Po zaparkowaniu samochodu w centralnej części miasta Alanya, sprawnie pokonując dosłownie kilkadziesiąt metrów udajemy się w kierunku dolnej stacji kolejki linowej Alanya Teleferik, dokładnie tutaj.
Jest środek tygodnia, kolejki nie ma wcale, chętnych praktycznie zero, ale solidna ochrona przy kolejce owszem jest. Oprócz obsługi są też pokaźni, uzbrojeni funkcjonariusze Jandarma, dla kobiet oczywiście w wersji damskiej Jednak chyba nie wyglądamy na ekstremistów, bo tylko odprowadzają nas uważnym wzrokiem.
Hop i już siedzimy w gondoli, wielkością przypominającą te z naszych gór czy "Elki" z Parki Śląskiego. I powoli wznosimy się nad miasto i plażę Kleopatry.
Jazda kolejką trwa ok.5,5min. Staram się połączyć nagrywanie jednym telefonem i robieniem zdjęć drugim, jednak nie jest to za dobre rozwiązanie, bo zdjęcia tracą na jakości, dodatkowo oczywiście robione przez szybę. Moja Pani chyba miała lekkiego stracha, bo jakoś tak siedziała nieruchomo
Kolejka wznosi się nad zabudowaniami coraz wyżej, dając przedsmak czekających nas widoków. Plażę Kleopatry można podziwiać z okien kabiny w pełnej okazałości.
Po chwili jesteśmy już na górnej stacji kolejki tutaj i wysiadamy.
Zastanawiało mnie przed wyjazdem jak dalej dojdziemy do zamku, ale nie sposób się zgubić. Najpierw idziemy po stalowych schodach i podestach, które z czasem zmieniają się w drewniane oraz kamienne, szczególnie w okolicy starych murów i fortyfikacji Alanya. Jest pięknie, a widoki co jakiś czas dodają animuszu do wspinaczki.
Przechodzimy obok starego miejskiego meczetu Suleymana...
Niedaleko usytuował się również mały cmentarz, imię Hatice musiało być bardzo popularne wśród kobiet w tamtych czasach...
Po drodze znajdują się również inne budynki i ciekawe miejsca, z których nie wszystkie odwiedzamy, ale ten budynek przyciąga uwagę...
Tym sposobem dochodzimy pod wejście do Zamku Alanya tutaj i po zakupie biletów wchodzimy.
Za wiele z tego zamku nie pozostało, ale miejsce to (dziedziniec i park) szczególnie przypada nam do gustu z uwagi na panującą idealną ciszę, w której można usłyszeć śpiew ptaków oraz powiew wiatru. Siadamy w słońcu na jednej z ławek i delektujemy się otoczeniem, które po chwili nie śpiesznie oglądamy.
Musze przyznać, że w tym miejscu dużo zdjęć nie robiłem, jest kilka ciekawych obiektów, ale nie tak okazałych, ważniejsze w tej chwili było dla mnie chłonięcie miejsca i ten spokój tak odmienny od gwarnego miasta na dole.
cdn