo. Powiecie, że umiejętnie uchwycone momenty na zdjęciach. No może, to teraz trochę szerszego planu

14.jpg

15.jpg

16.jpg

Naprawdę zastanawiałem się, czy coś rano spędziło ludzi do portu, czy naprawdę ich wcięło. Strach 7iść za zakręt,

17.jpg

żeby się przekonać, czy to aby pstryknięcie Thanosa w Avengersach nie było tylko filmową fikcją
Czarny scenariusz się sprawdzał. Tu nikogo

18.jpg

W Palmie

19.jpg

Cisza i zero ludu

20.jpg

Pusto wszędzie

21.jpg

Cicho wszędzie

22.jpg

Nawet wokół kościoła parafialnego przejmująca pustka

23.jpg

24.jpg

25.jpg

26.jpg

Wyludnione ulice i przejścia

27.jpg

28.jpg

29.jpg

30.jpg

Bezruch… Jakby czas stanął w miejscu, koła się zatrzymały

31.jpg

A ludzi zamurowało

32.jpg

A może wszyscy przenieśli się w obawie przed jakimś złem do Hotelu Lemongarden?

33.jpg

Pusto.. To w takim razie na pewno wszyscy zebrali się w alei palmowej i pewnie nad czymś perorują…

34.jpg

No nie…
Kończąc ten fragment opowieści dopowiem, że takie spacery sam na sam z miejscowością są rzadkości, ale są niebywale inspirujące. Naprawdę…
Budzący się ze snu Sutivan wyglądał tak zjawiskowo,

35.jpg

że takie poranne, a nawet wcześniejsze spacery stały się moją codziennością.
W drodze powrotnej dostrzegłem, że Nabrzeżne miejsce śniadaniowe Lemongarden jest już przygotowane

36.jpg

I że platforma przez rozpadającym się kompleksem hotelowo-restauracyjnym rankiem służy ćwiczącym jakiś pilates

37.jpg

Powróciwszy z bułkami zastałem żonę na balkonie i wtedy dopracowaliśmy scenariusz na dalszą część dnia, ale o tym już w następnym odcinku.
travel
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2503
Dołączył(a): 20.11.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) travel » 08.06.2019 19:43

Abakus68 napisał(a):
travel napisał(a):...Dlatego w takich miejscach nie powinno się zbyt długo przebywać , za dużo negatywnej energii się tu kumuluje .

Cmentarz jest dla zmarłych a nie dla żywych , a katakumby tym bardziej :roll:


Rozumiem takie podejście. Ja jednak lubię cmentarze, tak bez żadnych zwichrowań. W swojej młodości odprowadzałem z rodziną dość zresztą liczną wiele osób na miejsce pochówku. Zwiedziłem ich wiele w poszukiwaniu śladów przodków, gdy zająłem się drzewem genealogicznym. Zdecydowanie bardziej pozytywnie nastrajają mnie jednak cmentarze chorwackie...
Dreszcze w katakumbach były dla mnie samego dużą niespodzianką. Może po prostu czuję już oddech... w moim wieku :lol:


Ja też lubię cmentarze..... jednak te katakumby w Sutivanie są wyjątkowe :roll:

Ps.Sutivan o brzasku jest niesamowity :hearts:

A tu sprzedają najlepszą oliwę pod słońcem- w środę pierwsze swoje kroki skieruję właśnie tu :hut:
18.jpg
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 09.06.2019 04:08

Sądzę,że 4 ta rano to dobra pora na dyskusję o katakumbach :roll: :wink:
travel
travel napisał(a):
...Dlatego w takich miejscach nie powinno się zbyt długo przebywać , za dużo negatywnej energii się tu kumuluje .

Cmentarz jest dla zmarłych a nie dla żywych , a katakumby tym bardziej :roll:


Ależ, dlaczego negatywnej? Czyżby dawni mieszkańcy Sutivanu mieli coś na sumieniu? Oprócz tego, że zmarli na zarazę ?
Tego nie wiemy, to fakt.
Ja absolutnie nie czułam tam kumulacji złej energii...Raczej poczucie porozumienia z Tymi Duszami.
Oczywiście , w ciemności i sama bym się tam nie wybrała, ale w tamto słoneczne popołudnie było łatwiej .

Bać się należy żywych, a nie zmarłych...

Mam jeszcze jedno przemyślenie, którym podzieliłam się w mojej relacji z katakumb sprzed roku...Oni się cieszą, że ktoś chce , pomyśli, zaduma się, że...zejdzie do ich podziemia na chwilę..

