Zbliżamy się do szybenickiej twierdzy.
W takim świetle jej jeszcze nie widziałam.
Woda przy niej lazurowa, piękna, aż chce się wskoczyć.
Za każdym razem jak przy niej przepływamy jest inaczej.
Ptaszysko też korzysta z uroku plaży i wody – wpatrzone w delikatne falki.
Mijamy się z promem.
Spotykamy parę łabędzi.
I nieuchronnie zbliżamy się do Szybenika.
Ci szczęściarze dopiero wypływają – chętnie bym się z nimi zamieniła, wcale nie chcę wracać.