Ach ... przywołałaś moje wspomnienia
Chwila zadumy przed wyjściem z Milnej
No to spływajmybeatabm napisał(a):... kierujemy się w stronę morza...
... i opuszczamy zatokę...
No to spływajmybeatabm napisał(a):... kierujemy się w stronę morza...
... i opuszczamy zatokę...
"gusia-s"]Te pozamykane okiennice dowodzą, że trwa jeszcze "cisza przedsezonowa". We wrześniu jednostek w porcie i marinie było multum ale ludzi niewiele. Puste stoliki tęskniły za klientem.
Ach ... przywołałaś moje wspomnienia
Chwila zadumy przed wyjściem z Milnej
... kierujemy się w stronę morza...
... i opuszczamy zatokę...No to spływajmy
Wiem, to irracjonalne ale mi zawsze smutno opuszczać miejsce, w którym dobrze się czuję ale przecież opuszcza się je po to by zobaczyć inne też fajnebeatabm napisał(a): ... Czemu smutek??? Wyjście z portu to nowe przygody, nowe wyzwania i nowa niepewność
beatabm napisał(a):napisał(a) Abakus68 » 29.10.2018 19:21
A ja dałem właśnie w tym roku Milnej drugą szansę i powiem tyle. Warto było. Jednego dnia byliśmy tam dwukrotnie... Cudny dzień.
Dwukrotnie w jeden dzień??? I nie przejazdem???
gusia-s napisał(a):Wiem, to irracjonalne ale mi zawsze smutno opuszczać miejsce, w którym dobrze się czuję ale przecież opuszcza się je po to by zobaczyć inne też fajnebeatabm napisał(a): ... Czemu smutek??? Wyjście z portu to nowe przygody, nowe wyzwania i nowa niepewność
napisał(a) Abakus68 » 30.10.2018 16:35
Z rozmysłem. I jednako fajnie było przed południem, może mniej mnie urzekła kąpiel w jednej z zatok w południe, ale spacer i "święto" późnym wieczorem było nader miłe z paroma niespodziankami a koniec tego dnia z lodowatym Panem w dłoni.... Ho, ho, ale to niedługo dokładniej...
Milna oświetlona jest całkiem przyjemnie wieczorem..
gusia-s napisał(a):A co to dziś pofolgowane??? gdzie odcinek ?
gusia-s napisał(a): Ach ... przywołałaś moje wspomnienia
beatabm napisał(a):
To niemożliwe, nie da się łowić w czasie płynięcia ale On nie słucha.
"dangol"]
Moje też ! To był mój pierwszy rejs, w drodze powrotnej nocowaliśmy w Milnej . Niestety, padał deszcz
Nam w ubiegłym roku na Eoliech złapał się w ten sposób tuńczyk, tyle, że malutki. Zahaczył się też miecznik - większy, więc udało mi się zerwać z haczyka. Ale trochę się z nim posiłowaliśmy, prawie jak stary człowiek z marlinem
Abakus68 napisał(a):A jak wiatr zadął to wędkarz nie pomyślał przypadkiem "proroczka jaka cy cuś"
Tam chyba zawsze gęstobeatabm napisał(a):Przed nami widać sporo jednostek.....
Bezczelnybeatabm napisał(a):... Dlaczego jemu wieje a nam nie???
... Postawił tego genakera, pięknie wygląda a my.....stoimy i patrzymy, bo płynąć nie ma na czym.
Tylko nas denerwuje...
gusia-s napisał(a):Bezczelny
Nam też taki jeden zabierał wiatr, rozwinął te swoje metry kwadratowe i myślał, że jest pan na włościach
Powrót do Nasze relacje z podróży