Ja bym chciała.. kiedyś.., żeby ktoś wspomniał mnie i pomyślał, jak Zdzisław. Tzn., zatrzymał się na chwilę i podywagował, kim była osoba ze zdjęcia :)

35.jpg


Zdzihu, coraz bardziej upewniam się, że kocham Sutivan.

Dobrze się uzupełniamy :wink: Ty pokazujesz poranny, ja ukażę ten nocny :D
BTW. zdjęcia piękne :boss:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 09.06.2019 19:37

Uzupełniacie się doskonale , to prawda 8)

Katakumby , cmentarze . . . , Kasia ma rację - nie obawiajmy się zmarłych :wink: im należy się chwila zadumy i spokój wieczny , nam ( myślę o żywych ) pogoda ducha i święty spokój aż do śmierci , czego Wam i sobie życzę :mrgreen:

Zdzihu , o tak nieludzko wczesnej ( dla niektórych wczasowiczów ) porze spodziewałeś się tłumów :?: :wink:
Jedno jest pewne - miałeś wspaniałe światło do zdjęć :D


Pozdrawiam
Piotr
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 17.06.2019 20:11

travel napisał(a):[...Ps.Sutivan o brzasku jest niesamowity :hearts:

A tu sprzedają najlepszą oliwę pod słońcem- w środę pierwsze swoje kroki skieruję właśnie tu :hut:
18.jpg


Bardzo polubiłem takie poranne spacery, aż ci zazdroszczę, że tam jesteś... Ja już chyba tam nigdy nie dotrę...
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 17.06.2019 20:16

Katerina napisał(a):...

Ja bym chciała.. kiedyś.., żeby ktoś wspomniał mnie i pomyślał, jak Zdzisław. Tzn., zatrzymał się na chwilę i podywagował, kim była osoba ze zdjęcia :) ...

Zdzihu, coraz bardziej upewniam się, że kocham Sutivan.

Dobrze się uzupełniamy :wink: Ty pokazujesz poranny, ja ukażę ten nocny :D
BTW. zdjęcia piękne :boss:


Sam się zastanawiam czy ktoś mnie kiedyś po śmierci wspomni, czy znajdując coś, co pozostanie po mnie w sieci zamyśli się kim byłem...
Tak, Sutivan ma moc...
No pewnie, że się uzupełniamy, to znaczy moglibyśmy... Jakiś 11 zmysł mi to mówi :lol: :lol: :lol:
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 17.06.2019 20:17

piotrf napisał(a):Uzupełniacie się doskonale , to prawda 8)
....
Jedno jest pewne - miałeś wspaniałe światło do zdjęć :D


Pozdrawiam
Piotr


Widzisz Kaś, ludzie o nas mówią :lol: :lol: :lol:
Dzięki Piotrze, nie znam się na tym, więc jeśli je wykorzystałem to przypadkiem..
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 17.06.2019 20:24

Odcinek 19 – Krótka rozprawka o podstawowych 5 zmysłach, szóstym (pozazmysłowym) i zmyśle temperatury – 2018-09-06
W końcu przyglądnąłem się różnego rodzaju gazetom i wydawnictwom, które przyniosła właścicielka apartamentu. Moją uwagę zwróciła ta oto książka.

1.jpg

Dopytawszy, gdzie mogę ją kupić spakowałem plecaki do bagażnika, żonę (obchodząc się z nią delikatniej niż z plecakami na siedzenie pasażera i ruszyliśmy na „naszą dziką plażę FKK”. Już jednak po kilku pierwszych krokach po wyjściu z auta nieliczne już koncertujące cykady zamarły, gdy sopran mojej żony skutecznie je uciszył.
Myślałem, że może wystraszyła ją wielkość organu pana, który majaczy na zdjęciu na końcu cypelka

2.jpg

Ale w końcu zrozumiałem trwożny okrzyk „ŻMIJA!!!!”
Ech, takie małe stworzonko a ta od razu w histerię…

3.jpg

Ominęliśmy ją a dalsza droga przynosiła tylko uspokajające obrazy

4.jpg

Dotarłszy na miejsce zauważyliśmy nowych, tubylczych golasów, ba, to było sąsiedztwo naszego apartamentu, 3 pokolenia kobiet i piesek. Najmłodsza może 20 lat. Dopiero za kilka dni, gdy w końcu namierzył je namolny adorator zrozumieliśmy, dlaczego pierwsze dni mijaliśmy je zaraz za Livką na skałach a teraz tak daleko.
Ale ja dziś nie o tym. O Czechach i ciekawym dla mnie spostrzeżeniu za chwilę. My zaś w pięknych okolicznościach przyrody i w trochę większej (gdy Czesi dotarli) gęstwinie nie śmieliśmy tykać aparatu, a jedynie sfotografowałem to, co sprawiało, że nasze pobyty na plaży były nie tylko leniwie wodne, ale równie leniwie żarłoczne u kulturowo nieco spełnione

5.jpg

Wracając zaś do tytułu relacji i słowa zmysły…
Oczywiście wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że człowiek został obdarzony przez naturę w 5 podstawowych zmysłów, które na urlopach w takich miejscach jak Sutivan szczególnie wyławiają jego piękno i dodają pobytowi kolorytu. Właściwie każdy z nich już dość się nasycił do dnia, który właśnie w tej chwili opisuję i każdy będzie się nasycał do końca urlopu. Czy to będzie wzrok, który chłonął koloryt morza, kwiatów, napitej tego roku wilgocią zieleni, czy nawet krągłości ciał opalających się obok kobiet. Czy to będzie słuch bombardowany trzeszczeniem skrzydeł cykad, zauroczony specyficznym zaśpiewem chorwackiego języka, rozwierający płatki uszu na chlupot wody o kamienie, czy choćby na sopran wzywający pomocy… Ileż można napisać o smaku, o kubkach smakowych delektujących się Paskim serem, dobrze zgrillowanym piwem, Cevapami, lodami, Motarem, zimnym piwem i długo by tu wymieniać. Węch, który wyciąga z powietrza najmniejsze drobiny zapachu kwiatów, rozgrzanych słońcem olejków igieł z drzew, czy wkręcającego się w nos zapachu mięsa, oliwy, ale też dodającego uroki wszelkim portom typowo morskiego zapachu. Ja to cenię.. I dotyk… Boję się wody, ale gdy otula moje ciało i utrzymuje bez kołysanki jestem rad. Co prawda nie szło dotknąć tych krągłości, które atakowały wzrok, ale okazuje się, że dotyk wyobrażeniowy działa… A tak na serio, nagrzane kamienie, wyślizgane skały, chropawe kamienie budynków, silnie zmrożona szklanka…
Tego dnia jednak mój pobyt w Sutivanie wzbogacił się o dwa kolejne zmysły. Zmysł szósty. Co nieco o nim z sieci za badaczami z Northwestern University w Illinois :
„Niektóre pomiary fizjologiczne wskazują, ze nasze ciało reaguje na bodziec zanim zdamy sobie z tego sprawę… jeśli ludzie żyją w harmonii ze swoim ciałem, są w stanie wykryć ryzykowną sytuację do 10 sekund wcześniej… Jedni uważają to za szósty zmysł inni za anomalną aktywność poprzedzającą…"
Pozostańmy przy szóstym zmyśle. Po mniej więcej 3,5 godzinach raczej plażowania niż pływania zacząłem czuć się nieswojo. Coś podpowiadało mi, że pomimo tego, iż leżąca naprzeciwko na plecach Czeszka prezentuje się niezmiernie ciekawie to trzeba się pakować i znikać. Coś dziwnego drążyło moje myśli jakby kazało mi szukać w poprzednich dawniejszych urlopach. Przyczyna tego niepokoju ujawniła się nieco później, co oczywiście nie oznacza, że żyję w takiej harmonii z ciałem, że 10 wyżej opisanych sekund wydłuża mi się do godzin, ale…
Namówiwszy żonę do poszliśmy do auta… Piękne popołudnie, powolny spacer

6.jpg

Cudowne widoki i taka bryka ( w jednym z poprzednich odcinków wspominałem, że jeszcze ją zobaczymy)

7.jpg

8.jpg

9.jpg

Kiedy weszliśmy do apartamentu dopiero zrozumiałem co wywołało podświadomie mój niepokój. Poprzednie dni więcej pływaliśmy i po każdym wyjściu z wody krem w filtrem nanosiliśmy na ciało. Tego dnia jednak głównie leżeliśmy plackiem. Czerwień, która rozgorzała na całym ciele żony i dużej części mnie stawała się mało przyjemna…
I znowu za internetem:
…odczuwanie bólu nie służy we wszystkich przypadkach gnębieniu nas śmiertelników. Ma on ratować nasz organizm przed destrukcją, w tym przed śmiercią. Sygnał, że coś jest nie tak musi być więc na tyle mocny, żebyśmy nie byli w stanie go zlekceważyć. Odpychający zapach czy drastyczny widok niekoniecznie zdałyby w tym przypadku egzamin. Jak zmotywować człowieka do usunięcia szkodliwego bodźca zanim będzie za późno? Natura zna swoje sposoby. Jednym z nich jest właśnie zmysł bólu. Mechanizm polega na tym, żeby dostarczyć nam tak nieprzyjemnych doznań, żebyśmy za wszelką cenę chcieli się ich pozbyć…
Siódmy zmysł zadziałał. Jutro żadnego opalania- szepnęła żona, na której ciało nakładałem ostatnie krople pierwszego pojemnika z pantenolem. Drugi pojemnik nie był za duży. Jeśli będzie gorzej będziemy musieli znaleźć aptekę i dokupić - szepnęła… Znalazłem w Supetarze…
Skoro i tak mieliśmy tam jechać… podjęliśmy decyzję o wizycie w miejscowości Donji Humac, gdzie w zeszłym roku nie dotarliśmy. Zobaczymy jak się będziemy czuć, albo spacer, albo może jaskinia Kopacina, a może żarełko…
No ale o tym, co było dalej w dwóch mniej przegadanych a bardziej zdjęciowych odcinkach…
Ostatnio edytowano 18.08.2019 09:48 przez Abakus68, łącznie edytowano 2 razy
AdamZ
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1624
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamZ » 17.06.2019 21:27

Już tradycyjnie kolejny odcinek pobudzający zmysły. Przywołuje Chorwackie smaki i płomienne wspomnienia. :boss:
Przypomniałeś zdjęciem maślane okrągłe ciasteczka z Kraša. Zawsze kupuję ich paczkę do kawy i nie zawsze do tej kawy dotrwają :) Smak związany tylko z Chorwacją.
Panthenol wyciągnął kolejny obrazek, desperackie rozpalanie kotła CO płynnym dopalaczem. Ponoć z wiekiem się mądrzeje ale po sobie widzę że bywają wyjątki :D . Wybuch otworzył klapę pieca, ominął moje piękne oblicze :wink: i delikatnie podgrillował skórę nadgarstka. Wiedziałem że gdzieś w sąsiedniej piwnicy mam Panthenol i znalazłem go nawet. Przytomnie poszukałem daty ważności jednak wcześniej znalazłem tekst: Veb Ankerwerk Rudolstadt, Made in G.D.R. :lol: Skończyło się na polewaniu zimną wodą ale jaki kawał historii dzięki temu odkopałem w piwnicy :)
Masz talent Autorze do tworzenia opowieści pełnych skojarzeń. Podziękuję :hut:
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 22.06.2019 06:31

AdamZ napisał(a):Już tradycyjnie kolejny odcinek pobudzający zmysły. Przywołuje Chorwackie smaki i płomienne wspomnienia. :boss:
Przypomniałeś zdjęciem maślane okrągłe ciasteczka z Kraša. Zawsze kupuję ich paczkę do kawy i nie zawsze do tej kawy dotrwają :) Smak związany tylko z Chorwacją.
Panthenol wyciągnął kolejny obrazek, desperackie rozpalanie kotła CO płynnym dopalaczem. Ponoć z wiekiem się mądrzeje ale po sobie widzę że bywają wyjątki :D . Wybuch otworzył klapę pieca, ominął moje piękne oblicze :wink: i delikatnie podgrillował skórę nadgarstka. Wiedziałem że gdzieś w sąsiedniej piwnicy mam Panthenol i znalazłem go nawet. Przytomnie poszukałem daty ważności jednak wcześniej znalazłem tekst: Veb Ankerwerk Rudolstadt, Made in G.D.R. :lol: Skończyło się na polewaniu zimną wodą ale jaki kawał historii dzięki temu odkopałem w piwnicy :)
Masz talent Autorze do tworzenia opowieści pełnych skojarzeń. Podziękuję :hut:


Ciasteczka są obłędne. I to jest taki ich rodzaj, który bardzo lubię. Ileż to ja razy próbowałem sobie powiedzieć dość słodyczy...
Piece... Kiedyś dawno temu mając fermę drobiu miałem pod opieką dwa takie smoki powyżej 10 m powierzchni grzewczej. O ile rozpalanie szło fajnie, o tyle czyszczenie kanałów... Heh.. Z wiekiem się nie mądrzeje, a jedynie co, to w moim przypadku kumuluje więcej karbo we krwi... I taki potem człowiek jest, że Kargul zaraz zapytałby "a ty co, oczadziałeś?!"
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Sutivan dziesięcioma zmysłami... - strona 18
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone